Fabuła "Rewolucji" została przez Bendisa nieźle rozplanowana. Niestety w wypadku "Złamanych" jest dużo gorzej. Pisarz ma niewątpliwie talent do pisania dialogów (vide: "Alias" czy "Ród M"), ale w wypadku recenzowanej pozycji zupełnie tego nie widać. Dla przykładu proszę zwrócić uwagę na relację Cyclopsa i Magneto, która aż prosi się o jakieś mocne emocje, krzyki, słowne przepychanki. Wygląda na to, że Erik jest podwójnym agentem, nawet przyznaje się Summersowi do konszachtów z S.H.I.E.L.D., a jednak przez cały album panowie schodzą sobie z drogi lub rozmawiają niczym dwaj kumple przy piwie. Nie tak powinno to wyglądać.
http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2017/01/2275-uncanny-x-men-2-zamani.html#more