Śmiesznie się was czyta, jak się kłócicie.
Sięgnąłem po komiks "Drągal" by wtrącić swoje parę groszy. Chciałem zobaczyć o co tyle krzyku.
Przede wszystkim - podchodzę z dużym dystansem do pozycji Zin Zin Pressu. Ów dystans jest spowodowany komiksami o Solidarności i o ks. Popiełuszcze. Dużo szumu medialnego, produkt marny. Jedno panu Tkaczykowi trzeba oddać - umie zadbać o reklamę, publicity i szum. Znalazł pewną niszę rynkową opierającą się na historyczno-martyrologicznej, emocjonalnej i patriotycznej słabości Polaków, i co raz wypuszcza komiksy o wątpliwej jakości artystycznej. Normalnie, komiksy o podobnym poziomie scenariuszy i odpowiadającej jemu kresce nie miałyby racji bytu. Tutaj wystarczy chwytliwy temat i voila! Niczym Midas - zamienia błoto w złoto.
Co do "Drągala".
Kiamil piszę całą rację o tym komiksie. W telegraficznym skrócie, ale zawsze.
Po pierwsze - już sam wstęp mi się nie spodobał, topornie napisany i w jakiś sposób infantylizujący odbiorcę. Potworność i sztuczność.
Po drugie - Zaręba miesza się z przymiotnikami "sowiecki" i "radziecki". Musimy wrócić do historii. Przed wojną używano formy "sowiecki" - jako zapożyczenie z rosyjskiego. Forma "radziecki" - której etymologia jest związana z radami, po wojnie - została uznana za jedynie właściwą, a używanie słowa "sowiecki" było "niepoprawne politycznie" w takim sensie, że jego użycie wskazywało negatywny stosunek do ZSRR i mogło prowadzić do nieprzyjemnych konsekwencji dla używającego.
Dzisiaj przymiotnik "sowiecki" pozostał nacechowany stylistycznie tj. nacechowany pejoratywnie, w związku z czym jego użycie nie jest, i nie może byc przypadkowe.
U Zaręby jest natomiast odwrotnie jak powinno być. We wzmiankach używa przymiotnika "sowiecki" - budując emocjonalny przekaz, prowadząc propagandę - tak jak Kiamil napisał, podczas gdy takie narracyjne wzmianki o historii, faktach nie powinny być raczej nacechowane. To prawda co Kiamil napisał - język jest tu nieprzyjazny czytelnikowi. Ale ok - można powiedzieć - taka konwencja, chciał użyć 'sowiecki' - użył - patrzy z perspektywy człowieka, który widział co zrobił ZSRR. Ale teraz najlepsza część - skoro Zaręba świadomie użył pejoratywnego "sowiecki" to czemu neutralne "radziecki" wypływa z ust "Drągala" zwracającego się z pogardą do kapitana Lesnikowa na 106. stronie? Przypominam, że był rok 1946.
Po trzecie - no język. Jak na "Drągala" przystało - iście drętwy. Już nie mówię o stylistyce jak wyżej (acz jest jeszcze parę rzeczy - np. sam przymiotnik "bolszewicki" gdzieniegdzie, albo to, że w komiksie zamiast "hitlerowcy" - pojawia się "Niemcy" - jak gramy znaczeniami i emocjonalnym zabarwieniem to na całego i konsekwentnie panie Zaręba!). Dialogi brzmią jak wypowiadane przez roboty, pojawiają się bezsensowne wielokropki, i te myśli w dymkach! Genialne! A ten rubaszny humor - "Jednooki bandyta!? Nie to "Drągal"". Litości.
Po czwarte - marne rysunki. Maskowane jakimś nędznym kreskowanio-cieniowaniem. Szwankuje anatomia, dziwne pozy przy strzelaniu. Każdy ostatni kadr na pierwszych nieparzystyście podpisanych stronach (trzech) zakończony strzelaniną. Nuuuuudy. Wiem, że to nie wina rysownika, ale mam żal trochę bo przeczytałem te 7 stron komiksu, myślałem, że znalazłem jakiś wzór, te strzelanie, nie, a tu nic! Szkoda.
Po piąte - pojawiają się nieścisłości, których nawet mi się nie chce śledzić. Gdybym przeanalizował czołgi, pojazdy, bronie pewnie bym coś znalazł, natomiast mi się nie chce, bo te rysunki są tak słabe, że nie chce mi się wpatrywać. Ale są tam na 90%. Podam jeden przykład. Na stronie 113. pojawia się plakat "Bądź czujny wobec wroga narodu" - akcja odbywa się w roku 1950. Tadeusz Trepkowski powyższy plakat wykonał w 1953.
Trzeba dbać o autentyczność. I językową i historyczną. Gdy się robi taki komiks. Z jednej strony - tak jak Kiamil pisze - nachalnie się pedagogizuje, skacze po wydarzeniach - a z drugiej takie nieścisłości. Czuję się wręcz przez nie obrażony jako czytelnik.
Aha - i takie głupie przeskoki fabularne jak w nowym "Żbiku". Dwie plansze i się urywa. Dwie plansze i się urywa. Tak jakby komiks był pisany do tygodnika, który pozwala wypuszczać tylko dwie plansze.
Podsumowując - komiks bardzo kiepski, poziom niektórych prac amatorskich z antologii "Komiks konta AIDS". Jeżeli komiks miał mnie ruszyć - nie zrobił tego, nie wyniosłem nic ciekawego, spowodował tylko frustrację, że coś tak miernego, taka komiksowa elukubracja idzie do druku. Amatorszczyzna.
Robercie - zżymasz się na Kiamila, bo uznał Twój komiks za crap. Pozżymaj się na mnie, bo jest zabawnie jak to robisz. Zasłaniasz się tematem patriotyzmu by bronić nędznego poziomu komiksu - deprecjonujesz zdanie Kiamila pisząc, że blog, że gówno warte refleksje, że 'na prawach recenzji' - w związku z czym musi być pewna odpowiedzialność za słowa itd. Spójrz prawdzie w oczy - nie podołałeś. Komiks jest słaby i niespójny jak dla mnie.
Podaję parę linków dla autorów. Te rzeczy są w internecie, trzeba tylko zwracać uwagę na szczegóły! To uwaga do redaktora też. Co to za redaktor, który nie zwraca uwagi na autentyczność historyczną wydając 'historyczne' komiksy?
http://slowniki.pwn.pl/poradnia/lista.php?id=2458http://slowniki.pwn.pl/poradnia/lista.php?id=3265http://www.theartofposter.com/ttrepkow.htmhttp://www.tufs.ac.jp/ts/personal/sekiguchi/teksty/wyklad%20o%20polskim%20plakacie%20-%20linki/Polskie%20plakaty_Kurpik_pol.htmDo Kiamila - proszę, używaj w słowie pisanym poprawnej formy zaimka 'tę' i 'tą'. "Tę literkę", "tę dziwnie spokojną Warszawę" itp. Bo blog się nazywa "Słowem", a tu takie brzydoty. Kochamy swój język ojczysty przecież, nieprawdaż?