Tak odświeżając temat (po pobierznym przeczytaniu) nie mogę nie dodać McKeevera, o którym o dziwo rzadko kto tutaj wspomina, a to autor tyleż zacny co nietuzinkowy (może ciut mało płodny, zwłaszcza ostatnio), a napewno jeden z moich 100 % faworytów i graficznie i jeśli chodzi o konstrukcję opowieści. Jestem świeżo po lekturze Metropolu w HC (czyli razem z A.D.) i bezwzględnie umieściłbym Pana Teda w 10 moich ulubieńców (obok m.in Macka, Moora, McKeana, Mutha i Moebiusa - a tak całkiem przypadkiem to wielu tuzów światowego komiksu rozpoczyna się na M, układ ???). Ciekawe czy poza Machinami, ktoś kiedyś, pokusi się o wydanie czegoś tego autora na naszym rodzimym poletku (miło byłoby zobaczyć Plastic Forks czy The Extremist).