Autor Wątek: Alicja Szyłaka i Gacha  (Przeczytany 11703 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Julek_

Odp: Alicja Szyłaka i Gacha
« Odpowiedź #30 dnia: Maj 01, 2008, 11:24:21 am »
Ja też, po prawdzie, bardzo często mam ochotę napisać (i niekiedy piszę) tylko o tym co niezaprzeczalnie jest w komiksach Szyłaka, a nie o tym, co udało mi się znaleźć i odkryć. Bo ich lektura często przypomina brnięcie przez "semantyczne" pole minowe i często mi się zdarza nadepnąć na jedną i PIERRRDDDUT! wpadłem. Nie o to chodziło, źle, nie rozumiesz. Wiem, że wikłanie się w polemikę może czasem się źle skończyć, dlatego łatwiej poprzestać na małym, niz wychylać się poza szereg.

Pisanie streszczenia to jednak insza inszość. Ale to przecież "Aleja komiksu".

A sens pisania recenzji? Egzemplarz recenzencki, jak domniemuje.
« Ostatnia zmiana: Maj 01, 2008, 11:29:02 am wysłana przez xDrugiejSzansy »

N.N.

  • Gość
Odp: Alicja Szyłaka i Gacha
« Odpowiedź #31 dnia: Maj 01, 2008, 02:51:06 pm »

A sens pisania recenzji? Egzemplarz recenzencki, jak domniemuje.

Też piszę recenzje w zamian za egzemplarz. I moje tak nie wyglądają.

Offline Julek_

Odp: Alicja Szyłaka i Gacha
« Odpowiedź #32 dnia: Maj 01, 2008, 10:44:39 pm »
Nie chciałbym drążyć drażliwego tematu gratisów i recenzentów. Wiesz, niektórzy piszą recenzje, żeby dostać darmowy egzemplarz. Inni je piszą bo taki egzemplarz dostali.

Ja widzę różnicę w podejściu i podziwiam owoce takiej pracy.

Offline Viritim

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 539
  • Total likes: 0
  • My only friend. The End
Odp: Alicja Szyłaka i Gacha
« Odpowiedź #33 dnia: Maj 02, 2008, 10:29:19 am »
Myślę, że taka recenzja to oznaka bezradności lub lenistwa autora wobec Alicji.
Tyle, że jeśli nie ma się nic do powiedzenia, wstyd pisać.

A przecież kilka kluczy interpretacyjnych w samym komiksie (i poza nim także) już mamy.
Na przykład  informacja autora, że druga Alicja jest ostatnią, powinna przekierować zainteresowanie recenzentów z zakończenia albumu w stronę wydarzeń wcześniejszych.

Myślę też, że autor przedstawiając tą historię w formie komiksu, nie zaś na przykład eseju, podsuwa kolejne tropy ułatwiające interpretację poczynań bohaterów.

No ale komu by się chciało wytężać szare komórki za  egzemplarz wart 20 zeta  :lol:

I know your deepest, secret fear...
J.M.