Na wstępie zaznaczę, że swoje przemyślenia ograniczam wyłącznie do publikacji w czasopismach sieciowych. O wydawaniu czegokolwiek "w realu" pojęcia nie mam, działka to zupełnie nie moja.
Ale do rzeczy. Zauważyć należy, że autorzy (recenzenci) wykonują swoją pracę całkowicie za darmo. Piszący do "papierowego" czasopisma w zasadzie robi to dla wynagrodzenia; to, co później stanie się z artykułem, czy zostanie on opublikowany, jak zostanie odebrany - jakkolwiek nadal bardzo istotne - nie ma kluczowego znaczenia, i jest przynajmniej w części równoważone właśnie pieniędzmi, jakie autor otrzymuje od wydawnictwa.
Inaczej to wygląda, gdy publikujemy na stronie internetowej. Autor w zasadzie nie kieruje się pobudkami finansowymi (pomijam sytuacje, gdy ktoś chce się zareklamować, wpisać publikację do CV, itp.). Taka osoba nadal oczekuje "wynagrodzenia", ale innego rodzaju. To uznanie czytelników i redakcji, pozytywne komentarze, cytowanie w sieci, sam fakt opublikowania, itp. Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o to, aby autor otrzymał satysfakcję.
Do czego zmierzam? W moim przekonaniu, czasopismo sieciowe musi równoważyć dwie rzeczy - satysfakcję autora, i satysfakcję czytelnika. Jeżeli zabraknie tej pierwszej (zbyt wiele będzie artykułów odrzucanych, zbyt wysokie wymagania stawiane autorom), okaże się, że ludzie przestaną do takiego czasopisma pisać (bo "nie płaci"). Czytelnicy odpadną, i na tym koniec... Ale jeżeli przyjmowane będzie wszystko jak leci, wymagania będą żadne albo niewielkie, spadnie satysfakcja czytelników, poleci oglądalność, i prędzej czy późnej strona upadnie (to nie teoria - widziałem taki proces).
Pisząc z pozycji redaktora, do upadku strony w żadnym razie dopuścić nie mogę. Z tego względu, z podstawowych wymagań (pisałem o nich na "macierzystym" temacie) na pewno nie zejdę, odrzucania też będę unikał (jeszcze się nie zdarzyło). Inna sprawa, że akurat na Tanuki Manga panuje dosyć specyficzna sytuacja. Po pierwsze, większość autorów ma spore doświadczenie w pisaniu recenzji z Tanuki Anime. Po drugie, wszystkie recenzje przechodzą profesjonalną redakcję u Avellany, dzięki czemu nawet z kiepskiego tekstu robi się przyzwoity, a i autor może się czegoś nauczyć. Ale to unikatowy komfort...