dopiero przed chwilą skończyłem czytać "fragment", ta 'czarno-biała krótka historyjka w formie szkicu' to jak najbardziej integralna część "fragmentu"! bez niej odbiór całości byłby zapewne inny.
dochodzę do wniosku, że "koziorożec" to jedna z niewielu serii, które zapewne zyskiwałyby na odbiorze całościowym. po raz kolejny warto zapoznać się z poprzednimi tomami; dziwne, bo musiałem przypominać sobie "przejście", mimo tego, że czytałem je zaledwie niewiele ponad miesiąc temu (chyba zabieg oryginalnego wydania "przejścia" i "fragmentu" miał wiele sensu..)
a na marginesie -- wydawało mi się, że "kozio" to jedna z chętniej kupowanych w polsce serii franko-języcznych, a tu po zamknięciu dosyć ważnego cyklu, wyjaśnieniu kilku kluczowych kwestii serii -- nic? echo?
czasami mam wrażenie, że częściej dyskutuje się na tym forum o wyższości jednego rodzaju okładki nad innym, przesunięciem o 2 milimetry jakiegoś napisu na grzbiecie, czy też nad jakością papieru, niż nad tym, co znajduje się pomiędzy tymi okładkami (i nie chodzi mi wcale o sam papier!)