Zegarmistrz obniżył ocenę o 3 punkty, a w porównaniu z poprzednią recenzją wypomniał dodatkowo jedynie naiwność fabuły i słabe postacie. Nie wydaje mi się, żeby to uzasadniało aż taki spadek oceny
Weź jednak pod uwagę, Dembolu, że wielu widzów za najważniejsze, a wręcz determinujące jakość, cechy m/a uważa właśnie fabułę i postaci. Zdaniem całkiem sporej liczby miłośników m/a słaba fabuła i kiepskie postaci 'kładą' cały tytuł. Takiej produkcji - w oczach takich osób - w żaden sposób nie uratuje powalająca urokiem grafika (szczególnie przy powalającej koszmarną jakością animacji) ani udźwiękowienie. Stawiają na fabułę i postaci, i największe niedociągnięcia graficzne czy dźwiękowe nieszczególnie zepsują im odbiór pozycji, której scenariusz, reżyseria i bohaterowie są tacy, jak być powinni. Według oceniających, oczywiście.
(zwłaszcza, że sam autor zauważa, że np. infantylność fabuły jest bardzo często spotykana w pozycjach tego gatunku).
I tu pojawia się kwestia: czy Zegarmistrz oceniał "Claymore" w świetle pozycji jego rodzaju (i czy, jeśli nawet, to porównywał do najlepszych, czy może do większości...), czy w świetle anime jako całości. To chyba pewna różnica, która również mogłaby uzasadnić taką notę. Zegarmistrz na Gildii bywa, więc może sam się wypowie, jak będzie miał ochotę
.
Recenzja mi się podobała. Może dlatego, że nie widziałam anime. A raczej, że widziałam tylko jeden jego odcinek, który wcale nie zachęcił mnie do sięgnięcia po ciąg dalszy
.