To jest chyba ogólne zjawisko, że jak jest mała, zgrana grupka fanów, wyizolowana, której ludzie wytykają palcem ich zainteresowania [co za g ty czytasz ogladasz???!!!] to ci nażekają, że są wytykani. A jak już to hobby stanie się popularne, to nie chcą, by dołączyła do nich nowa świeża krew [hmm... fandom? xD]
Nie oceniaj wszystkich jedną (mangową) miarą.
well, akurat to, o czym pisał @ jest dość powszechnym zjawiskiem psychologicznym. jak trochę odżyję, to poszperam w książkach i dam dokładną nazwę.
jeśli podoba komuś się coś mało popularne to jednym ze sposobów kompensacji jest radość z przekonania, że sie jest w elicie - zabawne jest to, ze czerpie się radość ze znania/lubienia czegoś i naprawdę sie nie MYŚLI świadomie o tym, żę jest się "elitą"... dopóki nagle nie nastąpi napływ "fanów" tego zjawiska.
podobnie się ma z mało popularną rzeczą, która nagle staje się hitem - ci, którzy znali ją wcześniej odczuwają irytację i (co ciekawe) lekką pogardę dla rzeszy nowych fanów często podkreślając "znałem to wcześniej" (miałam tak z zespołem Łzy, na którego koncertach bywałam, kiedy śpiewał w knajpach młodzieżowych do piwa i paluszków, a po wielkim boomie mówiłam "phi, ja to znam od zawsze" :P) Znałaś Claymore dużo wcześniej, mangowcy wykazywali zainteresowanie praktycznie zerowe i po ukazaniu się anime nagle zaczęli dyskutować o mandze - (nie chcę być ani wredna, ani złośliwa, proszę, nie odbierz tego jako przytyk), ale sama często podkreślasz, ze "znasz to od zawsze" - dokładnie jak jakiś członek fandomu, grupy sympatyków czy kto tam jeszcze. skojarzenia nasunęły się same.
Louise, nie możesz zaprzeczyć, że m&a to stosunkowo niedawno było dość "osamotnione" hobby (przynajmniej trzykrotnie piętnowane publicznie), jeśli sie nie znalazło grupki znajomych to było się skazanym na kawajca i koszmarnie drogie sprowadzanie rzeczy z zagranicy. to, co przeżywał przez ostatnie 3-4 lata to właśnie "boom" związany z dostępem do mang i internetu. nagle nie trzeba było mieć ciężkiego fioła i miłości wielkiej, zeby kupić mangę czy obejrzec kolejny epizod czegoś, więc uczucie "elity" gdzieś tam jeszcze pokutuje i jest zauważalne, dlatego się na nie natykasz. Komiksiarze też to przeżywali, ale to było dawno, dawno temu i tylko dlatego nie ma tego "elitarnego phi" teraz, komiks jest szanowanym aspektem kultury. za około 5 lat mangowcy też przestaną, kiedy ich hobby na stałe wejdzie w kulturę.