No, dobra, o "normalniejszych" ludziach niż ci z Mody...
Mimo wszystko mniej się dziwię wielbicielom MnS, niż tym od Klanu.
Dla mnie jest niepojęte, komu się chce oglądać serial o tym, co codzień robi sam? Gdzie Rysio wyprowadza dzieciaki do przedszkola,a pani ta.. Stasia? kroi ziemniaki do sałatki, ale niestety zgubił sie jej ulubiony nożyk... doskonały materiał na 20(?) minutowy odcinek. x_@
Choć ten i inne polskie seriale równiez są "podkręcane", aby wzrosła oglądalność (w/w obłuda i ułuda;- ) ). Kiedyś powalił mnie fragment odcinku M jak Miłość - wiejska chatka, w środku plazmówka, zajebcze sprzęty do rozłupywania orzechów, kosmiczne meble...
Szczegóły, które mają nas przyciągnąć, ale nie można też przesadzać, np. nie wstawią ludzi wyglądających tak, jakby operacja plastyczna była dla nich codziennością. Musi to wszystko byc w zgodzie z pewnym polskim standardem aby sie przyjęło jako "normalne życie", choć normalne to ono nie jest. I to jest wyczuwalne, ale na zasadzie 'ale się dorobiła, gdybym była taka jak ona i miała taki gust, to też..." .
Dlatego takie seriale i przyciągają nie tylko 'swojskością' ale i tym 'jaka ta Hanka przebojowa'.
Przekłamanie o tyle gorsze niż MnS, że silące się na naturalność. I ludzie w to wierzą, zaczepiając aktorów na ulicy i mówiąc im, żeby np nie pili już tyle, albo dziękując za udaną operację kogośtam...
MnS jest całe sztuczne, to bajka. I chyba przez to mniej szkodliwe.