trawa

Autor Wątek: Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007  (Przeczytany 25873 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Skavenblight

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #60 dnia: Październik 12, 2007, 09:01:23 pm »
Dzięki Staśku, będziemy czuwać nad tym, by wszyscy dobrze się bawili...

Nie spóźnijcie się!

Bądźcie grzeczni!

I tak dalej...
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline snajk

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #61 dnia: Październik 14, 2007, 04:24:22 pm »
Ha Ha Ha... chyba pierwszy daję wpis...

Było bardzo miło i przyjemnie się grało... wszystkim jeszcze raz dzięki za towarzystwo i w ogóle...

Specjalne podziękowania dla Natalii i Tomka za zorganizowanie turnieju i pomoc sędziowską... (i pożyczenie bandy :D )...

Pozdrawiam i czekam aż ktoś wrzuci zdjęcia...

Offline Skavenblight

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #62 dnia: Październik 14, 2007, 07:43:53 pm »
Cieszę się Snajku, że Ci się podobało :)

Tak więc jesteśmy już po turnieju i muszę przyznać, że udał się bardzo dobrze :) Co prawda jak zwykle dwóch graczy musiało zaginąć w akcji i nie przyjść :x ale daliśmy sobie świetnie radę bez nich ;) choć zmuszono mnie brutalnie do gry. Zagrałam jednak Karnawałem, jako pewniejszą w rękach i figurkach bandą - i to był dobry wybór.

Najpierw chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji, od wysoko postawionych organizatorów [szafa!] do graczy, którzy przyszli. Było fajnie dzięki Wam :) Cieszę się, że poznaliśmy tylu nowych warszawskich graczy - w kupie siła, jak mawiają moje kochane nurglingi :) Dziękuję ogromnie za makiety, których co prawda było tak na styk, ale strasznie dużych braków, mam nadzieję, nie odczuliście.

Osobiście dziękuję wszystkim graczom, którzy mieli pecha walczyć ze mną i musieli znosić fakt, że co chwila ktoś mnie woła, ja gdzieś uciekam itd. Przepraszam za fakt, że byłam dość roztargniona i ciężko-kapująca chwilami oraz przepraszam za tego palanta, który napisał scenariusze ;) mam nadzieję, że mimo to grało się dobrze.

O dziwo, na turnieju była jedna jedyna banda Eshin :shock: Za to obrodziło w Reiklandy - aż 3 na 12 graczy, dwukrotnie zresztą zdarzyło mi się z nimi potykać. Był też Averland, dwie dzielne bandy trupów, Karnawał, Piraci, O&G, krasnoludy i Łowcy Czarownic. Tyle, jeśli chodzi o bandy.

Dobrym pomysłem były Apokaliptyczne Zdarzenia :) Czuć było ten Chaos w powietrzu :)

Zdjęcia znajdą się tutaj później, gdyż tradycyjnie zajął się tym Tomek.
Również, ponieważ Tomek zakosił mi kartkę z punktami, później podam oficjalną punktację. Cierpliwości ;) zdradzę jedynie, że sama sobie musiałam wypisywać dyplom :D

Teraz zaś napiszę o każdej bitwie, jako że były one sympatyczne i bardzo ciekawe [mimo prawie samych band najemników].

1 bitwa - Robert i Reikland - Polowanie na niewolnice
Polowanie na niewolnice, a w domyśle Wyrdston, przyszło mi dzielić z 9-osobowym Reiklandem bez najemników. Miałam spore szczęście wylosować czar Pestilence :badgrin: i dzięki temu nieraz losy mojej bandy odmieniały się na lepsze. Było sympatycznie, choć Reikland niestety strzelał, ale cóż, takie życie - same bandy strzeleckie mi się trafiały przez cały turniej :) Zeszło mi wtenczas chyba dwóch, z czego jeden heros. Apokaliptyczne zdarzenia co prawda doświadczyły nas mocno ;) ale poza samotną wrażą kupą, zaćmieniem oraz zmianą miejsc za sprawą Tzeentcha niewiele się stało. Apokalipsa uraczyła jeszcze mnie trzęsieniem ziemi, lecz dosięgło ono jedynie Sodoma, mojego brutala, który w dodatku zdał Inicjatywę [a przypomnę, że ma 2], więc koniec końców tyle tego było :) Za to Reikland przetrzebiła Zaraza w czystej postaci. W końcu Reiklandczycy nie wytrzymali i drugi rout został oblany, zwycięstwo mi wyśpiewując.
Po tej bitwie od razu awansował mój wódz. Zapamiętajcie to, albowiem stało się to nową świecką tradycją ;)

2 bitwa - Wertus i Averland - Czas zmian
Przeklinanie losu swego niewiele już da - banda czysto do hth spotkała się z kolejną bandą strzelecką. Wzbogacony o kilka kup i kultystę, 13 osobowy Karnawał, spotkał się z 10tką Averlandczyków. Scenariusz, choć wydawał mi się ryzykowny - udał się znakomicie :) Moim zdaniem... na szczęście nie było przypadku, że komuś wessało całą bandę ;) mi 2 razy pojawił się wrogi model, lecz nieoceniony wódz Karnawału, z mind focusem, rzucał Zarazę raz za razem :badgrin: Najpotworniejszych zniszczeń dokonał na koniec, gdy w zasięgu znalazł się niemal cały Averland, prócz sierżanta - spora część modeli poszła do piachu. Nawet z apokaliptycznych zdarzeń miałam przyjemność zabić konnego WH ;) W końcu Wertus oblał routa i tak znów wygrałam. Ogólnie zeszło mi w tej bitwie chyba znowu dwóch, albo i jeden - tak czy siak, ból nie był jakiś straszny, bo wszystko przeżyło. Według nowej świeckiej tradycji zaś wódz Karnawału znów awansował :D

3 bitwa - Baq i WH - Grobowiec Zarazy
Wyobraźcie sobie, co przeżywa Karnawał, po raz kolejny wystawiony na strzały Bardzo Dobrze Strzelających Nieprzyjaciół :( Najcięższa bitwa ze wszystkich! Przekleństwo grania z WH polega na tym, że nieważne, że masz mind focusa i duże szczęście - czaru Chaosu i tak nie rzucisz. Taki jakiś kostkowy feler, jak WH to i strach przed Inkwizycją ;) Choć nie było Baqowi ze mną łatwo ;) Jako że choć strzelał, trafiał, ranił, to rzadko kiedy zdejmował! Tłukliśmy się ostro - zdjęłam bardzo mocnego [czyt. pobożnego, z niejedną modlitwą] księdza, flagellanta-herosa, jeszcze jakiegoś herosa, pieski... rzeźnia była niesamowita. Niestety Zgnilec ubił mi kupkę - jak mógł to zrobić krewniakowi, pozostaje dla mnie do dziś tajemnicą ;) Skarb zatem nie dostał się nikomu. Zresztą już o nim nie myśleliśmy. Minuty mijały, ja zdałam routy, Baq jednak też zdawał, routa za routem. W dodatku pod koniec pojawił się z racji zdarzeń i w ramach posiłków konny WH na polu bitwy - cóż, że ubity przeze mnie, skoro krwi mi napsuł... I tak zeszło 10 z 13 WH, [dla porównania z Karnawału zeszło 5 z 13], i tak zaraz bym wygrała, na pewno, na pewno ;) ...koniec czasu, gramy do końca tury - REMIS. Byłam zła :x Co prawda zdechły tylko 3 kupy, ale przetrzebiło mi to bandę do 10 + wózek [bo właśnie go zakupiłam]. Miałam już zaniedbać tradycję... kiedy uprzejmych 3 więźniów postanowiło oddać się w ofierze Nurglowi, prawie dobrowolnie ;) punkty doświadczenia i kolejny awans dla wodza. Hunch :badgrin:

4 bitwa - Snajk i Skaveni - Krwawy poniedziałek [niedziela ;) ]
A miało być tak pięknie... liczyłam na brak strzeleckiej bandy, znając wyjściową rozpiskę Snajka na ratraku. Jakże się pomyliłam, dowiedziawszy się o chyba 11 procach w bandzie... Scenariusz a la Occupy, więc znaleźliśmy się hunchem od razu w środku akcji :) I to był mord. Szczęśliwy ratrak Snajka, który ani razu nie został nawet pozbawiony ran podczas pierwszych 3 bitew, zaatakował mi wodza! Wódz to jednak twardziel - mimo długiej walki i wielokrotnego upadania na polu bitwy pozostał :) Proce generalnie trochę dały pupy - z drugiej strony to dość nędzna broń, chociaż dwóch chłopa miało eagle eye. Na środku rozgrywała się największa masakra. Byli tam wszyscy moi bohaterowie pod koniec ;) W dodatku w budynkach nie czekało nas nic złego - Snajk znalazł przyjazny model, a ja ofiarę [ale nurgling jest odporny na psychologię], 5zk i nóż. Jakoś kultysty ani Rozpruwacza nie było - Baq za to na stole miał z Cartmanem łącznie 3 Rozpruwaczy :shock: Snajk szarpał nerwowo głowę swojej szczęśliwej laleczki voodoo, kiedy schodzili mu kolejni wojownicy, odrywając ją zupełnie, gdy zszedł niepokonany szczuroogr. Assassin i black skaven tylko dopełnili dzieła. Snajk, widząc, że zaraz wbiegnę mu do budynków, w których on miał tylko giant raty i ową przyjazną ofiarę, poddał się w 5 czy 6 turze. Tym sposobem mieliśmy po 2 budynki, lecz zwycięstwo, z racji poddania, było moje. Niestety, wódz jako że odpoczywał całą bitwę na plecach albo brzuszku nie awansował tym razem. Szkoda!
Mnie w tej bitwie nikt nie zszedł. Rzadkość w Karnawałku :)

5 bitwa - Cartman i Reikland - Prosto w oczy
Może spytacie, za jakie grzechy?
Ja nie wiem.
Reikland Cartmana, bezsprzecznie najpakerniejsza banda strzelców na turnieju, trafiła na mój Karnawał, biedny Karnawał, gdzie strzelał kultysta i błazen [błazen to w zasadzie tylko łuk dostał, bo kasa została]. Cartman miał bodajże 17 strzałów [głównie z kusz, żeby nie było] na turę. Bolało jak jasna cholera :( Miałam znów apokaliptyczne zdarzenia, "ja wam pokażę" na tłustym błaźnie i 5T z 3W. Co z tego, jak dwie rany zlazły od razu w turze Cartmana master shotem :( Potem ten sam bonus dostał jednak Gomor. Ale było ciężko. Ostro i bezlitośnie. Strzałom nie było końca. W mojej drugiej turze rzuciłam znów RH - płonący budynek. Zgadnijcie, który... przerażony bazyl wyleciał z rykiem z budynku. Zaszarżowałam go chwilę później. Od tej pory wiedzieliśmy już, że rozstrzygniemy scenariusz poprzez zabicie bazyla, pytanie było jedno - czy dalekosiężne strzały Cartmana załatwią gadzinę, czy raczej Ukochane Dzieci Papy Nurgla. 3 nurglingi, PB, kultysta i brutal otoczyli Bazyla. Cartman pruł w tę walkę bezlitośnie z kusz. Przewracał moich, zdejmował rany bazylowi, a gad zipiał już na jednej. I w chwili, gdy nadeszła moja faza magii...
Pestilence, rzut - 10.
Rani na 5 czy 6.
3.
Królicza łapka.
6.
Pytanie, czy są rzuty obronne od magii? I tu przepraszam serdecznie Cartmana za zamotanie. Od magii jako takiej rzecz jasna są. Od Zarazy jednak nie ma, jest to zaznaczone w opisie czaru.
Po dłuższej dyskusji, rzucam jednak na injury.
5.
Dzięki Ci, Papo Nurglu! :D

Pestilence jeszcze raz pokazał, że może wszystko :) Bezsprzecznie mój ukochany czar. Bazyl pożegnał świat. Karnawał święcił kolejny triumf na turnieju band strzeleckich.

Najlepsza akcja była na jakimś stole - random happenings i wyszło, że kultyści Khorne'a robią sobie krwawą orgię... w leżu Bazyliszka :lol: Jak to usłyszałam, to dłuższą chwilę nie mogłam dojść do siebie ze śmiechu :lol: zresztą kwiatków było sporo, więcej, jak sobie przypomnę.

4 wygrane, jeden remis - to chyba mówi samo za siebie :) Jedynie rzeźnicki styl gry Baqa [który notabene miał 2 remisy i 3 wygrane] sprawił, że 1,5 punkta spadłam na 2 miejsce - Baqowi jednak się jak najbardziej należało i serdecznie gratuluję :) Wszystkim, także Cartmanowi za 3 miejsce i reszcie - pełne wyniki, jak Tomek mi wyśle.

Mam nadzieję, że wszystkim się w miarę podobało :) Dzięki raz jeszcze!

A oto pełne wyniki!


1. Piotr "Baq" Bakoń, Witch Hunters, 46 pkt.
2. Natalia "Skavenblight" Kaszuwara, Carnival of Chaos, 44,5 pkt.
3. Piotr "Cartman" Karpiński, Reikland, 38,5 pkt.


4. Jakub "Wertus" Trzeciak, Averland, 38 pkt.
5. Piotr "Snajk" Witkowski, Skaven Clan Eshin, 37,5 pkt.
6. Konrad "ironhead" Kuźmiński, Undead, 33,5 pkt.
7. Michał "M.T." Tybuś, Undead, 33 pkt.
8. Krzysiek "Mecenasik" Kosiński, Dwarf Treasure Hunters, 32,5 pkt.
9. Robert "Ulryk" Młotkowski, Orcs&Goblins, 24,5 pkt.
10. Konrad "Kadzik" Brzozowski, Reikland, 23,5 pkt.
11. Michał "Pizystrat" Hara, Piraci, 22,5 pkt.
12. Robert Ziętkiewicz, Reikland, 21 pkt.
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline mecenasik

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #63 dnia: Październik 15, 2007, 07:55:16 am »
dzieki wielkie za fajowy turniej!
mimo kiepskich rzutow - bo nie ma to jak na 3 trupy w pierwszej grze (na zawsze), 1 trup i wyotowani 2 bohaterow w drugiej (na 3 i 1 gre) :) - ubawilem sie niesamowicie i poznalem wielu nowych swietnych graczy.

organizacyjnie wszystko wypadlo super

dzieki wszystkim za gre i atmosfere. gratuluje zwyciezca.
zdjatka wrzuce jak uporam sie ze zmianami rozdzielczosci (bo jak na razie za duzo troszke waza :) )

PS: mam dziwne wrazenie ze turnieje w wawie przezywaja kryzys - chodzi mi o WFB (tam bylo chyba z 60 graczy) i WH40k (6 graczy?).organizacyjnie to to lezy - widac ze ci co od zawsze robili turnieje maja zdecydowanie wiecej innych obowiazkow a nowych ludzi brak :)a juz wepchniecie konkursu malarskiego gdzies tam na 2gie pietro i sposob jego organizacji to pomylka - dobrze ze odrecznie na karteczkach napisali (powyrywanych z zeszytu) gdzie konkurs ma miejsce:).za to blysnal GW :) - byl laptop, na ktorym pokazywali prezentacje ze zdjeciami ze sneakpeaka (ktore juz wszyscy dawno temu widzieli),byl podrecznik Apocalipsy (1szt) i (chyba) jeden model nowego czolgu :) a stoisko to bylo na korytarzu przy jednej lawce szkolnej :)
na duzy plus sklepik JAMY - swietne figsy, szkoda ze brak promocji cenowych (zawsze sie na wysylce zaoszczedzilo przynajmniej)

Offline Asassello

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #64 dnia: Październik 15, 2007, 09:32:34 am »
Cytat: "mecenasik"

PS: mam dziwne wrazenie ze turnieje w wawie przezywaja kryzys - chodzi mi o WFB (tam bylo chyba z 60 graczy)
WFB ma sie nadzwyczaj dobrze :) - takich turniejów po ok 60 ludzi w Polce jest ze 13-14.. a ostatnio na jednym turnieju zebrało sie ich 210 :)


za to co do WH40k to mam podobne wrazenie. (tam było ich 14)

Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga.

***      KULT - wymaga ofiar      ***

Inquisitor_Matematicus

  • Gość
Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #65 dnia: Październik 15, 2007, 09:33:47 am »
Cytat: "Asassello"


za to co do WH40k to mam podobne wrazenie. (tam było ich 14)


Bo reszta 40kwiczow była na HS w Szczecinie...

39 graczy...

Offline mecenasik

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #66 dnia: Październik 15, 2007, 09:51:39 am »
Asassello>ja tylko zwracam uwage ze byly takie czasy ze na co miesiecznym turnieju na Narbutta bylo tylu graczy co na Bazylu w tym roku.sam pamietam jak zdarzylo mi sie grac na stole ustawionym na tym korytarzu za bufetem (bo sie na dwoch salach nie miescily stoly)-to chyba tez byl Bazyl,kilka lat temu.

brakowalo mi jakiejs takiej "otoczki"turniejow-kazdy z turniejow/konkursow obronil sie sam ale brakowalo mi takiej klamry ktora by to wszystko spiela razem.

Jestem pelny podziwu dla organizatorow - ogarnac to wszystko,zalatwic to ciezka i niewdzieczna praca. wielkie dzieki za to ze dzieki Wam mozna bylo spotkac sie i w swietnym klimacie pograc dwa dni.

ale to nie miejsce na rozmawianie o frekwencji na WFB i WH40k :)

Offline Asassello

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #67 dnia: Październik 15, 2007, 10:01:19 am »
Cytat: "mecenasik"
Asassello>ja tylko zwracam uwage ze byly takie czasy ze na co miesiecznym turnieju na Narbutta bylo tylu graczy co na Bazylu w tym roku.sam pamietam jak zdarzylo mi sie grac na stole ustawionym na tym korytarzu za bufetem (bo sie na dwoch salach nie miescily stoly)-to chyba tez byl Bazyl,kilka lat temu.

brakowalo mi jakiejs takiej "otoczki"turniejow-kazdy z turniejow/konkursow obronil sie sam ale brakowalo mi takiej klamry ktora by to wszystko spiela razem.

Jestem pelny podziwu dla organizatorow - ogarnac to wszystko,zalatwic to ciezka i niewdzieczna praca. wielkie dzieki za to ze dzieki Wam mozna bylo spotkac sie i w swietnym klimacie pograc dwa dni.

ale to nie miejsce na rozmawianie o frekwencji na WFB i WH40k :)
napisze juz nie wiele..a potem juz nie bede do tego tematu wracał.
szkoła na Narbutta jest juz za mała by organizowac tam ogromne imprezy WFB - u nas było ograniczenie max 64 osoby (poza tym, wczesniej w planach była inna szkoła - ale cos sie posypało - dlatego gralismy wszyscy tylko na Narbutta).

pozdrawiam
i gratuluje udanego turnieju Mordheim - coraz wiecej ich w Warszawie :)

Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga.

***      KULT - wymaga ofiar      ***

Offline Dwalthrim

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #68 dnia: Październik 15, 2007, 04:44:26 pm »
Gratuluję zwycięzcom, a zwłaszcza Natalii drugiego miejsca na pudle!

Szkoda tylko, że nie mieliśmy jak przywieźć wszystkich terenów z Komo i suma sumarum było mniej makiet niż na Polconie. No ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co się ma ;). Mam nadzieję, że mimo to wszyscy są zadowoleni i grało sie przyjemnie.
JAH RASTAFARAI-SIGMAR HELDENHAMMER EMPEROR I!!!"


Offline Kapitan_Hak

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #69 dnia: Październik 15, 2007, 07:38:14 pm »
Dziękuję wszystkim za udział w Turnieju, a także za słowa uznania, które do mnie i Natalii obecnie napływają ;)!

Gratuluję serdecznie zwycięzcom, którzy na wieki zapisali swe imię w legendach o Mieście Potępionych!

Dla tych, którym Sigmar (tudzież insze bóstwo) nieco poskąpił błogosławieństwa, niosę słowa otuchy i wieszczę, że - jako że ostatni będą pierwszymi - wygrają oni następny Turniej ;)!

Przebaczcie wszelkie niedociągnięcia, niedostatki w makietach itp., których - mimo dołożonych starań - nie zawsze udało się uniknąć - mam nadzieję, że mimo ewentualnych zgrzytów dobrze się bawiliście.

Zapraszam Was do obejrzenia galerii zdjęć z Turnieju:

http://s96.photobucket.com/albums/l188/Darkulec/Bazyliszek%202007/


Pozdrawiam!

Offline jedengrosz

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #70 dnia: Październik 15, 2007, 08:44:38 pm »
Ja mam tylko takie pytanie czy turnieje musza byc w czasie takim jak mastery WFB? Czy nie daloby sie robic turnieji w innych terminach?

Bo jak mam wybrac miedzy WFB a Morda to wezme WFB.

Tak samo co z liga? 2 miejsce to calkiem sporo :) na bazyliszku.
ULT Member! Old Powergamers Member!

Which FF Character Are You?

Offline Skavenblight

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #71 dnia: Październik 15, 2007, 08:52:15 pm »
Jeśli robimy turnieje na konwentach, gdzie równolegle jest master WFB, nie mamy na to wpływu. Na Polconie udało się pogodzić, więc nie narzekaj ;)

W przyszłości będziemy pewnie robić turnieje niezależne, co za tym idzie - niekolidujące z WFB.
Jakkolwiek WFB wybrać, a Mordkę porzucić - zły wybór :badgrin:

Argh, na pytanie o "ligę" jużem Ci odpowiedziała.
W Warszawie kampania będzie, nie wiem kiedy, ale będzie.
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline mecenasik

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #72 dnia: Październik 15, 2007, 09:18:32 pm »
moje fotki:
www.mecenasik.republika.pl

serwer to lipny ale obejrzec sie da :)

jeszcze raz dzieki za swietny turniej

pozdrawiam

Offline nahar

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #73 dnia: Październik 15, 2007, 09:51:42 pm »
Cytat: "jedengrosz"
Ja mam tylko takie pytanie czy turnieje musza byc w czasie takim jak mastery WFB? Czy nie daloby sie robic turnieji w innych terminach?

Bo jak mam wybrac miedzy WFB a Morda to wezme WFB.

Tak samo co z liga? 2 miejsce to calkiem sporo :) na bazyliszku.


Mam nadzieję że nigdy nie czegoś analogicznego do "ligi WFB" dla grających w Mordheim. Tak jak nasze turnieje nie mają nic wspólnego z "turniejami" WFB. I niech Sigmar strzeże żeby miały.

A jak wybierasz WFB a nie Mordheim to nie wiesz co tracisz.
paweł

Offline Skavenblight

Turniej Mordheim w Warszawie - Bazyliszek 2007
« Odpowiedź #74 dnia: Październik 15, 2007, 09:57:03 pm »
Nahar - nie o to chodziło z ligą ;)
Mecenasik - ech, będę musiała obejrzeć te fotki u Tomka, bo flasha nie mam...
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.