Szczerze powiem, że nie bardzo przypominam sobie anime, które można z czystym sumieniem polecić komuś, kto oglądnął Berserka i chce jeszcze. Claymore? Nooo... ujdzie, ale jednak daleko (za dużo hollywoodzkich zbiegów okoliczności i postaci typu Raki - blah). Hang w Dziale zaznaczył, że to nie musi być fantasy, a chodzi mu o klimat - brutalność, wyrazistość bohaterów, brak cukierkowatości, kiczu i naciąganych wątków. W MAL łączą Berserka z Gungrave, który imo ma naprawdę dobre wątki (choć część kiczowatych) i przez sporo czasu świetny gangsterski klimat. GantZ? Brrrr, w żadnym wypadku. Dla mnie GantZ to dno bez klimatu i z dennymi bohaterami napędzane płytka tajemnicą i kałużami krwi.
Jestem w kropce - nie wiem co może dorównać Berserkowi z anime (bo mangi jakieś bym znalazł)