Załamujesz mnie. Radan sobie jaja robi, a Ty w ogóle to rozważasz. Do tego wyglądasz na mocno zdziwionego, że ktoś uważa całą bajkę z nibiru za ściemę.
No ale niech Ci będzie, wyłożę kilka totalnie bzdurnych założeń całej tej "teorii". Wg tym matołów:
1. Ziemia 500 tyś lat temu znajdowała się na innej, dużo dalszej, orbicie.
Ad 1. Ziemia "wypadłaby" z orbity, na której są warunki do powstania życia.
2. Potem Nibiru uderzyła w Ziemię i Ziemia ropadła się na dwie połowy, i zamieniła orbitami z Marsem (dlatego Mars, który wtedy był pełen życia, utracił warunki do jego rozwoju i wygląda tak jak go teraz widzimy). Z katastrofy powstał pas asteroidów i Ziemia jaką ją teraz widzimy.
Ad. 2. gdyby w Ziemię uderzyła masa od niej większa, to z Ziemi nie byłoby co zbierać - zostałaby z niej kupa kosmicznego gruzu. Nawet jeśli jakimś cudem Ziemia zostałaby rozdarta na dwie w miarę równe połowy, to straciłaby atmosferę i jakiekolwiek warunki, w których mogłoby istnieć życie. O rozlaniu jądra Ziemi nie muszę chyba wspominać. Wymienienie się orbitami dwóch planet to już totalna fikcja.
3. Nibiru została przechwycona przez nasz układ planetarny, a oryginalnie pochodzi z układu Syriusza. Planeta przeleciała przez ileśtam lat świetlnych, nie straciła atmosfery, nie wyginęło na niej życie, a całe kłopoty zaczęły się dopiero po wkroczeniu w nasz system słoneczny i teraz potrzebują złota, by podtrzymać stabilność atmosfery.
Ad. 3. - przecież z takimi bzdurami nawet nie da się polemizować.