Autor Wątek: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)  (Przeczytany 13116 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Tweener

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #30 dnia: Kwiecień 19, 2008, 03:54:30 pm »
Najnudniejszy film jaki w życiu oglądałem!!!! 1.30 godz. stracone...

Offline Raf Fariszta

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #31 dnia: Kwiecień 21, 2008, 10:16:36 am »
Najnudniejszy film jaki w życiu oglądałem!!!! 1.30 godz. stracone...
Pozwolę sobie się nie zgodzić z tą tezą!
A jaki był najciekawszy film jaki w życiu oglądałeś?
Nocy Matko Dnia

Offline Radosna Malina

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #32 dnia: Kwiecień 21, 2008, 06:49:41 pm »
Mi też się ten film nie podobał - może nie strata czasu, tak jak to ujął Tweener ale kompletny zawód intelektualny. Po Pi i Requiem spodziewałam sie wyszukanej wymagającej rozrywki a dostałam pseudofilozoficzny gniot pełen efektów specjalnych. Fabuła ani nie zakręcona pod względem scenariusza ( na co mogłoby pozwolić jej prowadzenie 3 torami ) ani nie oparta na oryginalnym pomyśle ( no dajcie spokój z tą naturą ludzką i przemijaniem, ile to razy już było w różnych opakowaniach ).

Jestem na nie
Nigdy nie zapominajcie! Im wyżej wzlatujemy tym mniejsi wydajemy się tym co nie umieją latać.

Fryderyk Nietzsche


Zaplanować działanie, wybrać ofiarę, działać bezlitośnie, a potem iść spać - nie ma nic lepszego na świecie.

Josif Wissarionowicz D

Offline Twoja Trzustka

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #33 dnia: Kwiecień 23, 2008, 05:32:12 pm »
Radosna Malino, a w czym Twoim zdaniem Requiem było lepsze pod względem "wyszukania"? Jak dla mnie za pierwszym razem było owszem wstrząsające, ale niewiele poza tym... Pytasz ile razy były już poruszane problemy natury ludzkiej i przemijania, a jakie problemy porusza Requiem? Natury ludzkiej i upadku, co też było już w sztuce ukazywane w różnych opakowaniach multum razy nie od dziś.

"Pi" faktycznie jest filmem jakiego wcześniej nie widziałam, osobiście mnie znużył, aczkolwiek potrafię docenić jego wartość. Jednak jest to film tak odmienny od ''Źródła'', że nie sposób mi tych dwóch produkcji porównywać.
Podpisy są wyświetlane na dole każdej normalnej i prywatnej wiadomości. W podpisie może być użyty kod BBC, jak i uśmieszki.

Offline Radosna Malina

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #34 dnia: Kwiecień 23, 2008, 10:50:56 pm »
Jeśli nie rozumiesz różnicy jakościowej pomiędzy wcześniejszymi filmami Aronofsky'ego a The Fountain, to współczuję i dlatego chętnie wytłumaczę.
Dzięki specyficznemu zabiegowi w konstrukcji fabularnej Pi i Requiem twórca wciąga nas w pobudzającą do myślenia grę pozorów. Wraz z matematykiem cierpiącym na zaburzenia psychiczne które tworzą w konsekwencji znaczące wynaturzenia percepcyjne, błąkamy się po awersyjnym krajobrazie w którym nie istnieje jasny podział na to co realne i to co jest tylko fikcją chorego umysłu. Istotną rolę w odegrały montaż i muzyka które są pośrednią ekspresją stanów bohatera - wyobcowanego, szalonego i genialnego. Wraz z nim krok za krokiem przeżywamy bliskość i strach przed rozwiązaniem metafizycznej tajemnicy bytu, jakby to ujął Witkacy, zarazem sami będąc świadomi że historia w którą się wczuwamy ma wymiar nierealny, jest tylko filmem.
Podobnie jest w Requiem gdzie każda scena jest krokiem w nieznane, w świat narkotycznych wizji i samounicestwienia. Tutaj podobnie jak w Fountain pojawia się wielogłosowość fabularna, ale w przypadku Requiem możliwości tej aranżacji filmu są wykorzystane w pełni. Mimo że historie głównych bohaterów osadzone są w jednej tematyce to każda z nich przedstawia problem z zupełnie nowej perspektywy pozwalając widzowi prześwietlić go z wielu stron na raz zarazem nie tracąc spójności opowieści. Proste stwierdzenie że Requiem jest wstrząsające to ignorancja wielopłaszczyznowości zjawiska i przyczyn narkomanii. Problem uzależnienia jest czymś więcej niż większość ludzi chciałaby żeby w swej stereotypowej formie był - szczególnie że w szerszym kontekście nie dotyczy tylko nałogów związanych z substancjami chemicznym.

Wracając do tematu właściwego, czyli mojej krytyki The Fountain
Przewidywalność. Po co trzy opowieści które w gruncie rzeczy różnią się tylko formą podania - i to też niezbyt wyszukaną. Rozważając każdą z osobna mamy ckliwy dramat lekarza walczącego o życie swojej żony. Motyw niczym z polskiej telenoweli. Mamy opowieść o konkwistadorze na poziomie prozy piętnastoletniej pensjonariuszki. Plus trochę efektów wizualnych. No i w końcu podróż w kosmos która jest jednym wielkim efektem wizualnym. Że niby będzie fajniej jak będą wszystkie trzy na raz? Mi się nie wydaje, szczególnie że ( wiem wiem tak miało być ) nie różnią się zupełnie w swojej istocie. To jest dopiero nużące. A może Aronofsky sądził że widz jest za głupi na mniej toporną opowieść? Albo spece od Hollywoodu nie pozwolili mu na więcej polotu. No cóż żaden film nie jest dobry przez samo nazwisko reżysera w czołówce.
Nigdy nie zapominajcie! Im wyżej wzlatujemy tym mniejsi wydajemy się tym co nie umieją latać.

Fryderyk Nietzsche


Zaplanować działanie, wybrać ofiarę, działać bezlitośnie, a potem iść spać - nie ma nic lepszego na świecie.

Josif Wissarionowicz D

Offline Twoja Trzustka

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #35 dnia: Kwiecień 25, 2008, 03:01:59 pm »
Cytuj
Jeśli nie rozumiesz różnicy jakościowej pomiędzy wcześniejszymi filmami Aronofsky'ego a The Fountain, to współczuję i dlatego chętnie wytłumaczę.

Nie rozumiem po co od  razu atakować mnie współczuciem, na prawdę nie jest mi potrzebne;O

Cytuj
Mimo że historie głównych bohaterów osadzone są w jednej tematyce to każda z nich przedstawia problem z zupełnie nowej perspektywy pozwalając widzowi prześwietlić go z wielu stron na raz zarazem nie tracąc spójności opowieści.

Ale w Źródle mamy dwójkę bohaterów, których historie nie są aż tak oddzielne jak w Requiem, gdzie każdy kończy swoją tragedią. W Źródle bohaterów łączy ich wspólna tragedia, jedna. W tym wypadku ukazywanie historii od strony raz Jackmana, a raz Weisz byłoby zabiegiem nie wnoszącym nic do fabuły.

Cytuj
Proste stwierdzenie że Requiem jest wstrząsające to ignorancja wielopłaszczyznowości zjawiska i przyczyn narkomanii.

Dziwi mnie, że tak gloryfikujesz problem narkomanii, a z banałem zrównujesz problem śmierci i borykania się z ludzką egzystencją. I jak rozumiesz "ignorancję"? Nie uwłaczając, ale czy nie użyłaś złego słowa?
Stwierdzenie, że coś jest wstrząsające nie oznacza jak dla mnie niewiedzy na temat "wielopłaszczyznowości zjawiska i przyczyn narkomanii".

Cytuj
Wracając do tematu właściwego, czyli mojej krytyki The Fountain
Przewidywalność.

Czy Requiem na prawdę było dla Ciebie nieprzewidywalne?;O Zwłaszcza przy mocno sugestywnym podziale na 'cztery pory roku' ?

Cytuj
Rozważając każdą z osobna mamy ckliwy dramat lekarza walczącego o życie swojej żony. Motyw niczym z polskiej telenoweli. Mamy opowieść o konkwistadorze na poziomie prozy piętnastoletniej pensjonariuszki.

Owszem, mamy dramat, w tym wypadku znany od początku fabuły, a nie jak to bywa - będący kończącym film skutkiem uprzednich poczynań na ekranie. Skoro dramat jest nim od początku, jakim cudem ma być nieprzewidywalny? ;) Kiczem byłoby, gdyby pod koniec cudownym sposobem udałoby mu się zapobiec.

Cytuj
Mi się nie wydaje, szczególnie że ( wiem wiem tak miało być ) nie różnią się zupełnie w swojej istocie.

Ale właśnie to odróżnia ten film od Requiem, zresztą - jak sama zauważasz - tak miało być. Ja po seansie właściwie odebrałam to nie jako trzy historie, ale jako trzy wersje jednej historii,
czyli jak już pisałam na początku - w Requiem mamy kilka równoległych historii powiązanych problematyką, natomiast w Źródle historia jest jedna, różni się tylko forma jej podania (ale nie istota dramatu).
Podpisy są wyświetlane na dole każdej normalnej i prywatnej wiadomości. W podpisie może być użyty kod BBC, jak i uśmieszki.

Offline Radosna Malina

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #36 dnia: Kwiecień 26, 2008, 09:52:11 pm »
Cytuj
Ale w Źródle mamy dwójkę bohaterów, których historie nie są aż tak oddzielne jak w Requiem, gdzie każdy kończy swoją tragedią.

No racja - to właśnie potwierdzasz to co ja napisałam, że fabuła nie jest niczym oryginalnym. Zwykła opowieść opowiedziana w zwykły sposób.

Cytuj
Dziwi mnie, że tak gloryfikujesz problem narkomanii, a z banałem zrównujesz problem śmierci i borykania się z ludzką egzystencją. I jak rozumiesz "ignorancję"? Nie uwłaczając, ale czy nie użyłaś złego słowa?
Stwierdzenie, że coś jest wstrząsające nie oznacza jak dla mnie niewiedzy na temat "wielopłaszczyznowości zjawiska i przyczyn narkomanii".

Napisałaś że Requiem było dla ciebie TYLKO wstrząsające. Chcesz powiedzieć że jedak skłoniło cie do przemyśleń? Do zastanowienia się nad społeczno-kulturowymi uwarunkowaniami zjawiska poprzez konfrontacje jak piszesz "twojej wiedzy" z obrazem pokazanym w filmie? Dla niektórych narkomania to właśnie jest problem życia i śmierci.
I sięgnij do słownika po hasło IGNORANT.

Cytuj
Czy Requiem na prawdę było dla Ciebie nieprzewidywalne?;O Zwłaszcza przy mocno sugestywnym podziale na 'cztery pory roku' ?

No tak każdy film jest w jakiś sposób przwidywalny. Życie nie?

Cytuj
a po seansie właściwie odebrałam to nie jako trzy historie, ale jako trzy wersje jednej historii,
czyli jak już pisałam na początku - w Requiem mamy kilka równoległych historii powiązanych problematyką, natomiast w Źródle historia jest jedna, różni się tylko forma jej podania (ale nie istota dramatu).

Ale po co ten zabieg jeśli nie wnosi nic nowego? Przesłanie jest wyraźne do przesady. Może jeszcze wyjaśnić o co chodziło w napisach końcowych?

Nigdy nie zapominajcie! Im wyżej wzlatujemy tym mniejsi wydajemy się tym co nie umieją latać.

Fryderyk Nietzsche


Zaplanować działanie, wybrać ofiarę, działać bezlitośnie, a potem iść spać - nie ma nic lepszego na świecie.

Josif Wissarionowicz D

Offline Twoja Trzustka

Odp: Źródło [The Fountain] (uwaga - spoilery!)
« Odpowiedź #37 dnia: Kwiecień 27, 2008, 02:30:19 pm »
Cytuj
Zwykła opowieść opowiedziana w zwykły sposób.

A dla mnie dramat dwojga ludzi opowiedziany w sposób ciekawy, acz przewidywalny. I tu odbieram to inaczej niż Ty.

Cytuj
Napisałaś że Requiem było dla ciebie TYLKO wstrząsające. Chcesz powiedzieć że jedak skłoniło cie do przemyśleń? Do zastanowienia się nad społeczno-kulturowymi uwarunkowaniami zjawiska poprzez konfrontacje jak piszesz "twojej wiedzy" z obrazem pokazanym w filmie? Dla niektórych narkomania to właśnie jest problem życia i śmierci.

Nie skłoniło mnie do głębszych przemyśleń, a jedynie wstrząsnęło mną i zasmuciło na dłuższą chwilę. A to, że nie oddziałało na mnie w bardziej znaczny sposób nie jest jak dla mnie równoznaczne z moją - jak to nazywasz - ignorancją.

Cytuj
I sięgnij do słownika po hasło IGNORANT.

Jeszcze raz. Moje "znieczulenie" na pewne, istotne jak dla Ciebie, aspekty Requiem nazywasz "ignorancją". Ignorancję rozumiem jako niewiedzę na dany temat, dlatego nie wiem w jaki sposób łączysz to słowo z tym co napisałam. To, że coś nie wywiera na mnie istotnego wrażenia nie oznacza, że nic na dany temat nie wiem. Dlatego zapytałam, czy nie pomyliły Ci się słowa - ignorancja to nie to samo co ignorowanie, a do mojej postawy -idąc Twoim tokiem rozumowania - bardziej pasowałoby jednak to drugie. Nie musisz od razu się irytować.

Cytuj
No tak każdy film jest w jakiś sposób przwidywalny. Życie nie?

Dlatego dziwi mnie Twój atak na "przewidywalność" dramatu, gdyż jest to gatunek, którego domeną w dużej mierze jest właśnie owo nieodwracalne -> przewidywalne.

Cytuj
Ale po co ten zabieg jeśli nie wnosi nic nowego? Przesłanie jest wyraźne do przesady
Nie jestem pewna czy nie wniósł nic nowego - jak dla mnie ubarwił 'zwykły' dramat. Dla mnie to była pewna zabawa konwencją, być może jak dla Ciebie - nieudana.

Podpisy są wyświetlane na dole każdej normalnej i prywatnej wiadomości. W podpisie może być użyty kod BBC, jak i uśmieszki.

 

anything