trawa

Autor Wątek: Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].  (Przeczytany 2482 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ryceros

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« dnia: Styczeń 05, 2008, 02:51:59 pm »
Z tematu można wywnioskować, że chodzi o umiejętności, które zdobywamy podczas naszych wędrówek po krainach wyobraźni. Jednak o co dokładnie mi chodzi:

Chcę przeskoczyć z dachu na dach, ale odległość ich od siebie, jest nieco dłuższa niż przeciętny skok dorosłego faceta. Oczywiście z akrobatyką, skok może się udać, ale co robić, kiedy bohater takowej nie posiada, a jest zmuszony do oddania takiego skoku?

***

Mg: Rozwścieczona wataha wargów, pędzi w Twoją stronę żądna Twej śmierci. Uciekasz w popłochu, ale jakkolwiek wytężałbyś siły, nieubłaganie zbliża się do Ciebie.
W beznadziei staiesz i rozglądasz się nerwowo na około.
Patrzysz!
Jest!
Koń!
Wychudzony, ale jeszcze żywy!
Przywiązany niechlujnie liną do ułamanego drzewa!

Gracz: Szybko rozcinam sztyletem linę, wrzucam się po prostu na jego grzbiet i uciekam. (po chwili): ej stary, ja cholera nie mam jeździectwa!

***

Nie znalazłem w podręczniku jakichś dobrych sposobów na improwizowanie umiejętności. Zawsze jak bohaterowie mieli zrobić coś, co wymagało posiadania jakiejś poszczególnej umiejki (a takowej nie mieli), to po prostu dawałem spory, ujemny modyfikator do inicjatywy i już.

Macie może jakieś bardziej wyrafinowane sposoby?

Offline dra

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 05, 2008, 06:40:01 pm »
Pytanie odwieczne w systemach rpg, co jesli gracze mieli mase dobrych pomyslow, grali swietnie i nagle w decydujacym momencie nie wyszedl im jeden test? Zabic?

W wfrp jest o tyle dobrze, ze sa punkty przeznaczenia. Tak jak sa zdefiniowane np w 2 edycji, mozna opisac, ze bohater walczy krotko z wargami, gdy ma ginac traci przytomnosc i budzi sie np. w szalasie lesnych elfow, ktorzy go uratowali.

Gorzej jest w innych systemach, gdzie bogowie nie wyciagaja graczy z opalow. Robiac wlasny system sf podzielilem umiejetnosci w ten sposob, aby wyniki testow byly same w sobie ciekawymi miniscenami. Przyklad:

Druzyna to banda cywili pochadzac z planety, ktora wlasnie padla lupem interwencji Federacji Ziemskiej. Mechanicy, lekarze, informatycy, drobni przestepcy zostali zaprzagnieci do partyzanckiej walki z silami okupacyjnymi. Kampania to seria zadan, wysadzenie waznego celu, nadanie transmisji w necie itp. W pewnym momencie druzyna decyduje, ze aby wlamac sie do budynku rzadowego, potrzebuja mase nielegalnego kosztownego sprzetu. Po wielu pomyslach decyduja, ze jeden z nich, przed wojna drobny przestepca i cwaniak, sproboje uzyc swoich kontaktow na czarnym rynku (ktory kwitnie). Gracz robi test odpowiedniej cechy i umiejetnosci. I co jesli nie wychodzi? Idzie normalnie na spotkanie ale tam zamiast jego kolegow ze sprzetem zastaje zolnierzy, ktorzy go chwytaja. Teraz reszta ma dodatkowe zadanie, uwolnic go z wiezienia. Koszty nieudanego testu rozwijaja opowiesc.

Offline Ryceros

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 06, 2008, 10:49:29 pm »
Pamiętam, że kiedyś, to forum rpg, uginało się od napływających bez przerwy postów. Dyskusje na temat duchów, czy słoni bojowych zrzeszały na prawdę wielu user'ów...

Tymczasem pustka... :roll:

Offline CoraX

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 07, 2008, 01:49:51 pm »
Witam

@Dra - pomysł naprawdę ciekawy i rozwijający drużynę i jej kreatywność, bo gra z ludźmi idącymi najmniejszą linią oporu z czasem staje się monotonna i po prostu nudna. Aczkolwiek nawet jeśli w Twoim systemie się to sprawdza to niestety, jak wspomniałeś, sztywne ramy niektórych systemów uniemożliwiają logiczne wybrnięcie z sytuacji.

@Ryceros - jeśli, jak piszesz w temacie, chodzi Ci o WFRP1 to nie jest to tak ogromny problem. Jest to system fantasy i nie musisz się zamykać w sztywnych podręcznikowych regułkach. Wystarczy odrobina wyobraźni i wczucie się w sytuację, aby niemożliwy do wykonania skok, odpowiednio zmotywowany stał sie możliwy. Czasami nawet w normalnym życiu pod wpływem presji i stresu możemy dokonywać rzeczy, na które normalnie byśmy się nie zdobyli, byłyby dla nas nieosiągalne. Twoim zadaniem jako MG jest ocenienie na ile możesz pozwolić graczowi "naginać" rzeczywistość, biorąc pod uwagę okoliczności.

Pozdrawiam po dwóch latach nieobecności na forum :)

Offline Maladie

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 08, 2008, 10:00:54 am »
Cytuj
pomysł naprawdę ciekawy i rozwijający drużynę i jej kreatywność, bo gra z ludźmi idącymi najmniejszą linią oporu z czasem staje się monotonna i po prostu nudna. Aczkolwiek nawet jeśli w Twoim systemie się to sprawdza to niestety, jak wspomniałeś, sztywne ramy niektórych systemów uniemożliwiają logiczne wybrnięcie z sytuacji.


To że coś jest nie do końca realistyczne, nie oznacza że nie jest logiczne. Istnieje takie coś co nazywam "bondyzmem" sytuacji. Spójrzmy, w niejednym filmie o agencie 007 zostaje on przez wroga schwytany, lecz ten miast go natychmiastowo uśmiercić (w końcu taki Bond nawet złapany to nie lada zagrożenie, w światku przestępczym wieść że Bond nawiał temu i temu chyba powinna się jakoś rozejść), wymyśla mu wyrafinowaną i powolną śmierć, po drodze zdradzając większość swoich planów. Realne? W prawdziwym świecie niezbyt ale tam gdzie głównym motorem wydarzeń jest przygoda wygląda to zupełnie inaczej. W końcu moglibyśmy wykończyć bohaterów jakimś małomiłym choróbskiem i też byłoby to jak najbardziej realistyczne, ale jakoś mało zabawne.
A jak "bondyzm" wygląda w praktyce? Wyobraźmy sobie, jeden z BG, doświadczony włamywacz usiłuje obrabować rezydencję obrzydliwie bogatego kupca. Wszystko ma iść gładko jednak jeden błąd (jakiś teścik) sprawia że gracz został przyłapany na gorącym uczynku. Salwuje się ucieczką, która przeradza się w pościg po dachach wielkiego miasta. W pewnym momencie rzuca się z dachu, z ledwością chwyta krawędzi kolejnego gdy nagle omyka mu się dłoń i spada jak kamień rozbijając sobie głowę o krawędź stojącego poniżej wozu. Schwytany, nie zostaje jednak potraktowany jako zwykły bandzior. Kupiec - niedoszła ofiara rabunku - podejrzewa iż to szpieg konkurencji i postanawia wyciągnąć z niego pewne informacje. W ten sposób wątek poboczny zamienia się w tymczasowy główny cel misji. ;)

A co do samych testów to, nie oszukujmy się, przypadek powinien mieć marginalne znaczenie w rozgrywce. MG musi mieć wszystko szczegółowo rozplanowane tak by zbyt długi odstęp między dwoma dachami nie zniweczył wielogodzinnych przygotowań.

Przykład: Gracz: Szybko rozcinam sztyletem linę, wrzucam się po prostu na jego grzbiet i uciekam. (po chwili): ej stary, ja cholera nie mam jeździectwa!

MG: Przylegasz do konia całą powierzchnią ciała. Ten, spłoszony, rzuca się jak długi przed siebie unosząc Cię gdzie oczy poniosą. Gdy po 15 minutach szaleńczego galopu zwierzę zatrzymuje się, bezwładnie z niego spadasz.  Wymęczony i poobijany wymiotujesz w pobliskich krzakach, przyrzekając sobie że w końcu nauczysz się jeździć konno.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline dra

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 08, 2008, 10:16:28 am »
Dokladnie o to chodzi Maledie. I jesli ow gracz pochwycony przez kupca jest przez niego uwazany za szpiega konkurencji to moze nalegac aby zostal podwojnym agentem. I tu nastepne zadanie dla graczy - gosc musi sie wslizgnac do domu kupieckiego konkurenta, poddac sie za jego agenta (zabawne moga byc pomysly jak to zrobic) i wypelnic zadanie. W ten sposob mozna zaaranzowac cala nowa przygode.

Tyle, ze jak napisalem, w systemie wfrp punkt przeznaczenia moze uratowac gracza. Moze wpasc w przejezdzajacy woz z sianem i umknac pogoni.

Co do syt z koniem, to ja bym nieco byl bardziej zlosliwy dla gracza niz Maledie. Spadles z konia, uderzyles glowa o kamien i straciles przytomnosc. Budzisz sie z olbrzymim bolem w potylicy i bez czegokolwiek wartosciowego na sobie. Padles ofiara kogos przechodzacego obok droga. Jesli gracz mial na sobie cos bardzo waznego i niezle ukrytego, przechodzacy chlopi mogli np nie chciec szukac zbyt dokladnie aby nie obudzic wiec zadowolili sie mieszkiem, mieczem etc. A jesli np miecz gracza jest dla niego bardzo wazny (jakis rodowy or sth) zawsze moze on poszukac winowajcow. 2 chlopow, ktorzy zarobili w ciagu minuty tyle co przez cale zycie moze przepijac swoje szczescie w karczmie nieopodal...

Offline Maladie

Umiejętnie w umiejętny sposób [raczej WFRP_1].
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 08, 2008, 10:26:39 am »
Maladie* ;x

Co do rozwiązania takiej sytuacji to tyle pomysłów ilu MG i wszystko zależy od kontekstu opowiadanej historii. Pewnie, można wciągnąć nie do końca świadomego gracza w wojnę wywiadowczą ale nie kosztem reszty drużyny/dobra kampanii. Z drugiej strony gdy potrzebujemy dobrych kontaktów czy też drużyna ma po prostu czas na dodatkowy wątek to jest to jak najbardziej wskazane.
W każdym bądź razie, na testach polegać nie trzeba i wręcz nie należy, bo po co sobie psuć zabawę przypadkową głupotą.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!