Autor Wątek: "Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie  (Przeczytany 22413 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #60 dnia: Wrzesień 06, 2007, 09:53:29 am »
Tylko ze w poprzedniej mojej wypowiedzi mowilem o porządnej
 książce i to chyba oczywiste, że takie miałem na myśli. Gdybyscie uważnie czytali moje posty,to bym sie nie musiał teraz powtarzać.
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline JAPONfan

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #61 dnia: Wrzesień 06, 2007, 10:30:09 am »
Cytat: "Dr.Crane"
Tylko ze w poprzedniej mojej wypowiedzi mowilem o porządnej
 książce i to vchyba oczywiste że takie miałem na myśli. Gdybyscie uważnie czytalioje posty,to bym sie nie musiał teraz powtarzać.


gustibus est non disputandum

a co to dobra książka? "Uczta", Seneka, "Wojna Polsko-Ruska pod flagą biało-czerwoną"? No ja mam problem z dobra ksiażka. Pochłaniam ich tak z 60 na miesiac i biblioteka nie nadąza kupowac nowych ksiażek wiec czytam np. "Nad Niemem" czy "Trędowatą". A kurde "365 przespiow Ćwierczakiewiczówny" pożyczyłem razem z "Neurotyczna osobowoscia naszych czasów".
A w serialach sie orientuje bo w telewizyjnej wybiórczej jest cała strona z omowieniem tego co sie w serialu bedzie działo przez najbliższy tydzien. Też to czytam miedzy przerwa na zapowiedzi na TCM. A do teatru chadzam na "Rocky Picture Horros Show" w odtwarzaczu mam załadownego mozarta, disco fever i soundtrack z Pulp Fiction.

Sztuka niska ( bo to wszstko jest sztuką) musi byc po to zebys ty mógł prychnac na plebs ze fascynuje sie MnS a ty tylok Sztuka przez naprawde duże S a jak w serialu nie gra Olbrychski czy Nowicki to ich nie ogladasz.
Ogladales kiedys "Sławę" Alana Parkera? Tam pada taki tekst na temat aktorów, rocznie produkuje sie kilka tysiecy aktorów (w stanach ale jak sam twierdziles różnicy nie ma żadnej, procentowa chlonnosc rynku jest taka sama), tylko kilkadziesiat trafi do filmów, sztuk na broadway, kilkuset znajdzie prace w serialach a reszta bedzie grac w reklamówkach albo sprzedawac ołówki. Ci ktorzy tam grają nic nie stracili, maja slawe pieniądze i kontrakt na kilka lat. Czy jest cos czego aktorm moze bardziej chciec? Jesli ma ambicje wystepowac tylko w stukach opartych na Steinbacku to jego brocha, chadza tylko na przesłuchania do tych sztuk, uczy sie ich na pamiec.

Ja wole truskawki z cukrem ale inni biora tez smietane.

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #62 dnia: Wrzesień 06, 2007, 10:39:36 am »
Cytuj
czlowieku!!
zacznij moze uzywac w swoich wypowiedziach konkretow bo tego twojego gdybania to mozna w najlepszym wypadku uzyc jako czopka


Jakos sie nie odniosles do mojego pytania

Chcecie argumentow , prosze bardzo. Oto czytając książkę uruchamiasz swoją wyobraznie, która pełni niebagatelna role w życiu każdego człowieka. Poza tym obcujesz z dziełem (cały czas mowa o dobrych książkach) które powstało w pewnym konkretnym czasie chcąc nam przekazać jakąś istotną treść- wartą poznania. Książka proponuje zabawę jakiej w serialu nie uświadczysz. Dostajesz tam tzw. szantaż emocjonalny który zmusza cię np. do płaczu, jednocześnie podając to w sposób bardzo dosłowny i przez to sztuczny. Czemu sztuczny- bo ten płacz w przeciwienstwie do ksiązki (ktora tez moze go wywołac) wywoływany jest u nas mechanicznie- nie zastanawiamy sie czemu ktoś płacze- widzimy aktora roniącego łzy i "jakoś" nam sie robi smutno. Nie ma tu żadnego analizowania i nie powinno być - widzowie szybko by sie zniechęcili do takiego serialu który im jeszcze każe pracować po pracy- mniejsza o to że byłaby to praca umysłowa.

Cytuj
Owszem. Coś tam wspominałeś, że najlepiej by było, jakby się tych wszystkich seriali pozbyć.


Bo to jest moje zdanie, które mam prawo wyrazic- nikogo nie zamierzam zmuszac do bycia takim jak ja

a co do Gwiezdnych Wojen - to wybacz, ale nie trafiłaś z "dziełem" - nie znam sie.. nie orientuje sie ...

Cytuj
a co to dobra książka?


kiedy mnie pytasz co to jest dobra książka, to uparcie nasuwa mi sie Ulisses- takie dzielo któremu autor poświecił znakomitą część swojego życia, podarował mu swoją umęczoną duszę tylko po to żeby tchnęło życiem wiecznym. I co najlepsze w tym wszystkim - udało mu się- stworzył dzieło unikalne, niezwykłe, takie jakiego nie było wcześniej. Niosące pewnie wartości i tchnące treścią z której każdy (lub prawie każdy) coś czerpie dla siebie.

Dość tego poetyzowania

wspominałes coś o tym że "dobrych książek czytasz 60 na miesiąc"...... tak, wez sobie takiego Ulissesa ręczę że zajmie Ci to dłużej.
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline Clayman_

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #63 dnia: Wrzesień 06, 2007, 11:28:09 am »
Cytuj
Tylko ze w poprzedniej mojej wypowiedzi mowilem o porządnej
książce

no
w poprzedniej

Cytuj
Dostajesz tam tzw. szantaż emocjonalny który zmusza cię np. do płaczu, jednocześnie podając to w sposób bardzo dosłowny i przez to sztuczny. Czemu sztuczny- bo ten płacz w przeciwienstwie do ksiązki (ktora tez moze go wywołac) wywoływany jest u nas mechanicznie- nie zastanawiamy sie czemu ktoś płacze- widzimy aktora roniącego łzy i "jakoś" nam sie robi smutno.

poprosze o jakies naukowe poparcie tej tezy bo mam wrazenie ze sam to wymysliles
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #64 dnia: Wrzesień 06, 2007, 11:38:34 am »
Cytuj
no
w poprzedniej


Noi? Sugerujesz ze raz mowie tak a raz inaczej?


Cytuj
poprosze o jakies naukowe poparcie tej tezy bo mam wrazenie ze sam to wymysliles


Chyba sobie żartujesz, chciałes argumentów to je masz. Chcesz sie do nich odnieść - proszę bardzo, a nie, to idz do diabła.
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline JAPONfan

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #65 dnia: Wrzesień 06, 2007, 11:42:27 am »
Cytat: "Dr.Crane"

Dość tego poetyzowania

wspominałes coś o tym że "dobrych książek czytasz 60 na miesiąc"...... tak, wez sobie takiego Ulissesa ręczę że zajmie Ci to dłużej.


że książek czytam 60, dobrych złych i brzydkich. Ulissesa czytalem majac lat bodajze 19, rok temu bedac w Dublinie przypomniałem go sobie pobieżnie. Jak slysze "dzieło życia" to przed oczami duszy mojej staje obraz tego faceta z "Dżumy" ktory napisał zdanie o kobiecie jadacej koniem przez Lasek Buloński.

Czy móglbys mnie głupiemiu wytłumaczyc jakaz to istotna treść przekazuje nam Joyce w Finnegans Wake? Albo czy Chłopi rzeczywiscie maja tresc tak bogatą że zasługuja na walke o nazwanie jej epopeją narodową. Czy "Nieszczescia Cnoty" to dobra ksiażka czy tylko perwersyjny paszkwil na zakłamanie establishmentu?

Offline Clayman_

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #66 dnia: Wrzesień 06, 2007, 11:46:25 am »
ale do czego ja mam sie odniesc?do "argumentow" ktore sam wymyslasz?

to jakis zart?
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #67 dnia: Wrzesień 06, 2007, 12:22:34 pm »
Cytuj
że książek czytam 60, dobrych złych i brzydkich. Ulissesa czytalem majac lat bodajze 19, rok temu bedac w Dublinie przypomniałem go sobie pobieżnie. Jak slysze "dzieło życia" to przed oczami duszy mojej staje obraz tego faceta z "Dżumy" ktory napisał zdanie o kobiecie jadacej koniem przez Lasek Buloński.


Jakie to wspaniałe- Tobie to sie kojarzy z tym a mi z tamtym- musisz przyznac że świat byłby nudny gdyby każdemu wielkie dzieło kojarzyło sie tylko i wyłącznie z Ulissesem

Swoją drogą to zabawne że posłużyłeś się przykładem z innego wielkiego dzieła.


Cytuj
Czy móglbys mnie głupiemiu wytłumaczyc jakaz to istotna treść przekazuje nam Joyce w Finnegans Wake?


Nie mógłbym bo nie czytałem "Budzenia Finnegana", nad czym ubolewam


Cytuj
Albo czy Chłopi rzeczywiscie maja tresc tak bogatą że zasługuja na walke o nazwanie jej epopeją narodową


Nie bawią mnie licytacje, które dzieło zasługuje na to miano

Cytuj
Czy "Nieszczescia Cnoty" to dobra ksiażka czy tylko perwersyjny paszkwil na zakłamanie establishmentu?


tego tez nie czytalem - trudno zebym znał wszystkie książki


Cytuj
ale do czego ja mam sie odniesc?do "argumentow" ktore sam wymyslasz?


Na początek znajdz mojego posta w którym twierdzę, że "zła" książka jest lepsza od "dobrego" serialu.
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline Clayman_

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #68 dnia: Wrzesień 06, 2007, 12:34:47 pm »
Cytuj
Na początek znajdz mojego posta w którym twierdzę, że "zła" książka jest lepsza od "dobrego" serialu.

jimmy ci jeszcze niewystarczajaco wyjasnil o co chodzi?

ale jesli to takie wazne i bez zakonczenia tego watku nie potrafisz dalej kontynuowac rozmowy to moge napisac ze zle zrozumialem twoja wypowiedz

i teraz czekam na jakies dowody potwierdzajace twoja teorie nt "szantazu emocjonalnego"
:<Życie bez rzadów Tuska jest dla mnie niczym...>:.

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #69 dnia: Wrzesień 06, 2007, 01:06:31 pm »
Niech bedzie wspomniany Jan Nowicki

JAN NOWICKI, aktor, wystąpił w ponad 200 filmach, z czego trzy czwarte uważa za gnioty. Najlepiej wspomina „Sanatorium pod klepsydrą” i „Magnata”
O serialach: Wszystkie seriale, w których ja również grywam, to są śmieci pokazywane w telewizorze po to, żeby ktoś siedząc w kalesonach i popijając piwo, rzekomo uczestniczył w jakiś problemach. A problemów tam nie ma żadnych. Jeżeli tam jest odbicie naszego życia, to też jest g... warte.

jak widac - nie są to moje wymysły tylko
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline krzys831

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #70 dnia: Wrzesień 06, 2007, 01:18:47 pm »
Istotą wszystkich seriali jest przyciągniecie przed ekrany telewizorów jak największej liczby widzów, ktorych sztab socjologów scenarzystów jak najdokładniej rozpracowuje, aby precyzyjnie trafic w ich gusta i upodobania. Tasiemcowatośc Mody na sukces najwidoczniej uprzytamnia fakt, że towar nie zniknie dopóki będzie na niego popyt ,bez wzgledu na granice absurdu i nieprawdopodobieństwa do jakich posunie siię akcja i fabuła. Książka siłą rzeczy adresowana jest do odbiorcy indywidualnego, który we własnym zakresie i dopiero po przeczytaniu całości stwierzda czy dana pozycja podoba mu sie czy nie Najlepsza nawet komercja, adaptacje filmowe z gwiazdami Hollywood w rolach głównych, czy moda na pewne zjawiska nie poprowadzą ksiązki do sukcesu bez odzewu ze strony czytelników.
ześc Cześc Jestem z CBŚ !

Offline JAPONfan

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #71 dnia: Wrzesień 06, 2007, 01:37:35 pm »
Cytat: "Dr.Crane"
Niech bedzie wspomniany Jan Nowicki

JAN NOWICKI, aktor, wystąpił w ponad 200 filmach, z czego trzy czwarte uważa za gnioty. Najlepiej wspomina „Sanatorium pod klepsydrą” i „Magnata”
O serialach: Wszystkie seriale, w których ja również grywam, to są śmieci pokazywane w telewizorze po to, żeby ktoś siedząc w kalesonach i popijając piwo, rzekomo uczestniczył w jakiś problemach. A problemów tam nie ma żadnych. Jeżeli tam jest odbicie naszego życia, to też jest g... warte.

jak widac - nie są to moje wymysły tylko



I teraz skonfrontuj jego postawe z tym ze sie marnuje w serialach. No bo sam tak uważa a mimo to to robi. Dlaczego? Powinien siedziec w teatrze a w filmach grac tylko u Wajdy i Zanussiego.  

Cytat: "Dr.Crane"
Ale wiesz.....czy to warto? Żyje sie z ta świadomoscią że zmarnowało się życie na jakims shicie - dziwie sie ze nie popełniają samobójstw, choc moze za duzo im płacą...


powinien sobie palnąc w łeb bo gra w shicie? Czy gra w shicie bo zagrał w kilku niezłych filmach? I czy taki Grabowski powinien podciac sobie żyły bo gra w kiepskich a w Krakowie w "Zwyczajach polaków" gdzie nabija sie z takich "ferdynandów".

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #72 dnia: Wrzesień 06, 2007, 01:42:57 pm »
Cytuj
I teraz skonfrontuj jego postawe z tym ze sie marnuje w serialach. No bo sam tak uważa a mimo to to robi. Dlaczego? Powinien siedziec w teatrze a w filmach grac tylko u Wajdy i Zanussiego.


a skąd mam wiedziec dlaczego? - pewnie dla pieniedzy

Cytuj
powinien sobie palnąc w łeb bo gra w shicie? Czy gra w shicie bo zagrał w kilku niezłych filmach? I czy taki Grabowski powinien podciac sobie żyły bo gra w kiepskich a w Krakowie w "Zwyczajach polaków" gdzie nabija sie z takich "ferdynandów".


to był za daleko posunięty żart
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

Offline krzys831

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #73 dnia: Wrzesień 06, 2007, 01:45:07 pm »
Literatura oddziaływuje za pomocą słowa na wyobraźnię czytelnika. Nie przedstawia gotowych obrazow w sztampowym i stereotypowym ujęciu. Prowokuje do myślenia i dyskusji na częstokroc ważne i poruszajace  problemy społeczne,ekonomiczne,religijne,rasowe bądź inne. Telenowela sama w sobie dąży z góry przesądzonym szlakiem do przedywiwalnego finału, w którym banał wyciska łzy mało rozgarnientym zjadaczom powszedniego chleba, którzy juz dawno dali sie zaszufladkowac szarej codziennosci.
Książka i czytelnictwo dawało przetrwanie kulturze na długo przedtem, zanim ludzkośc wymyśliła kinematograf, film czy seriale .
ześc Cześc Jestem z CBŚ !

Offline Dr.Crane

"Moda na sukces" - Od dziury ozonowej po efekt cie
« Odpowiedź #74 dnia: Wrzesień 06, 2007, 02:00:47 pm »
Cytuj
Sztuka niska ( bo to wszstko jest sztuką) musi byc po to zebys ty mógł prychnac na plebs ze fascynuje sie MnS a ty tylok Sztuka przez naprawde duże S a jak w serialu nie gra Olbrychski czy Nowicki to ich nie ogladasz.


Jesli dla Ciebie sztuka wysoka to tylko po to istnieje żeby jeden człowiek miała jakie takie prawo odróznic sie od drugiego i spojrzec na niego z pogardą to ja pytam- po co Ty czytasz te książki ?

A jeśli próbujesz mi tu wmówic jakoby to ja tak myśle, to sie pomyliłeś
ever see the sky, never touch the sun, nothing more left but run run run...

 

anything