no i zone trzeba namawiac na dzien dluzszy wypad
Co Ty z tym namawianiem żony... właśnie powiesz jej o cycatych Possessedach i pojedzie z Tobą, a nawet będzie na turnieju siedzieć i pilnować [na Polconie był taki przypadek
].
A demonetki-morderczynie nie były wcale rzeźnickie.
No, a tak poza tym, to mam nadzieję, że jednak pojedziemy w sobotę, choć to jeszcze zobaczymy... ale pizza jest priorytetem
więc na to musi być czas.