"Pierścień Nibelunga" - ogólnie mam pozytywne wrażenie. Przeczytałem dopiero Złoto Renu i pierwszą część Walkirii. Wydanie nie odbiega od poprzednich Mistrzów Komiksu, komiks faktycznie gruby - robi wrażenie na półce, opatrzony dość obszernym wstępem łącznie ze szkicami i opisem metody adaptacji oryginału. Rysunek początkowo może trochę odstręczać - jaskrawe kolory i na pierwszy rzut oka odpowiada typowym amerykańskim komiksom, ale przy bliższym przyjrzeniu robi pozytywne wrażenie, dobrze narysowane postacie, mimika itd., a kolorystyka nie razi. Fabularnie jest to chyba dość wierna adaptacja oryginału, język wzniosły, dialogi przypominają teatralne kwestie (wcześniej w całości nie miałem okazji się zapoznać z pierwowzorem - można nadrobić zaległości, chociażby dlatego chyba warto przeczytać ten komiks). Ogólnie całość jako adaptacja prezentuje się całkiem interesująco - polecam.