Gildia Filmu (www.film.gildia.pl) > Forum Filmu
Co ostatnio oglądałeś BEZNADZIEJNEGO? II
Lieut. Col. Bill Killgore:
american gangster. po tym filmie stwierdzam, ze ridley skonczyl sie jako rezyser. totalne badziewie.
Jimmy:
Może coś więcej?
WeeGee:
Korowód Jerzego Stuhra - odradzam. Film jest źle nakręcony, kiepsko zmontowany, zagrany fatalnie, dialogi koszmarnie napisane, historia naciągana i zupełnie niewiarygodna. Przez pierwszy kwadrans się dziwiłam, przez drugi się śmiałam, potem czułam coraz większe zażenowanie...
Ogólne wrażenie - ktoś sobie z widza robi jaja. Momentami myślałam nawet, że oglądam parodie, tylko nie do końca mogłam ustalić - czego?
Przed seansem pojawił się sam reżyser i operator. Reżyser uprzedził nas, że będzie to film o prawdziwych uczuciach, o młodym pokoleniu, o tym jacy ludzie są teraz itd. Operator ostrzegł, że zastosował w filmie pewien śmiały zabieg, ale jaki - "o tym przekonacie się sami".
Wypatrywałam śmiałego zabiegu, ale jedyne co mi sie rzuciło w oczy to to, że niektóre ujęcia są albo nieostre, albo punkty ostrości są ustawiane w jakichś dziwnych miejscach, poza akcją. Co do wypowiedzi reżysera - pies hap czy opowiada o młodym czy niemłodym pokoleniu - ludzie się tak nie zachowują w ogóle, nie reagują w taki sposób i chyba nigdy nie spotkałam człowieka, który miałby tak mało wiarygodne motywacje jak główny bohater (a i w pozostałych było ciężko uwierzyć).
No, Frycz wypada całkiem w porządku, niech będzie.
Pozdrawiam.
Lieut. Col. Bill Killgore:
--- Cytat: "Jimmy" ---Może coś więcej?
--- Koniec cytatu ---
poniewaz to film o narkotykach, przed seansem pomyslalem sobie - czemu mialbym go nie obejrzec bedac pod ich wplywem. jak pomyslalem tak tez uczynilem. po odurzeniu sie srodkiem powszechnie uwazanym za nielegalny moja percepcja znacznie sie poprawila. czulem, ze jestem gotowy na spotaknie z amerykanskim gangsterem. na wszelki wypadek wzialem pistolet na korek i torbe granatow wypelnionych zimna woda. na wszelki wypadek. na szczescie okazalo sie, ze afroamerykanski gangster denzel wraz ze swoja grupa sprowadzonych z polnocnej karoliny czarnuchow nie byl taki grozny. banda nacpanych ciamajd ze srednio inteligentnym bo nieostroznym przywodca. gdzies tam majtal sie watek skorumpowanych gliniarzy ale byl tak niewidoczny na tle denzela jego matki i miss puerto rico, ze dopiero na koniec okazal sie byc najwazniejszy. a i nie zapomnijmy o ulubionym aktorze ridleya - rasselu. rassel jak przystalo na koszmarna piz..e siedzi za biurkiem a jego watek jest tak samo niemrawy jak calej reszty. niestety spotyka sie w koncowce z watkiem denzela i zawiazuje sie miedzy nimi wielka przyjazn dzieki, ktorej waszyngton, w prawdzie bez waszyngtona przy duszy, wychodzi na wolnosc po 15 latach. jak juz pisalem wczesniej, dzieki poprawionej percepcji udalo mi sie zobaczyc to, czego nie widza worldwide krytycy. gangster jest kiepskim filmem gangsterskim, kiepskim filmem biograficznym, kiepskim filmem policyjnym i kiepskim filmem na podstawie calkiem ciekawej prawdziwej historii. nuda, drewniana gra aktorska, drewniana rezyseria. dobrze, ze ridley kreci milosny trojkat robin hooda, bo za kino kryminalne niech sie juz nie bierze.
Jimmy:
RRRrrr! - niestety to jest zły zły film. Oglądałem nieźle wstawiony - teoretycznie takie głupoty powinny wchodzić bezproblemowo - ale mimo to nie zmogłem. Jak na takie cóś bez fabuły to przydałoby się więcej humoru, a tu niestety jest go na lekarstwo. Chociaż przy kilku scenkach można się uśmiechnąć. No ale generalnie nie warto.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej