Nudze się ostatnio, przeglądam internety, przeglądam, przeglądam i znalazłem przez przypadeczek taki artykuliczek
Nudzisz się? Już ja Ci znajdę zajęcie
Zagłosowałem na NIE, ponieważ grom daleko do sztuki, nie ma co nadawać im nowych znaczeń, to forma rozrywki, podobnie jak wizyta w wesołym miasteczku.
1. Film, muzyka, teatr, grafika, plastyka to też "formy rozrywki".
2. Ciebie wesołe miasteczka bawią?
Ad rem:
Czy gry to sztuka? Oczywiście. W tym samym stopniu, jak film i teatr. Zastanówmy się... Przecież w równym stopniu, jak w filmie, książce, czy teatrze, oceniamy w grze odczucia, jakie w nas budzi. Wobec czego oceniamy grę aktorów (czy to tylko podkładających głosy, czy wręcz występujących bezpośrednio, czy z kolei, jak np. w przypadku
Star Wars: Force Unleashed, które ukaże się na wiosnę na X360, gdzie aktorzy użyczyli swoich postaci, mimiki i ruchów generalnie). Oceniamy przecież fabułę, która zapewnia dobrą rozgrywkę, lub jej brak. Przecież gdy nie ma fabuły (a to przecież olbrzymia ilość tekstu i pracy scenarzystów), to nawet fajerwerki graficzne nie pomogą. Oceniamy grafikę, która już sama w sobie jest sztuką, co raczej dyskusji nie podlega. Wreszcie oceniamy muzykę, specjalnie pisaną do gry, tworzącą klimat, wspomagającą odczucia płynące z gry (strach, radość bla bla bla).
Wobec czego należałoby zadać sobie pytanie, czy połączenie wielu sztuk (aktorstwo, literatura, grafika, muzyka) może w ogóle być nazwane nie-sztuką?
Moim zadniem taka
synteza sztuk sztuką jest i musi nią być. Prosta przyczyna. Według definicji (niestety już nie pamiętam czyjej), którą wyczytałem dawno temu, sztuka jest sztuką tylko wtedy, gdy zmienia odbiorcę. Nie wierzę nikomu, kto powie, że jakaś gra go nie zmieniła w jakikolwiek sposób...
Ufff... Bzdury? Mam nadzieję, że nie
BTW: INTERNETY przeglądasz?