Autor Wątek: Najlepsza płyta 2007 AD  (Przeczytany 5246 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Waltari

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 571
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • 27. MFKiG 1-2.10.2016
    • blog
Najlepsza płyta 2007 AD
« Odpowiedź #15 dnia: Grudzień 22, 2007, 08:06:41 pm »
Nie mialem w tym roku czasu na poszukiwania nowych rzeczy (i nie wiem, kiedy bede mial). Pilnuje wiec tego, czego slucham od dawna. Stad moje płyty roku wygladaja tak, a nie inaczej:

1. Waltari - "Release Date"
Chyba najbardziej surowa w brzmieniu płyta Finów. I najmniej przebojowa. Mocno metalowa (dawno nie grali tak oszczednie jesli chodzi o instrumentarium elektroniczne). Jesli ktos zna Waltari, to wie, ze to dosc porypani goscie. Ten krazek jest jeszcze bardziej zakrecony, niz oni sami, ale jest to tez chyba najbardziej dojrzaly album w historii grupy.

2. David Gahan - "Hourglass"
Drugi solowy krazek wokalisty Depeche Mode. Jak dla mnie - o niebo lepszy od debiutu. Zdecydowanie wiecej elektroniki, wieksza roznorodnosc dzwiekowa. Jest i spokojnie, i zwawo. A wokale chyba najlepsze w całym dorobku Gahana (to jest zreszta siła tego krazka). Warto miec wydanie z DVD, gdzie sa swietne wykonania kilku kawalkow live ze studia.

3. Recoil - "Subhuman"
Tym razem solowe wcielenie Alana Wildera (ex-Depeche Mode). Polecam milosnikom trip-hopu. Szorstka elektrnika, mocne rytmy, a dotego wokale amerykanskiego bluesmana. ŁAdnie wszystko się ze soba komponuje, zwlaszcza gitary, ktorych u Wildera do tej pory nie było zbyt wiele. W wersji z DVD komplet teledyskow Recoil oraz cała płyta w wersji ambient.

Z wyszukanych lub poleconych płyt, ale niewydanych w tym roku, spodobały mi się Baaba i IamX. I moze jeszcze Mortem Vlade Art.

Offline Doc

Najlepsza płyta 2007 AD
« Odpowiedź #16 dnia: Grudzień 23, 2007, 12:58:00 pm »
IMO ten rok był kiepski pod względem muzycznym. Wiele płyt, z którymi miałem do czynienia, było mocno przeciętnych, do tego masa rozczarowań wydawnictwami ulubionych artystów (Charalambides, Richard Youngs, La Otracina). Na szczęście jednak znalazło sie pare interesujących wydawnictw. Oto i one (kolejność przypadkowa):

Zelienople - His/Hers - fenomenalne połączenie slow-core'owych melodii z ambientowymi pejzażami i okołojazzową improwizacją, a wszystko to zatopione w onirycznej atmosferze; mój album roku 2007

The Terminals - Last Days of the Sun - niesamowity psychodeliczny rock & roll, coś jak współczesna wersja The Stooges z klawiszem i wokalem a'la Elvis Presley

Circle - Katapult - dosyć kuriozalne połączenie dwóch kompletnie różnych stylistyk, które w teorii dałyby gównianą płytę (wieśniacki heavy metal i krautrock), tutaj sprawdza sie znakomicie

Wooden Shjips - Wooden Shjips - ossstro przećpane melodie, gitarowy hałas i krautrockowa motoryka sprawiają, że podczas słuchania tego albumu można dostać narkotycznego odlotu na trzeźwo

Sleeping People - Growing - komu sie wydaje, że Battles wydali w tym roku najlepszą math-rockową płytę, powinien sprawdzić Growing i zrewidować swój pogląd

Pram - The Moving Frontier - zespół mieszający avant-pop w klimatach Stereolab i Broadcast z jazzem wydał w tym roku chyba swój najlepszy materiał w karierze, co ciekawsze - większość tracków jest instrumentalna

Bachi Da Pietra - Non Io - duet gitara/perkusja, pochodzą z Włoch i na szczęście nie grają jak White Stripes; ich muzyka zachacza o tereny knajpalnego terytorium Toma Waitsa, momentami odjeżdźają w stronę stonera lub post-punka, świetna płyta
 want a god who stays dead
not plays dead
I, even, I, can play dead

 

anything