Autor Wątek: "Marzi"  (Przeczytany 43054 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
"Marzi"
« dnia: Grudzień 11, 2007, 04:58:26 pm »
Cytat: "N.N. w temacie "Komiksowa Top-Lista Październik 2007""
Nie podobał mi się ten komiks i to bardzo. I nie zwiniło tu ani tłumaczenie, ani zmiana formatu, ale galopująca durnota głównej bohaterki, ktora nic nie wie, nic nie rozumie i niczego pojąć nie może, ale za to użala się w najlepsze nad sobą i to przy byle okazji.

Kompletnie nie trafia do mnie ten surowy zarzut. Moim zdaniem jest nieuzasadniony. "Marzi" to bardzo przeciętny komiks, ale jeżeli już coś się w nim broni, to właśnie postać głównej bohaterki, całkiem wiarygodnej w tym wytyczaniu granic swojego świata, gdzie jedynym ograniczeniem jest  dziecięca percepcja, lecz na pewno nie "galopująca durnota". Skąd w ogóle ten pomysł? Inna sprawa, że jej świat bywa po prostu nudny...
Zmniejszony format mi akurat przeszkadzał. Uważam, że zubaża odbiór komiksu, w którym większość kadrów ma u góry i na dole kilka linijek tekstu.

Cytat: "N.N."
Drażnił mnie też fałsz szczegółów. Np. Matka bohaterki powinna być kobietą w wieku balzakowskim, a jest starą grubą babą, na oko po pięćdziesiątce.

 A z tym się zgadzam. Mnie z kolei uderzył drugi kadr na 63 str. Jeszcze nigdy nie widziałem tak nieodświętnie ubranych ludzi udających się na mszę komunijną, nawet w czasach PRL-u.

N.N.

  • Gość
Re: "Marzi"
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 11, 2007, 07:38:21 pm »
Cytat: "Dariusz Hallmann"
"Marzi" to bardzo przeciętny komiks, ale jeżeli już coś się w nim broni, to właśnie postać głównej bohaterki, całkiem wiarygodnej w tym wytyczaniu granic swojego świata, gdzie jedynym ograniczeniem jest  dziecięca percepcja, lecz na pewno nie "galopująca durnota". Skąd w ogóle ten pomysł?


Moim zdaniem dziecko myśli, obserwuje i wyciąga wnioski. Może myśleć w sposób odmienny niż osoba dorosła i wyciągać z obserwacji wnioski, które różnią się od naszych. A to nieszczęsne dziecko wydaje się być całkowicie tych przymiotów pozbawione - z radosnym zdumieniem rejestruje fakty i równie radośnie oznajmia nam, że nie ma pojęcia, co właściwie zarejestrowało. Pewnie powinienem napisać "przeżyło", ale ona nie przeżywa, ona jedynie użala się nad sobą. Komiks jest - de facto - ciągiem skarg na ciężkie życie, codzienne obowiązki, konieczność odbywania niezrozumiałych rytuałów i nieczułość (lub nieuwagę) dorosłych.
Może to nawet nie jest problem bohaterki, ale autorki, która próbuje zamienić swoje życie w ciąg malowniczych slajdów z egzotycznego kraju, w którym najbardziej malownicze są religijność (dla niej samej niezrozumiała) i bieda (przez nią samą nie odczuwana). Tak bardzo się o to stara, że ciągle pomniejsza swoją bohaterkę i nie pozwala jej dorosnąc.
Dziewczynka na początku komiksu chodzi do przedszkola, a w jego trzech czwartych idzie do pierwszej komunii, ale po drodze ani razu nie zdarzyło jej się pójść do szkoły. W komiksie widać, że autorka wybiera zdarzenia ważne (historyczne), ale pokazuje je oczami małego matoła. Jak wyglądaja "oczy małego matoła" widać najwyraźniej na stronie 49, kadr trzeci od góry i na następnej stronie. Zapewne nie odwazyłbym się tak ich określić, gdyby nie fakt, że bohaterka jest charakteryzowana przy pomocy takiego spojrzenia także na stronie 8 (kadr czwarty od góry), stronie 31 (kadr 3 od gory), str. 36 (przedostatni kadr na stronie), 55 (kadr drugi od góry). Dalej nie chce mi się szukać.
Jak napisałem, oczekiwałem po tym komiksie czegoś, co choć odrobinę przypomina "Persepolis" - bohaterka tamtego komiksu miała zycie wewnętrzne (chciała być prorokiem, cieszyła się, bo jej wujek najdłużej siedział w więzieniu, domagala się od rodziców plakatu "Iron Maiden" i cieszyła, gdy jej ojciec przygadał pani w szkole), niewiele rozumiała z rzeczywistości wokół, coś tam jednak rozumiała. Bo Satrapi zrobiła komiks po to, by wytłumaczyć ludziom z Zachodu, co się dzieje w jej kraju. Marzi niczego nie tłumaczy, sprzedaje tylko kolorowe i tchnące egzotyką obrazki, pokazujące jako zabawny absurd stanie w kolejkach po papier toaletowy i klekanie przed telewizorem, gdy na jego ekranie pojawiał się papież.

Offline Raf Fariszta

"Marzi"
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 11, 2007, 07:49:00 pm »
Może bohaterka Marzi ma po prostu starą mamę....ale też mnie to lekko irytowało....
Poza tym jest młodsza od bohaterki Persepolis, która ma zdecydowanie większą świadomość, myślę, że z uwagi właśnie na wiek.....
Pisałem już to gdzieś, ale powtórzę: Marzi zwraca uwagę na wesołe momenty dzieicństwa, nawet odbiór rzeczy poważnych (np. kolejki) jest pokazane jako przez optymistyczną perspektywę dziecka.....W Perse i Na szybko spisane są także rzeczy poważniejsze, łączące się z negatywnymi uczuciami i przez to mocniej działające....tutaj jest zabawa dziewczynki ośmioletniej, w której świecie są prawie tylko radosne wydarzenia.....
Ogólnie komiks przeciętny, po którym można było spodziewać się więcej...
PS. Moją żonę mającą całkiem sporą komiksową eksperiencję i która jest w wieku Marzi i jej bohaterki, komiks po prostu znudził i nie skończyła go.....w pewnym momencie kolejne zabawne wspomnienie Marzi zaczęło męczyć...
PPS. Żona zwróciła uwagę na następującą rzecz: poczatkowo w reckach i wywiadach opisywano Marzi jako wesoły komiks memuarowy zrobiony dla zabawy (przekrój, Gazeta wyb.), potem wkradły się w wywiadach elementy martyrologii  i cierpienia - Stan wojenny itd. (Twój Styl i bodajże Pani).....
Nocy Matko Dnia

N.N.

  • Gość
"Marzi"
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 11, 2007, 08:53:07 pm »
Cytat: "Raf Fariszta"
Może bohaterka Marzi ma po prostu starą mamę....ale też mnie to lekko irytowało....
Poza tym jest młodsza od bohaterki Persepolis, która ma zdecydowanie większą świadomość, myślę, że z uwagi właśnie na wiek.....

Bohaterka Marzi nie jest młodsza od bohaterki Satrapi, co najwyżej - jest opóźniona w rozwoju, bo tak samo reaguje na wprowadzenie stanu wojennego (1981) i na eksplozję w Czernobylu (1986). Dziecko, któremu przez pięć lat nie przybyło ani odrobiny rozumu, z całą pewnością jest dzieckiem wymagającym specjalnej troski.
Cytuj

Pisałem już to gdzieś, ale powtórzę: Marzi zwraca uwagę na wesołe momenty dzieicństwa, nawet odbiór rzeczy poważnych (np. kolejki) jest pokazane jako przez optymistyczną perspektywę dziecka.....

Marzi zwraca uwagę na to, że ja wyrolowano w kolejce po pomarańcze, że wstydziła się chodzić obwieszona papierem toaletowym, że przeżyła śmierć wigilijnego karpia, że brzydziła się dotknąć ciotki, która uratowała życie prosiakowi metodą usta-ryjek (bardzo sugestywny rysunek przedstawiający ciotkę jako świnię), że omal się nie utopiłsa w stawie. Że nudziła się jak mops na nabożeństwach i w ogóle nie rozumiała, czym jest komunia święta. Że zdechła jej świnka morska.  Czy to są wesołe wspomnienia?
Cytuj

W Perse i Na szybko spisane są także rzeczy poważniejsze, łączące się z negatywnymi uczuciami i przez to mocniej działające....tutaj jest zabawa dziewczynki ośmioletniej, w której świecie są prawie tylko radosne wydarzenia.....

Wśród zabaw ośmioletniej dziewczynki jest próba utopienia niemowlęcia w wannie. Na szczęście - nieudana. I na nieszczęście - przedstawiona absolutnie bezrefleksyjnie. Znacznie więcej refleksji w Marzi wywołała śmierć świnki morskiej, ale trudno się dziwić - świnka była jej, a dziecko - sąsiadki. Opowieść o śwince kończy się słowami "Wydoroślałam". Moim zdaniem Marzi nie wydoroślała do dziś.

Offline Julek_

"Marzi"
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 12, 2007, 12:14:43 am »
Mnie również Marzi się umiarkowanie spodobała.

Mam świadomość, że nie jest to dzieło formatu ciągle tu przywoływanych <Na szybko spisane> czy <Persepolis>. Mam świadomość, że komiks ma swoje fragmenty niedopracowane, niekiedy kuleje grafika, zdarza się fabularny kiks. Marzi czasem zachowuje się dziwnie, nie mogę jej zrozumieć. Jest niekonsekwenta, może nawet (jako dziecko i bohaterka komiksowa), nierozumiejąca i naiwna. Nie nazwałbym jej jednak infantylną, choć kilka fragmentów mnie autentycznie rozczarowało (fragment z karpiem), a kilka, które mi przypadły autentycznie do gustu (kiedy "pomaga" na roli).

Siła tego komiksu tkwi w tym, że podczas lektury zapominam o tych niedoróbkach, nie przeszkadzają mi w tym pokazie slajdów (ładne określenie NN i trafnie odwzoruje metody narracyjne zastosowane w komiksie). Może dałem się nabrać, może uległem czarowi tego komiksu, który jest tylko pustą wydmuszką? Może, nie przeczę.

Jeszcze chciałem napisać o infantylizacji wspomnień, spojrzenia na świat i tej bezrefleksyjności, o której pisze NN, ale mi Gildia zeżarła. Obiecuje to uzupełnić przy najbliższej okazji.

Offline Raf Fariszta

"Marzi"
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 12, 2007, 12:45:22 am »
Rzeczywiście N.N. wypunktowałeś smutne momenty...o niektórych zapomniałem....ale wciąż motywem przewodnim pozostaje zabawa....
Nie bronię komiksu i bohaterki, oceniłem już oboje, ale nie można pominąć aspektu wieku....W Perespolis występuje nastolatka....
Jednakowoż pozostaje mi się zgodzić z Twoimi zarzutami. Autorka popełniła zasadniczy błąd - operuje cały czas wspomnieniami i zatrzymuje się cały czas na poziomie dziecka - jak określiłeś - wrzuca slajdy i tyle....jej bohaterka nie rozwija się.....
PS. Przerzuciłem Twoje "Oczy...." - mocna rzecz.....
Nocy Matko Dnia

Offline Dariusz Hallmann

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 3 391
  • Total likes: 2
  • Batman: Ben Affleck Case
"Marzi"
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 12, 2007, 10:20:40 am »
Cytat: "N.N."
Moim zdaniem dziecko myśli, obserwuje i wyciąga wnioski. Może myśleć w sposób odmienny niż osoba dorosła i wyciągać z obserwacji wnioski, które różnią się od naszych. A to nieszczęsne dziecko wydaje się być całkowicie tych przymiotów pozbawione - z radosnym zdumieniem rejestruje fakty i równie radośnie oznajmia nam, że nie ma pojęcia, co właściwie zarejestrowało. Pewnie powinienem napisać "przeżyło", ale ona nie przeżywa, ona jedynie użala się nad sobą. Komiks jest - de facto - ciągiem skarg na ciężkie życie, codzienne obowiązki, konieczność odbywania niezrozumiałych rytuałów i nieczułość (lub nieuwagę) dorosłych.

W komiksie dorośli często pokazywani są jako osoby niesympatyczne, a najwięcej dostaje się matce Marzi. Nie mają podejścia do dzieci, lekceważą je, nie potrafią bądź nie chcą wytłumaczyć wielu spraw, tworzą bariery, przez co ich świat staje się jeszcze bardziej niezrozumiały i nieprzyjemny. W każdym razie na pewno bardziej zasługują na określenie ich mianem "matołów" niż bohaterka, bo takie traktowanie dzieci jest niewybaczalne. Z drugiej strony Marzi w swoim świecie, postrzeganym z perspektywy dziecka, doświadcza wielu banalnych, a czasami mniej banalnych przeżyć i sytuacji, w trakcie których często widać, że obserwuje, myśli i wyciąga wnioski. Po swojemu, według własnych infantylnych priorytetów, do czego ma absolutne prawo. Dużo w tym albumie kadrów, na których Marzi jest uśmiechnięta, zaciekawiona, radosna... Bywa też, że użala się nad sobą... Ja nie wyczuwam tutaj żadnej fałszywej nuty, nie przyszło mi też do głowy zastanawiać się, jaki jest iloraz inteligencji Marzi.

Cytat: "N.N."
Może to nawet nie jest problem bohaterki, ale autorki, która próbuje zamienić swoje życie w ciąg malowniczych slajdów z egzotycznego kraju, w którym najbardziej malownicze są religijność (dla niej samej niezrozumiała) i bieda (przez nią samą nie odczuwana). Tak bardzo się o to stara, że ciągle pomniejsza swoją bohaterkę i nie pozwala jej dorosnąc.

Nie zgadzam się. "Ciąg malowniczych slajdów" – owszem, ale nie "z egzotycznego kraju", tylko z krainy dzieciństwa. Ramy tego świata określają opowieść i samą bohaterkę. Malownicze jest dzieciństwo, a nie religijność czy bieda.

Cytat: "N.N."
Dziewczynka na początku komiksu chodzi do przedszkola, a w jego trzech czwartych idzie do pierwszej komunii, ale po drodze ani razu nie zdarzyło jej się pójść do szkoły.

Autorka nie układa swoich wspomnień chronologicznie. W drugim tomie jest rozdział, który rozgrywa się w szkole.

Cytat: "N.N."
W komiksie widać, że autorka wybiera zdarzenia ważne (historyczne), ale pokazuje je oczami małego matoła.

W jednym z wywiadów Marzena Sowa powiedziała, że duże oczy miały symbolizować ciekawość świata. A więc już z założenia bohaterka obserwuje, często się dziwi i pewnych rzeczy nie rozumie (bo jest dzieckiem, nie matołem). Wyraz oczu to odzwierciedla. Śmiem też twierdzić, że momentami Sylvain Savoia próbuje nawiązać do humorystycznej tradycji komiksu frankofońskiego i po prostu stara się, aby taki, a nie inny wyraz oczu wywoływał efekt komiczny.


Cytat: "N.N."
Jak napisałem, oczekiwałem po tym komiksie czegoś, co choć odrobinę przypomina "Persepolis"

Nie czytałem jeszcze Persepolis (teraz po wydaniu drugiej części mam zamiar szybko to nadrobić), ale – wybacz – nie traktuję poważnie zarzutu, który opiera się na tym, że oczekujesz, aby jakiś komiks przypominał inny komiks.


Widać, że strasznie Cię zezłościł ten album, bo odpowiadając Raf Fariszcie wyraźnie Cię ponosi:
Cytuj
Wśród zabaw ośmioletniej dziewczynki jest próba utopienia niemowlęcia w wannie.

Ktoś, kto nie czytał "Marzi", mógłby pomyśleć, ze to prawda. A przecież zabawa polegała na tym, że bohaterka jako "papież" chciała "ochrzcić" tamto dziecko. Oczywiście skutki mogły być opłakane, ale, bardzo proszę, nie mieszajmy ich z intencjami.

Gilbaert

  • Gość
"Marzi"
« Odpowiedź #7 dnia: Grudzień 12, 2007, 10:38:38 am »
czepiacie się. Ten komiks jest genialny. Już Wam mówię dlaczego tak uważam.
od jakiegoś czasu mam poważne problemy z zasypianiem. Kładę się do łóżka o 23 a udaje mi się zasnąć ok. 4 rano. Czytam książki żeby zmęczyć oczy ale nie pomaga. I jak na MFK kupiłem sobie Marzi to czytałem leżąc w łóżku. Usypiałem po kilku stronach.
Podobną zawartość geniuszu miał w sobie jedynie podręcznik "Podstawowe wiadomości z gramatyki języka staro-cerkiewno-słowiańskiego", który skutecznie zwalczał moją bezsenność w okresie studiów.

Bo Marzi to przede wszystkim komiks nudny. Nie mówię o treści, ale o sposobie skonstruowania. To tak jak słuchanie tykania metronomu. Niema przyspieszeń, nie ma zwolnień, nie ma zawieszeń, cały czas jednostajne tempo.

Offline karolk

"Marzi"
« Odpowiedź #8 dnia: Grudzień 12, 2007, 10:54:23 am »
hmm
marzi to niestety bezrefleksyjna nudziara
to chyba największy z możliwych zarzutów
do dzisiaj nie dotrwałem do końca tego albumiku bo naprawdę nie wiem o czym to to jest:?
ze sie sam zacytytuje:

Ano jest mierny zestaw nieciekawych opowiastek komiksowych, połączonych osobą autorki. Niestety opowiastki po pierwsze i najważniejsze sa nieudolnie skonstruowane, co widać od pierwszej strony. Marzena Sowa opowiada o świętach, o karpiu, o całym polsko-świątecznym cyrku i… nic z tego nie wynika. Bo czytelnik nie wie czy ma do czynienia z anegdotką, kronikarskim przedstawieniem świata, czy osobistymi wrażeniami z dzieciństwa autorki. W efekcie po lekturze tej pierwszej historii (i kolejnych) w głowie pozostaje nam jakaś niesamowita sieczka.

Marzi nie budzi żadnych emocji żadnych wrażeń nie wywołuje poza ogólnym zmęczeniem
Sowa nie  ma pojęcia o komiksie jako takim (to o czym psiał gil gil)

a jej "talenta" pisarskie są hmm żadne? niestety
ale promowana była i co z tego?
fajnie fajnie
tylko osoba otwarta na tyle żeby siegnac po komiks osoba średnio oczytana bez przesady w jedna czy w druga stronę
przeczyta marzi i stwierdzi
KOMIKSY TO TWORY DLA KOMPLETNYCH KRETYNOW

Gilbaert

  • Gość
"Marzi"
« Odpowiedź #9 dnia: Grudzień 12, 2007, 11:07:15 am »
Cytuj
Sowa nie ma pojęcia o komiksie jako takim

Nie napisałem, że nie ma pojęcia o komiksie, bo być może dużo komiksów czyta i się na nich zna. Ale znać się na komiksie a zrobić dobry komiks to dwie różne bajki.
Mnie dziwi coś innego. "Marzi" jest w moich oczach komiksem nudnym i monotonnym i o ile jestem w stanie zrozumieć, że autorka pisząc scenariusz mogła nie zdawać sobie z tego sprawy, gdyż może mieć mocno osobiste i bezkrytyczne podejście do swojej pracy, o tyle dziwi mnie, że ani rysownik, ani (duży) wydawca ani nawet czytelnicy we Francji (bo ponoć Marzi tam to hicior) tego nie zauważyli. Czy fakt "egzotyki" treści przesłonił wadliwą konstrukcję komiksu?
wybaczamy że komiks jest nudny i monotonny bo opowiada o takich dziwnych sprawach?
no w Polsce to nie chwyci bo dla nas te sprawy jakieś bardzo dziwne nie są, więc zauważamy wady konstrukcyjne.

Offline zychu

"Marzi"
« Odpowiedź #10 dnia: Grudzień 12, 2007, 02:00:09 pm »
Cytuj
przeczyta marzi i stwierdzi
KOMIKSY TO TWORY DLA KOMPLETNYCH KRETYNOW


lekka przesada.
Ja czytałem kilka razy i mi sie podobałO,czy to oznacza że jestem kretynem ,czy że podobają mi sie kretyńskie rzeczy?
:/

Offline holcman

"Marzi"
« Odpowiedź #11 dnia: Grudzień 12, 2007, 02:25:19 pm »
mi też się Marzi podobała, choć na pewno nie jest to komiks wybitny (wszelkie porównania do Persepolis uważam za chybione i powodujące więcej szkody niż pożytku). Myśli tej nie chce mi się rozwijać.

karolk napisał:
Cytuj
tylko osoba otwarta na tyle żeby siegnac po komiks osoba średnio oczytana bez przesady w jedna czy w druga stronę
przeczyta marzi i stwierdzi
KOMIKSY TO TWORY DLA KOMPLETNYCH KRETYNOW


Przesadzasz Karolu. Przetestowałem Marzi na koleżankach z pracy i bardzo im się podobało. Podobały się koleżankom również "Damskie dramaty", "Ghost World", "Persepolis" i... "Pan Blaki" :-)  I jeszcze kilka innych komiksów.

Offline karolk

"Marzi"
« Odpowiedź #12 dnia: Grudzień 12, 2007, 02:30:28 pm »
o pan H.
:)

Cytuj

Przesadzasz Karolu. Przetestowałem Marzi na koleżankach z pracy i bardzo im się podobało. Podobały się koleżankom również "Damskie dramaty", "Ghost World", "Persepolis" i... "Pan Blaki" :-)  I jeszcze kilka innych komiksów


Podobało sie bo przekrój napisał że sie ma podobać
 8)

a serio
jezus podobalo ci sie no fajosko
pytanie tylko czy ten komiks wart był tak intesywngo medialnego strugania ogóra ?

Offline holcman

"Marzi"
« Odpowiedź #13 dnia: Grudzień 12, 2007, 02:45:52 pm »
karolk napisał:
Cytuj
Podobało sie bo przekrój napisał że sie ma podobać


Jasne, a ja piszę tam wszystkie recenzje tylko pod pseudonimami :-)

Cytuj
pytanie tylko czy ten komiks wart był tak intesywngo medialnego strugania ogóra ?


Ale co to ma do rzeczy? Co świetnie wykonana robota działu PR ma wspólnego z jakością komiksu? Produkt jest po to, żeby go sprzedać. Jedno to robią lepiej inni gorzej i najczęściej nijak się to ma do jakości sprzedawanego produktu (ja nie należę do tych, co uznają, że jak coś się świetnie sprzedaje to jest dobre).

Zaryzukuję tezę, może kontrowersyjną, że w tej chwili w naszym kraju każdy komiks wart jest " intesywngo medialnego strugania ogóra". Im więcej komiksów w mediach tym lepiej a możne nawet kiedyś dojdziemy do sytuacji, gdy komiksy szeroko w mediach dyskutowane będą tymi samymi, które podobają się użytkownikom frum Gildii :-)

Offline Samuel

marzi
« Odpowiedź #14 dnia: Grudzień 12, 2007, 03:14:09 pm »
Bo "Przekrój" to takie złe pismo, gdzie nikt nie zna się na komiksach, prawda Karol ;)?

A teraz będzie jeszcze gorzej.


Szkoda, że nie czytasz i skoro sie nie tłumaczysz, to pewnie sie nie dowiem, dlaczego.

A co do "Marzi". Mam wrażenie, że niektórzy drodzy forumowicze są po prostu zawistni, bo komiks miał profesjonalne działania promocyjne. To, jak widać, boli.

Ze swojej strony mogę napisać tyle, że to miły, sympatyczny album, który został trochę wydany na fali mody na najnowszą historię w polskim komiksie. Przynajmniej miał się na nią załapać

Brakuje w nim czasem jakieś klamry, fabularnej kompozycji, ale też bez przesady z takim ciskaniem gromów.

Jest ok.
erefere