Ostatni raz, kiedy "widzimy" Dee to właśnie scena seksu z Jill (a przynajmniej tak wydaje się Keith'owi) - nie jest powiedziane, że nie zmienili się.
Pojawia się potem jeszcze na jednym kadrze pod koniec komiksu, ale jest to scena, którą wyobraża sobie Keith - nie dzieje się naprawdę.
Zresztą pisałem, że "w pewnym momencie życia" każdego dopada "franca". Jeśli Dee naprawdę nie zmutował to może to nie był jego moment - ciągle był dzieckiem (w przeciwieństwie do Keitha'a)?
Trafnie też zauważyłeś, że mutacje są powiązane z charakterem danej osoby - można by szczegółowo się temu przyjrzeć i zobaczyć jaki będzie "wynik". Mi na razie starczy przekonanie, że czym straszniejsza deformacja tym gorszy charakter.
Nie uważasz jednak I_d, że takie spojrzenie na sprawę (deformacja pewnym "odbiciem" charakteru) potwierdza fakt, że "franca" nie jest chorobą, tylko ilustruje zmiany w charakterze....