Dziękuję za wyczerpujący komentarz.
Wolałem nie pisać analizy, gdyż wydaje mi się, że nie mam ku temu odpowiednich kompetencji, moja wiedza jest niewystarczająca by napisać tekst rzetelny, a i w najbliższym otoczeniu brak odpowiedniej literatury, którą mógłbym się podeprzeć (ale poszukiwania takowej już trwają). Dlatego napisałem recenzję, która jest dużo mniej wymagająca i opiera się na subiektywnym odczuciu.
Pisząc o skromnej reżyserii miałem na myśli m.in. prosty montaż - bez efektownych przenikań czy dopasowań graficznych, bez niepotrzebnego efekciarstwa.
Tekst powstał przede wszystkim dla mnie, chciałbym nauczyć się dobrze pisać o filmach, a nie zrobię tego nie pisząc. Trzeba ćwiczyć, mam nadzieję, że kolejne teksty będą tylko lepsze, choć z pewnością nie będą idealne. Jednocześnie tekst trafił na blog, dzięki czemu otrzymałem kilka cennych uwag, które mam nadzieję pomogą mi w przyszłości. Wydaje mi się też, że wiele osób, które odwiedza mój blog, film może zainteresować - zwłaszcza bardziej casualowych widzów niż Ty, którzy oglądają głównie najnowsze produkcje.
Porównanie z "Jeźdźcem" - zwykłe skojarzenie. O "Blueberrym" całkiem zapomniałem, dziękuję za przypomnienie.