Co ostatnio oglądałeś FAJNEGO? II

[Ribald]

A jeszcze, zapomniałbym.


Larry Crowne - uśmiech losu. Jak na ogórkowy okres wakacyjny całkiem sympatyczny film. Hanks i Roberts zawsze in plus, ale całość trzyma się kupy i ostatecznie człowiek wychodzi z kina właśnie z uśmiechem na twarzy. Trochę takie amerykańskie kino społeczne - antykryzysowe. Jedyna rzecz, z której chciało mi się śmiać (ale może to perskie oko puszczone do widzów?) - jeden z wątków dotyczył wielkości kobiecych piersi i walory Julii zostały w nim zdyskredytowane, co jak człowiek sobie przypomni choćby Erin Brockovich..

[Radan]

"Miasteczko Hallowen"

Za cały komentarz niech posłuży mi intro:

The Nightmare Before Christmas intro song.

Cały film jest taki. Rewelacyjny, mroczny i zabawny.

O polskim dubbingu nic nie napiszę, bo obejrzałem sobie w oryginalnej wersji językowej. Ale odsłuchałem kilka piosenek z "Miasteczka..." w polskiej wersji na jutubie i (oprócz piosenki z intra) wydają mi się nawet lepsze od oryginału, więc chyba nie jest źle.

[DARKMAN]

The Nightmare Before Christmas to klasyka Burtona (w podobnych klimatach jest Coraline, tez calkiem niezla). Polski tytul jak zwykle pokazuje tworczosc tlumacza...


Jak podobaja sie piosenki to polecam tez zobaczyc album Nightmare Revisited (wykonawcy to m.in. koRn)

[KanGax]

"Król Nowego Jorku" (King of New York). Stary film, bo z początku lat 90 bodajże
Zachwyciła mnie główna postać, grana przez Walkena i klimat, który odczułem w trakcie oglądania tego gangsterskiego filmu. Dodatkowo, przyznam, że oglądąłem mało filmów z Laurencem (wtedy: Larrym) Fishburne'm i nie znałem go z wizerunku takiego bandziora Shame on me, ale nie znałem tego filmu. Frank White bardzo mi się spodobał.

[slay]

Długo się broniłem, ale w jednak obejrzałem "Salę samobójców". Muszę przyznać, nawet nie bolało i całkiem przyjemnie się ogląda. Dość spoko fabuła, dobrzy aktorzy i całkiem spoko animacje. Podczas oglądania naszła mnie taka myśl, że rodzice dzisiejszych nastolatków powinni oglądać ten film przymusowo, aby zrozumieć lepiej dzisiejszy świat choćby z facebookiem.

[slay]

Transformers 3 właśnie zobaczyłem i bawiłem się świetnie. Roboty nadal świetnie się prezentują, walki i efekty wspaniałe. Fabuła nawet spoko i ciekawy zwrot nawet posiada tak w połowie filmu. Chociaż pod koniec flaga powiewa, oni idą w zwolnionym tempie jak w wideoklipie, a ona prezentuje się na tle eksplozji to i tak jest to dobre kino rozrywkowa w sam raz na popołudnie niedzielne.

[slay]

Ostatnio widziałem świetny film made in Hongkong pod tytułem: Fuk sau che chi. Dobry thiller z ciekawą fabułą i mocnym zakończeniem dającym do myślenia. Więcej napisałem na blogu http://coszzupelnieinnejbeczki.wordpress.com/2011/10/09/125-fuk-sau-che-chi-sei-rez-ching-po-wong-scen-juno-mak/

[Pierniczek]

"Gran Torino" i "Skóra, w której żyję" - oba cudowne choć w inny sposób. Pierwszy jedzie po stereotypach narodowych, drugi orientacji seksualnej. Oba zapamiętam na długo.

[Ribald]

Szpieg jest filmem zacnym, a Oldman zagrał być może rolę życia. Zresztą dla podziwiania samej palety aktorów warto się tym obrazem zainteresować. Plus scenografia, światłocienie i wiele innych elementów tworzących swoisty klimacik. Dodatkowy punkt za scenę z hymnem:)

[TC]

Zgadzam się z Ribaldem, Szpieg to porządny film.

[Dariusz Hallmann]

Szpieg jest filmem zacnym, a Oldman zagrał być może rolę życia. Zresztą dla podziwiania samej palety aktorów warto się tym obrazem zainteresować. Plus scenografia, światłocienie i wiele innych elementów tworzących swoisty klimacik. Dodatkowy punkt za scenę z hymnem:)

Świetny film. I faktycznie wspomniana przez Ribalda scena wymiata... Ponoć John le Carre w niej się pojawia. Tak się zastanawiam, czy aby to nie on był przebrany za Świętego Mikołaja...

[slay]

Obejrzałem "Elita zabójców" i przyznam że spodziewałem się totalnej głupoty z pościgami i wybuchami, a trzymałem dobry film sensacyjny w starym dobrym stylu. Trochę więcej napisałem na blogu jak co:
http://coszzupelnieinnejbeczki.wordpress.com/2011/12/20/128-killer-elite-rez-gary-mckendry-scen-gary-mckendry-i-matt-sherring/ i ogólnie polecam film.

[Pierniczek]

Mogę śmiało polecić "Dziennik zakrapiany rumem" - to nie jest do końca komedia, na co wskazywałby trailer. Zdecydowanie coś więcej.

[Dariusz Hallmann]

A na "Mission: Impossible - Ghost Protocol" byli? Jak dla mnie to najlepsza część cyklu. Sprawna, widowiskowa, wciągająca, momentami ze zbawczym dystansem...
Ciekawe, czy Cruise'owi uda się nakręcić piątkę... Oby.

[achillemarozzo]

"Kontrakt rysownika" - film tak dobry jak słynny. Anglia pod koniec XVII wieku, gdzie liczą się mamona i poróbstwo upudrowane dobrymi manierami. Pan Neville, cyniczny arogant znany z obrotności we władaniu pędzlem* zostaje najęty celem uwiecznienia posiadłości tępawego arystokraty. Na miejscu czekają niezadowolone z mężów damy, owce, ananasy i mordercy. Film jest świetny z każdej strony - ironiczną intrygę pożeniono z pysznymi dialogami, grą i kostiumami.  Anthony Higgins jako tytułowy dandys po prostu zmiata z fotela i powoduje samoczynny opad szpady.





*tym też