Wiem jak wygląda sytuacja z MK. Jednak wszystko w praktyce sprowadza się do tego, że blokada jakichkolwiek wydań przez Bawarię jest pewną formą cenzury tej pozycji. Moglibyśmy się tu spierać o to jak kto rozumie słowo "cenzura" i bić się na słowniki, ale sens sytuacji jest prosty: ktoś komuś zabrania publikacji, sprzedawania, pokazywania danej pozycji w danym miejscu, kraju, czy w ogóle. Nieważne kto i dlaczego. Ograniczanie dostępu wg mnie zawsze jest formą w jakiś sposób pojętej cenzury.