BTW - czy to jest komiks łatwy? Tak - rysunki i fabuła to banał, jazda zaczyna się poziomie tekstu i w jego relacji do rysunku.
Fragmenty "Od tłumaczy" tutaj, a jutro/pojutrze tutaj pojawi się fragment eseju Izabeli Filipiak nt. Fun Home
Ja nie znam takiej kategorii komiksów, jak "łatwe". Łatwe może być zadanie z matematyki.
"Fun Home" na żadnym poziomie nie jest też banalne. Zarówno graficznym - kadrowanie, kompozycja plansz, itp - jak i fabularnym, który dotyczy skomplikowanych relacji pomiędzy członkami pewnej rodziny (i nie tylko).
Tekst i jego relacja do rysunku to podstawa większości dobrze skonstruowanych komiksów, więc stwierdzenie o jakiejś "jeździe" jest dość banalne. Dużo ciekawsze w "Fun Home" jest to, jak i jakiego języka używa autorka i jaką wagę do słów (w tym słowa pisanego) przywiązują bohaterowie. M.in. to sprawia, że komiks Bechdel, ze wszystkich komiksów, jakie przeczytałem, wydaje mi się być najbliżej klasycznej literatury. To głębokie i przemyślane dzieło.
Natomiast strasznym, napuszonym pseudonaukowym bełkotem jest pierwsza część zamieszczonego na stronie wydawnictwa fragmentu "Od tłumaczy" (mam nadzieję, że jest on jeszcze przed redakcją). "Fun Home" ma wielką szansę trafić do ludzi, którzy komiksów nie czytają. Domyślam się, że ten wstęp ma ich przekonać, że komiksy nie są głupie, ale taki potworek może ich tylko odstraszyć. Aż dziw, że nie wzorowali się jego autorzy choćby na analogicznym tekście tłumaczy "Prosto z piekła". Komunikatywnie, dowcipnie, dla ludzi i po polsku.