Twój sposób takie nasuwa wnioski. IMHO może być.
Już mówiłem, że to zboczenie zawodowe :P Na szczęście dopasowywane do warunków, nie głupieję na starość
Ale taki test internetowy dopuszcza pewne patologie. np. wybranie osób, które wżyciu nie były na turnieju.
To jest patologia?
Ja w życiu nie byłem na turnieju, ograniczam się głównie do pokazów tej gry póki co...
Ba! Znam kolesia na tyle patologicznego (tez na tym forum), że jak widzieliśmy się pierwszy raz na jednym z pokazów, to gdy chciałem sięgać do podręcznika on mi recytował z niego zasady, mimo że przyznał, że od roku je studiuje i maluje figurki, ale jeszcze ani razu nie miał okazji z nikim zagrać bo mieszka na wsi.
Jeżeli cały test ma się opierać na umiejętności czytania ze zrozumieniem to trudno będzie wybrać skład przy dużej liczbie chętnych.
Jak się zastanawiam nad samym poziomem znajomości zasad przez graczy to dochodzę do wniosku, że sobie ze mnie jaja robisz
Jak do tego doliczyć "trudność" przeszukiwania podręcznika dla znalezienia odpowiedzi na około 100 pytań, to mam wrażenie, że chętnych będziemy mieli mniej niż dostępnych miejsc.
Cała metoda ma za zadanie jedno: gdy już kogoś bierzemy, to mamy pewność że chociaż wie gdzie szukać konkretnych zasad i umie je czytać ze zrozumieniem, a co najważniejsze: naprawdę chce mu się w tym uczestniczyć.
Smutna prawda jest taka, że na chwilę obecną mało komu się chce, a nawet jeśli, to w większości przypadków chęci i kompetencje korelują ujemnie.
Wiem, że psuję wielką wizję wspaniałej przyszłości, ale wolę podejść do tego z cynizmem ale profesjonalnie by się miło zaskoczyć, niż znów ze słomianym zapałem i się zawieść.
Jeśli ktoś ma inne podejście to nie zabraniam. Oferuję jedynie swoją wiedzę i umiejętności, ale nie zamierzam ich nikomu na siłę wciskać.
Decyzja i tak zostanie podjęta w sposób ode mnie niezależny...