Zastanawiałem się do którego tematu wrzucić Salt (w mojej opinii - średniawy), ale skoro tu już rozgorzała dyskusja..
Wszystko to jakieś takie sztucznie powymyślane i zwyczajnie nudziło z pewnym momencie. A przebierankę szpiegowsko-psychologiczną 10x bardziej wiarygodnie odegrał Richard Burton w obejrzanym przedwczoraj "Tylko dla orłów" i to w jednym pomieszczeniu, operując tylko głosem i mimiką, bez milionów na efekty specjalne..