Dobrze że nie rozciągnęli, bo musiałbym przewijać.
Zgodzę się że miło było ożywić pozabijanych bohaterów. W tego typu produkcji jest to do wybaczenia.
Nana Mizuki jest średnią seiyuu, są o wiele lepsze od niej. I nie obchodzi mnie na którym miejscu jest jej album, bo mnie się on nie podoba. Częstotliwość jego kupowania nie jest dla mnie żadnym wyznacznikiem.
O mocach już się wypowiadałem, że mnie nie kręcą.
Na pewno nawet nie słuchałeś tego albumu bo te piosenki są rewelacyjne.
A jak masz taki nienormalny wstręt do walk że musisz je przewijać to po co w ogóle zaczynałeś oglądać Nanoha lub Kurokami ?
To delikatnie pisząc dziwne.
Nana Mizuki nie jest średnią Seiyuu lecz ty jesteś średnim fanem (fanatykiem) anime bo doceniasz byle co, a dobrych rzeczy już nie (jak np walki).
Mogą kogoś nie kręcić, ale nie może powiedzieć że są słabe skoro nie są.
Ja widziałem III sezony Nanoha i jedynie na samym końcu III będzie przez chwilę była użyta większa moc, a reszta to nuda i bzdury (usprawiedliwiona przez wprowadzenie limiterów mocy).
W Mai Hime ożywienie też było dobrym posunięciem lecz w Nanoha to nie byli przecież ludzie.
Ożywianie bohaterów pod koniec to najbardziej debilny pomysł w anime z jakim się spotkałem. Psuje całkowicie klimat każdej produkcji, w której się pojawia; szczególnie gdy robią to masowo jak choćby w My-HIME (które nota bene jest fajnym anime, to końcówki im nigdy nie wybaczę - pretenduje do miana najgorszego zakończenia w historii anime)
A ty znowu swoje. Nie dociera do ciebie że to komedia i świetnie że takie było zakończenie. Dziwne że nie byłeś w stanie tego pojąć.
Ożywianie bohaterów to świetny pomysł jeśli anime nie ma być z założenia dramatyczne.