No i skończyłem Lovely Complex. W sumie mi się podobało - średnio śmieszna komedia i średnio łzawe romansidło (nie tarzałem się ze śmiechu, ale drobne uśmieszki występowały; nie płakałem, ale drobne wzruszenia miały miejsce) . Do tego średnia kreska i pewna doza przewidywalności. Lekkie i przyjemne - w sam raz na zapychacz pomiędzy ambitnym cyberpunkiem, zabijającymi humorem komediami i dołującymi dramatami.