trawa

Autor Wątek: Pearl Jam - najlepsza plyta  (Przeczytany 15455 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline tequira

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 06, 2006, 10:32:06 pm »
Moją ulubioną płytą jest YIELD. Nie umiem powiedzieć dlaczego. Dla mnie jest bardzo czadowa, a jednocześnie piękna. "Given To Fly" mogę słuchać naokrągło, a zaraz za nią pojawia się "Wishlist" i to by wystarczyło, ale niedługo potem jest "Do The Evolution" i mam łzy w oczach!!! Dla mnie cała płyta jest jednym wielkim przeżyciem. To pierwsza płyta PJ którą chłonę w całości, totalnie. Nawet pierwsze koncertówki kupowałem, jeśli zagrali "Given To Fly" i "Wishlist".
Lubię Ten (zaraz po Yield to moja ulubiona płyta), same świetne kawałki, zawsze ich szukam na koncertówkach. Wspaniale je na koncertach rozbudowują tworząc kilkunastominutowe arcydzieła. W Alive jest jedna z najwspanialszych solówek, lepszą chyba tylko Gilmour grał w Comfortably Numb :D (przesadzam, wiem, ale ją uwielbiam :D )
Reszta płyt już mnie tak bardzo nie powala, może dlatego że PJ zacząłem słuchać kiedy pojawiły się pierwsze koncetówki i wolę koncertowe wersje od pierwowzorów. Jeśli chodzi o koncerty to świetne są nasze, lubię oba, chociaż wolę 16, cudowny klimat. Jednak moją ulubioną jest ta z  Pensylwanii z 2003, jakie PORCH oni tam zagrali!!!
Sam pomysł wydawania wszystkich koncertów uważam za genialny. Nakupowałem ich tyle, że sam się z siebie śmieję czasami, ale co tam :D
Riot Act odbieram jako nierówną. Są na niej cudowne "Love Boat Captain" i "I Am Mine", ale niektóre kawałki są średniawe.

Na koniec zostawiłem sobie najnowszą Pearl Jam, która strasznie mi podeszła. Singlowe "World wide suicide" za bardzo mnie nie przekonało, początkowe, czadowe "Life wasted" dopiero pod koniec się rozkręciło bo fajne solówki zagrali. Natomiast im dalej tym lepiej. Czadowo i momentami przepięknie. Wielkie jest "Marker in the Sand" i "Army reserve", choc brzmi trochę znajomo. Zakończyli cudownie Pink Floydowym "Inside Job" (bardzo mi przypomina zakończenia płyt Soulfly).
Być może nie ma zbyt wiele świeżości (czytaj: nowatorskich rozwiązań), ale dla mnie jest to świetna płyta. Dużo czadu i fajne nastrojowe ballady. Bałem się, że rola Booma i jego Hammonda będzie coraz bardziej zauważalna, a jest zupełnie odwrotnie lub jest on idealnym uzupełnieniem, bo wcale go nie słychać. Tyle na początek, więcej pewnie napiszę za miesiąc, kiedy dokładniej ją przesłucham. Przecież jeszcze TOOL jest!!!

Offline Dziku_9

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #16 dnia: Listopad 13, 2006, 02:39:06 pm »
"No code" to jest wogóle najlepsza płyta jaka kiedykolwiek powstała.

PJ rządzą.

Offline Zmora

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #17 dnia: Listopad 13, 2006, 04:00:17 pm »
Pearl Jam - Pearl Jam... Mam ten krążek. Panowie chyba chcieli wrócić do korzeni i trochę im sie skisło. Nie jest zła, są kawałki dobre, ale żaden specjalnie sie nie wyróżnia. Odnoszę wrażenie, że w pewnym momencie trzeba sobie zrobić przerwę i zastanowić, czy dalej grać. Bo jeżeli następna płyta będzie słabsza, to zlitujcie sie...
Na początku byl Chaos. Któż zdoła dokladnie powiedzieć, czym był Chaos?" J.Parandowski

Offline Dziku_9

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #18 dnia: Listopad 13, 2006, 07:00:05 pm »
@zmora  Chodzi o najlepszą płyte

Offline Zmora

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #19 dnia: Listopad 13, 2006, 09:33:16 pm »
@Dziku_9
ja wiem, ale Dereq pytał, więc mu odpowiedzialam.

Cytat: "Dereq"
Pearl Jam - Pearl Jam
jak wrazenia? slyszal juz ktos?


Ale zrehabilituję sie i powiem, że ja najbardziej lubię Vs. Jeżeli chodzi o klimat, najlepiej mi sie jej słucha.
Na początku byl Chaos. Któż zdoła dokladnie powiedzieć, czym był Chaos?" J.Parandowski

Offline runchair

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #20 dnia: Listopad 24, 2006, 01:32:48 pm »
niestety każdy, kto twierdzi, że ten nie jest najlepsza płytą załogi ma problemy z głową poważne. nigdy tego dżemowcy nie przeskoczą, nie ma się nawet co łudzić. same kilery to były, zero syfów. vs jeszcze cała dobra (wma- szok), ale potem robi się różnie - nie czaję po co takie kawałki jak bugs albo push me pull me. riot acta właśnie włączyłem i nawet przyjemnie się słucha, choć jak pierwszy raz słuchałem to prawie zasnąłem. a ostatnie dokonanie? chyba niezłe, co? 2 ostatnie płytki znacznie przewyższa. grunt, że bootlegi pearl wydaje - tam dopiero się dzieje! a nowe kawałki wypadają na koncertach znakomicie (zwłaszcza world wide suicide).  bardzo lubię też mirror ball - wiecie, ogólnie to neila younga lubię:)

Offline runchair

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #21 dnia: Listopad 24, 2006, 11:50:52 pm »
to wasze forum to farsa jakas... kochani zaktywizujcie się...

Offline tequira

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #22 dnia: Listopad 25, 2006, 12:24:26 am »
Ten jest świetna, ale strasznie zjechana, osłuchana i wypluta. W moim przypadku oczywiście, dlatego przytakuję, że to najlepsza płyta, ale wolę słuchać innych. Przede wszystkim bootlegów, bo tam są najwspanialsze wersje, dużo ciekawsze niż na studyjnych albumach i nigdy nie wiadomo który utwór zostanie cudownie rozbudowany. Jedynie na koncertach nie wyszła im zmiana I am mine, coś psują, na Riot Act jest ideał.

Offline Dinki

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #23 dnia: Grudzień 24, 2006, 02:17:47 pm »
Cytat: "runchair"
niestety każdy, kto twierdzi, że ten nie jest najlepsza płytą załogi ma problemy z głową poważne.


Jeżeli ktoś lubi permanentnie odgrzewane kotlety to spoko, tylko o swym złym guście świadczy.

Ten juz nie gości w moim odtwarzaczu od lat i bardziej mnie to cieszy niż smuci.

Offline Gieferg

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #24 dnia: Marzec 05, 2007, 12:16:45 pm »
Co do płytek PJ to mam zdanie takie - najbardziej lubię słuchać bootlegów, a jeśli chodzi o płyty studyjne:

TEN - zdecydowanie najlepszy album nie tylko Pearl Jamu ale w ogóle, ostatnimi czasy nie słucham go zbyt często, co nei znaczy że cenie go mniej.

VS. - też fajna płytka, ale już nie tak jak pierwsza. Z pewnością nie jest tak równa jak album debiutancki ale ma sporo niezapomnianych kawałków.

VITALOGY - dośc dziwna płyta, ma świetne momenty (Corduroy, Immortality, Better Man) ale za dużo "dziwadeł" w stylu Bugs czy Stupid Mop. Nie słucham zbyt czesto.

NO CODE - tą jakoś lubię najmniej. Nie ma tam nic co bym tak naprawdę bardzo lubił, no i zaczęsto jej nie słucham.

YIELD - kiedyś bardzo lubiłem, potem mi się jakoś znudziła, jednak płyta mimo wszystko jest b.dobra.

BINAURAL - świetny album, pod koniec trochę zbyt smętny się robi, ale zasadniczo naprawdę dobry.

RIOT ACT - niedoceniana przez wielu płytka, jak dla mnie całkiem dobra (najlepsze kawałki: You Are, Cropduster, Save You, I Am Mine).

PEARL JAM - świetny album, jeden z najlepszych albumów PJ, bez zbędnych śmieci, nie jestm w stanie tu wskazać żadnej słabej piosenki, rewelacja :]

Cytuj
Jeżeli ktoś lubi permanentnie odgrzewane kotlety to spoko, tylko o swym złym guście świadczy.

Dawno większej bzduury nie przeczytałem.
Jeśli komuś najbadziej podoba się jakaś stara płyta to znaczy że ma zły gust? pewno trzeba co roku słuchać najnowyszch "hiciorów" i tego co modne, nie?

Offline morven

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #25 dnia: Marzec 06, 2007, 08:48:54 pm »
Stawiałabym chyba na "Vs." i "Yield"; te 2 płyty wystarczyły, żebym wciągnęła się w ich muzykę. Mają w sobie niesamowitą dawkę energii, a przy tym potrafią też zwolnić i zaczarować mnie wolniejszym kawałkiem. A teledysk do "Do The Evolution" na zawsze zapadł mi w pamięci.
 You're a Mozart fan. I love him too. I looooove Mozart! He was Austrian you know?
But for this kind of work, he's a little bit light. So I tend to go for the heavier guys. Check out Brahms. He's good too.

Offline Hamtaro666

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #26 dnia: Marzec 07, 2007, 11:07:05 am »
zdecydowanie Ten - płyta symbol pewnej generacji.

Poza tym najbardziej lubię koncertówki

Live on two Keys

Live At the garden

innych nie posiadam, jakby ktoś mógł "porzyczyć" byłbym wdzięczny

najnowsza jest jakaś taka bez ikry - brak tej młodzieńczej werwy -

poprawne granie - nic ponadto. Mnie to na kolana nie rzuca

Offline Rybb

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 15, 2007, 06:25:54 pm »
Pearl Jam to kawał historii i jakośc sama w sobie, nowe nagrania podobaja mi się tak jak te starsze, to nadal PJ w końcu, oby tworzyli jak najdłużej i koncertowali jak najwięcej

Offline absynt

Pearl Jam - najlepsza plyta
« Odpowiedź #28 dnia: Listopad 02, 2007, 08:45:00 pm »
Ja najbardziej lubię "Live At The Gorge". Może wynika to z mojej sympatii do płyt koncertowych w ogóle, ale naprawdę wykonania niektórych utworów są lepsze od tych znanych z płyt studyjnych. Wydanie 7 płyt w boxie też wiele mówi o potencjale twórczym zespołu.

 

anything