Co ostatnio oglądałeś FAJNEGO? II

[slay]

Avengers. Byłe, zobaczyłem i mam problem. To najlepiej odzwierciedla moje odczucia   po seansie. Z jednej strony bawiłem się dobrze. Dwie i pół godziny   minęło szybko, uśmiałem się szczerze w kilku momentach i niby wszystko   ok. Jednak z drugiej strony odczuwam, że film jest mocno przereklamowany   i daleko mu do pierwszej części Iron Mana, która moim zdaniem była   świetna. Trochę czuje, że poszedłem do kina bo wszech ogarniająca   reklama i nagonka na ten tytuł mnie do tego namówiła, a to już nie jest   fajne. W mojej ocenie takie mocne 6/10 bo czuję się wykorzystany i   troszkę oszukany przez twórców filmu i momentami jest dość głupi. Coś więcej znajduje się na blogu jeśli ktoś ma ochotę.

[Pierniczek]

A ja widziałam i mi się podobało. Super efekty, strona wizualna robiła jak najlepsze wrażenie, dużo akcji i całkiem sporo humoru, teksty Starka/ Iron Mana po prostu cudne, dobrzy aktorzy. Nielogiczności w fabule puszczam płazem, to przecież opowieść o komiksowych bohaterach a nie film historyczny. Choć oczywiście można by się zastanawiać, dlaczego Thor w filmie o sobie nie mógł wrócić na ziemię do ukochanej i poprzysiągł, że znajdzie na to sposób, a tu spadł z nieba jak gdyby nigdy nic albo że Hulk najpierw rozwalił cały statek i o mało nie zabił Czarnej Wdowy, a potem jak gdyby nigdy nic przyszedł i jednak okazało się, że potrafi kontrolować swoją wielką, zieloną postać.

[Hagath]

Ano, w The Avengers było kilka naciąganych momentów, ale być może to dlatego, że Joss Whedon musiał wyciąć pół godziny filmu i trzeba było skrócić niektóre wątki;). Być może DVD wraz z wyciętymi scenami sprawi, że ten film będzie wyglądał jeszcze lepiej, bo ogólnie mi się podobał i chętnie obejrzę go jeszcze raz;).
Swoją drogą, zwróciliście uwagę na Stana Lee pod koniec filmu? "Superbohaterowie? Niemożliwe"

[slay]

Stan Lee jak zawsze świetny.

[zaciekawiony]

Parę miesięcy temu obejrzałem film "Lekarstwo na Miłość" na podstawie książki Chmielewskiej "Klin" - całkiem niezła, zgrabnie nakręcona komedia. Tyle że całkiem dziś nieznana bo telewizja jej nie pokazuje. Z książki wyjęto tylko kilka sensacyjnych wątków i dużo zmieniono, ale wyszło to na dobre fabule, jest bowiem bardziej poukładana.

[Kacper Kacper]

Polecam bardzo dobry dokument "Jiro śni o sushi". Przepiękne widowisko z dobrą muzyką opowiadające o ludziach, którzy obrali ścieżkę życiową skrajnie odmienną od naszej, indywidualistycznej. We Wrocławiu można obejrzeć w Heliosie na ul. Kazimierza Wielkiego w ramach jakiegoś festiwalu.

[Ribald]

Królewna Śnieżka i Łowca


Film, na którym można się pobawić w "ile skojarzeń i zapożyczeń z innych obrazów wyłapiesz" (zostawię wam tę przyjemność), ale całość sprawnie zrobiona, świetna Charlize Theron, reszta obsady też całkiem przyzwoicie (plus małe, a raczej niskie smaczki). W sumie zawiera wszystko to można oczekiwać od przygodowego, bezpretensjonalnego kina:)

[Dariusz Hallmann]

Królewna Śnieżka i Łowca


Film, na którym można się pobawić w "ile skojarzeń i zapożyczeń z innych obrazów wyłapiesz" (zostawię wam tę przyjemność), ale całość sprawnie zrobiona, świetna Charlize Theron, reszta obsady też całkiem przyzwoicie (plus małe, a raczej niskie smaczki). W sumie zawiera wszystko to można oczekiwać od przygodowego, bezpretensjonalnego kina:)

Oj, absolutne veto. Film - wbrew pozorom - schematyczny i raczej mdły. Oczywiście jest kilka szczególnych kąsków, właśnie chociażby pierwsza liga brytyjskich aktorów charakterystycznych, na czele z Bobem Hoskinsem, w rolach krasnoludów czy efektowna wizja rycerstwa. Charlize Theron, owszem, stara się, ale moim zdaniem więcej charyzmy ma - o, dziwo! - Kristen Stewart.

[Ribald]

Schematyczny - tu zgoda. Ale czy można było oczekiwać czegoś innego? Dla mnie to klasyczny obraz w typie: "znacie? to posłuchajcie (jeszcze raz)". Wierne oparcie się twórców, raz, że na baśni, dwa, na wspomnianych rozlicznych motywach kulturowych, właściwie zmuszało do czysto estetycznego odbioru filmu - a mnie się po prostu podobało:) Do Kristen Stewart może się z początku uprzedziłem jako do aktorki "zmierzchowej", ale muszę przyznać, że nie położyła roli (niełatwej, wbrew pozorom), czego się obawiałem. Nawet mnie w dwóch scenach trochę wzruszyła. Natomiast klimat postaci Theron był dla mnie iście smakowity - tworzony choćby poprzez pracę kamery (scena z ciałami na podłodze!).


Muszę przesłuchać jakieś motywy muzyczne, bo szczerze powiedziawszy to z samego filmu nie za bardzo cokolwiek zapamiętałem.. co chyba jednak uznaję za minus. W tej konwencji filmowej jakaś wpadająca w ucho melodia to właściwie obowiązek!

[Pierniczek]

Że Królewna Śnieżka i Łowca jest schematycznym filmem to zgoda, ale że w baśniach dobro zwykle zwycięża nad złem, nie wiem jak można by to pominąć. Theronon zagrała dla mnie świetnie, złą ale jednak nie do końca jednoznaczną postać. Karły i ogólnie strona wizualna też niczego sobie. Jedyne co mi przeszkadzało to Stewart, postać wymyślona całkiem nieźle, zabrakło tylko mimiki aktorki. Przez cały film ma minę wskazującą raczej na cierpienie z powodu kłopotów żołądkowych. No i jednak chyba chciałabym zobaczyć kogoś bardziej urodziwego w tej roli, bo blado wypada przy Ravennie.

[Trisz]

No właśnie... blado i bez polotu sie prezentuje...


ja widziałam Mroczne cienie -tez z gatunku bajek, ale duży lajk

[Dariusz Hallmann]

"Królewna Śnieżka i łowca" to film biznesowo wykalkulowany. Myślę, że targetem są przede wszystkim miłośnicy filmów z cyklu "Zmierzch", a ja, gdyby nie Dzień Dziecka, w ogóle bym się na niego nie wybrał. Tak czy owak rozumiem, dlaczego główną rolę gra Stewart, dlaczego Hemsworth - popularny, ale wtedy jeszcze nie tak jak po sukcesie "Avengers" - gra drugie skrzypce i macha toporem niczym Thor młotem, dlaczego reżyser bez wielkiego dorobku Rupert Sanders musiał ten film zrobić i dlaczego kilka gwiazd starszego pokolenia miało go dowartościować. Ale to wciąż jeszcze nie oznacza, że "Królewna Śnieżka..." nie mogła się udać. Problemem jest to, jak film został opowiedziany - właśnie schematycznie i kunktatorsko, ponieważ odwołuje się do tego typu nieefektownej narracji, która niestety wcześniej kilkakrotnie odniosła sukces u publiczności.

[Ribald]

MiB III


Nadspodziewanie (po beznadziejnej dwójce) udane! Odświeżenie serii Brolinem przyniosło świetne efekty, Smith i Lee Jones na swoim dobrym poziomie, plus parę innych smaczków aktorskich. Kupiłem samą historię, a to chyba najważniejsze, sporo śmiechu (Warhol!), a nawet trochę wzruszeń

[radosiewka]

Niedawno oglądałam Królewnę Śnieżkę i Łowcę - film w sumie mi się podobał, momentami dość nużący, ale absolutnie rewelacyjna Charlize Theron. Kradła sceny wszystkim (chociaż ukraść scenę Steward nie jest trudno ). Równie świetna stylizacja, super stroje, efekty specjalne (poza bezsensownym finalnym starciem - tak mało ich tam jechało, zostaliby wybici w pień w rzeczywistości ).
Steward zapamiętam z jednej sceny - jak przemawia do ludu i ten jej brak charyzmy absolutnie poraża - aktorka nie umie przemawiać z pasją, zerwać ich do walki. Ja tam bym jej nie posłuchała


Drugi film jaki ostatnio oglądałam to Always - koreański melodramat. To jeden z pierwszych filmów, które oglądałam z tego kraju, ale z pewnością nie ostatni. Tutaj jest moja opinia o nim:
http://www.film.gildia.pl/filmy/o-jik-geu-dae-man/recenzja

Polecacie mi jakieś filmy azjatyckie? Obojętnie czy to thrillery, melodramaty albo seriale:)

[Twardowsky]

MiB III


Nadspodziewanie (po beznadziejnej dwójce) udane! Odświeżenie serii Brolinem przyniosło świetne efekty, Smith i Lee Jones na swoim dobrym poziomie, plus parę innych smaczków aktorskich. Kupiłem samą historię, a to chyba najważniejsze, sporo śmiechu (Warhol!), a nawet trochę wzruszeń

Też widziałem. Miałem mieszane uczucia- z jednej strony bardzo płytko potraktowali różnice kulturowe USA 69' - USA 2012, a szkoda bo gagi z nimi związane były najzabawniejsze w całym filmie jak dla mnie. Supervillain był całkiem, ale też potraktowany po macoszemu- żadnej głębi postaci, żadnej historii. Gdyby dodali choćby kilkanaście minut filmu w którym pogłębiono by te wątki oglądałoby się znacznie przyjemniej.