dobrze, że matury nie zdajecie, bo czytanie ze zrozumieniem Wam szwankuje :P nigdy nie powiedziałam, że jestem komunistką, podoba mi sie tylko to, co Marks powiedział o współzależności bytu i materii :P
komunizm mi się podoba, ale nie jako ustrój. jako ustrój wymaga pełnej kontroli państwa nad każdą jednostką (bo trzeba sprawdzić, czy pan jurek sadzi ogórki w bieszczadach, bo inaczej pani zosi w karpaczu zostaną nadwyzki nawozu) i to się nigdy nie zdarzy, bo sama idea jest utopijna i naiwna, a wprowadzona w życie będzie okazją do nadużyć, nawet w imię dobra. komunizmowi w moim państwie mówię zdecydowane nie!
co wcale nie przeszkacza mi być komunistką na gruncie prywatnym. chleb jest wspólny, żarcie też, kto chce, niech sobie smaruje, kto chce herbaty niech naleje sobie, byle by tylko postawił wodę na nową, jak starej braknie. nie mam problemów z podziałem pieniędzy u mnie w domu, pełna wolność i wspólnota.
sęk w tym, że ja uważam, że każdy człowiek ma prawo do dokonywania wyboru i ponoszenia za niego konsekwencji. chcesz skakać na głowę do wody? proszę, skacz, tylko wiedz, czym to może grozić. każdy jest odpowiedzialny za siebie i za swój wybór. dlatego demokracja, jakkolwiek kaleka i niedoskonała jest jak dla mnie jedyną opcją jako ustroju państwowego. demokracja jak najbliżej środka :P
a, dość smęcenia, dawać tę wódkę i ogórki. mogę nawet zafundować Wam striptiz socjalistyczny, dla mnie EOT, wolę pornobajki.