Przed chwilą skończyłam oglądać syskie ctery odcinki
"Wangan Midnight", jakie dotychczas zostały zsubowane. Co można o tym anime powiedzieć... Zdecydowanie jest podobne do "Initial D", choć w zasadzie tylko pod tym względem, że w obu chodzi o ściganie się na ulicach. Główni bohaterowie, mimo że właściwie są rówieśnikami, raczej się między sobą różnią. Przede wszystkim stosunkiem do samochodów i, jednocześnie, do szkoły (w końcu są jeszcze licealistami...); poza tym również sytuacją rodzinną i innymi 'drobiazgami'. Akio z WM zachowuje się jak prawdziwy maniak, zakochany w swoim wymarzonym wozie po uszy, wielbiący go ponad wszystko i wszystkich, wybaczający mu 'skoki w bok' i inne przyprawiające o zawał wybryki. A wóz deczkę przypomina Christine Kinga, jakkolwiek jest niebieski, a nie czerwony. Czy oglądać? Niekoniecznie teraz - czwarty odcinek kończy się takim cliffhangerem, że zanim zsubują następne pewnie zjem kilka par butów ze zdenerwowania
. Pod pewnymi względami IMO WM przewyższa ID. O wiele lepsza jest i grafika (mój Boże, design nie ma porównania...), i animacja (nie ulega wątpliwości, że samochody są renderowane, ale nie rzuca się to w oczy w takim stopniu, jak w ID), gorsi są za to IMO seiyuu (poza Shinichirou Miki, który występuje w obu tych produkcjach
, acz w zupełnie różnych rolach). Fabuła WM na razie wygląda jeszcze bardziej jednolito, niż w ID: główny bohater wciąż próbuje się dogadać ze swoim ukochanym wozem, a jednocześnie usiłuje wygrać z pewnym irytującym (go) gościem (który jest lekarzem - niejakie podobieństwo do ID
). Aha, różnią się te serie również tym, że w ID ścigano się na górskich serpentynach, a w WM areną zmagań są autostrady, czy też drogi szybkiego ruchu, wokół, powiedziałabym, Tokio. Nie ma też, siłą rzeczy, widowni ani nawet 'grup wyścigowych' - kierowcy są zupełnie samotni i ścigają się zazwyczaj od przypadku do przypadku (czyli jadą sobie tą autostradą i kogoś zaczepią albo ktoś zaczepi ich - tak się 'wyścig' zaczyna). Wydaje się też, że tak, jak w ID na pierwszy plan wybijał się jednak kierowca ('Kono tensai'
), tak w WM głównym bohaterem jest jednak samochód...
Cóż, raczej będę oglądać dalej, niekoniecznie za sprawą cliffhangera z ostatniego zsubowanego odcinka. Raczej dlatego, że seria może jeszcze wyjść na prostą i rozwinąć się w coś ciekawszego, niż sugerowałyby to pierwsze odcinki
.