Jak pisałem w recenzji Koziorożec, mimo że to seria odpryskowa, to nie jest to Rork bis. Jeśli się nie będzie miało tej świadomości można się srogo rozczarować. Jeśli zaś podejdzie się do tej serii z otwartym umysłem i bez uprzedzeń można znaleźć takie elementy, których byśmy się nie spodziewali po Andreasie.
Posłuchałem rady Wilka i postanowiłem przeczytać Koziorożca jeszcze raz tylko z innym podejściem. Przede wszystkim nastawiłem się na czytanie lekkiej humorystycznej historyjki bez jakiś tam TURBO mrocznych i mistycznych tematów. Zacząłem od Obiektu i muszę przyznać że lektura naprawdę mnie bawiła
po przeczytaniu zastanawiałem się jak mogłem być taki ograniczony i nie docenić tak dobrego komiksu ???? Po przeczytaniu Elektryczności moje zdziwienie jeszcze bardziej wzrosło gdyż komiks pomimo powtórnego czytania wydał mi się świetny !!! Fakt że motyw z „Godzillą” lekko smętny ale nie tak bardzo rażący jak po „pierwszym czytaniu” (zazwyczaj wtedy jest Psalm
). Delilah okazał się też bardzo ciekawy (bardzo mi się podobają sukienki Delilah zwłaszcza ta z pierwszych stron – ma fajny gust). Połączenie z Rorkiem też spoko no i sukienka taka sama jak we Fragmentach –fajnie to wygląda gdy jest jeszcze u Koziorożca ). Sześcianu jeszcze nie przeczytałem gdyż trzymam go na deser. Generalnie seria bardzo dobra, humor Andreasa – ciekawy zabieg - sam się sobie dziwię, ale nawet polubiłem tego „Kozio”. Jeżeli ktoś miał podobne „opory” jak ja wcześniej to polecam podobny eksperyment.
Wilk wielkie dzięki za otwarcie mi oczu !!!!