@Archelon
Ale to akurat fani europejczyków (nie wszyscy!) się sadzą jacy to są och i ach i że ich komiksy są artystyczne i co to za kolekcja bez tych OCH niesamowitych artystycznych komiksów. A już jak się odezwie jakiś plebs czytający tylko superhero, to można tylko ofuknąć z wielkim zdegustowaniem. A potem - najlepsze - te same osoby dostają w ręce przeciętnego amerykańca (6th Gun, Locke&Key) i zaczyna się pałowanie nad tym, jakie to rewelacyjne komiksy.
Ja sam czytam superhero. Bardzo lubię WW Azzarello. Frajdę sprawia mi Liga Sprawiedliwości. Cholernie podoba mi się Arron. Pozycje od Vertigo uważam za znakomite. Marvel Now także czytam dla rozrywki. Mam około 80-90% tego co się ukazuje od Muchy, Egmontu.
Zauważ, że przyjemność sprawia mi lektura autorów amerykańskich, których wymieniłem w poprzednim poście.
Z tego powodu nazwany jestem trollem. Ośmieliłem się stwierdzić, że kilkadziesiąt komiksów, w porównaniu do przedstawianych przez kilka osób bardzo bogatych zbiorów, to nic nadzwyczajnego. Czy muszę być zmuszony do pisania peanów pochwalnych aby zaspokoić narcystyczne ego określonego użytkownika?