Film niezwykły. Świetne zdjęcia, umiejętnie połączone koraliki z życia Supertrampa. Obraz idealisty, który chce wyrwać się ze szponów systemu i stać się niezależną jednostką na tym złym świecie. MCCandel wydaje się być miłym, sympatycznym gościem aż do ostatnich scen gdy /spoiler ginie na Alasce z zatrucia i wycieńczenia, po wielu dniach głodu, gdzie okazuję się być egoistycznym gnojem zapatrzonym w swoje marzenia/spoiler. Film nieco przydługi i nieco naiwny ale nie wychodzi to mu na złe.
Polecam każdemu.