Grindhouse
Rodriguez i Tarantino znowu świetnie wyszli na współpracy. Obie części bardzo przypadły mi do gustu, choć każda z innego powodu. Planet Terror - humor, postacie i przede wszystkim doskonała stylizacja, czasem można się było zapomnieć i naprawdę uwierzyć, że to jakiś horror klasy c sprzed kilkudziesięciu lat. Death Proof - jak zawsze u Tarantino dialogi miażdżą, bardzo fajne zdjęcia, niektóre ujęcia po prostu zapierają dech w piersiach, emocjonujące i dynamiczne sceny samochodowe, spokojnie mogę powiedzieć, że jedne z lepszych jakie widziałem. No i diaboliczny Kurt Russel.
A, Thanksgiving i Machete to najlepsze z trailerów