Nie oskarżam Sapka o kradzież, tylko o żerowanie na kimś
To co mówisz trochę się wyklucza
Kiedy mamy do czynienia z dziełami literackimi, te dwa określenia (kradzież i żerowanie) zamykają się w jednym, ciasnym określeniu: "plagiat". Wydaje mi się, że usilnie chcesz nam wmówić, że Sapkowski nie zrobił nic ciekawego, bo jest jedynie, w jakimś stopniu, kalką twórczości Tolkienowskiej.
Moim skromnym zdaniem trochę myjasz się z prawdą.
Niezależnie od jakości pierwowzór zawsze będzie dla mnie lepszy.
Moje gratulacje.
Jeśli od początku tak zakładasz, to trochę szkoda
.
Moim zdaniem bardzo ważna jest interpretacja problemu i ustuowanie jej w jakimś ciekawym koncepcie, czy nawet realiach.
Np. "prosta" niby, wizja utopii, czy anty-utopi.
Powstało dotychczas mase dzieł literackich, czy filmowych, podejmujących to zagadnienie.
Nie można wprost powiedzieć, że ktoś był pierwszy, bo pierwszy niewątpliwie był Platon ze swoim cudownym pańswtem, ale co powiesz o Orwelu (1984, Folwark zwierzęcy), Huxley'u (Nowy - wspaniały świat), Capek'u (Inwazja jaszczurów), Silverberg'u (Szklana wieża), czy Edwin A. Abbott (Flatlandia czyli karina płaszczaków, swoją droga świetna pozycja, polecam
)? Myśle, że oskarżanie tych twórców (jak i wielu innych) o plagiat, czy o tzw. "żerowanie" jest troszkę nieprzemyślane.
Ojcami fantastyki są twórcy mitów i legend. Tolkien wrzucił trochę z każdej legendy i każdego ciekawszego opowiadanka składniki do "garnka śródziemnego" i zrobił z tego zupę, którą przyjęto jako kanon Fantastyczny.
Smak ma do dziś bardzo charakterystyczny i każdemu odpowiadający.
J.R.R.T. jest on niewątpliwie dla rozwoju fantastyki gościem nr. 1. To niepodważalna zasługa.
Pozdr.