Ale na stronie Lukasza Rylki jest mnostwo jego prac, wlasciwie prawie nic innego tam nie ma. Ja nawet wole, zeby on wygarnal prosto z mostu jak mu sie nie podoba (nawet chyba slusznie, bo Minkiewiczow stac na wiecej), niz jak ma dojsc do tradycyjnego miziania.
A co do bycia demiurgiem, kazdy ma prawo do opini, czy cos wydal czy nie. Ale jesli wydal i odniosl sukces, zrozumiale, ze bardziej boli. Ale gdzie tam sukcesowi 'smiercionosnych' do sukcesu 'wilqa'. Lezacego nie kopie.
Wiesz, kazdemu wolno wszystko.
Z drugiej strony zawsze mam niesmak jak widzę, ze jeden rysownik atakuje drugiego, bo zamiast jemu, fucha trafiła się koledze
Jesli Minkiewiczom powinęła się noga to wole miec na to dowód w postaci wydanego komiksu a nie strzępek z netu.
Pierwsze zajawki smiercionośnych tez nie rzucały na kolana.
A prace z bloga w istocie zacne.
postuluję: rysownicy do piórek, krytycy do klawiatur