Chciałem tylko powiedzieć, że od kilku dni mam okazję metodycznie dawkować sobie odcinek po odcinku Sagę O Potworze z Bagien. Jestem w połowie drugiego tomu i jest to jeden z najbardziej zajebistych komiksów jakie ostatnio czytałem. Jak ta seria paść mogła to jest dla mnie niezrozumiałe...
Genialna atmosfera, świetna narracja, idealnie nienahalne umiezczenie w świecie superhero, znajome twarze, groza, idealnie dobrane obrazowanie pozornie realistyczne a tak bardzo uciekające w stronę snu czy metafiyki {oj, jakby tę graniće tak idealnie znalazł Sienkiewicz, to bym jego New Mutants uwielbiał!!!!}
Od dawna jestem psychofanem Moore'a ale po tym to już mi skali brakuje jak bardzo go uwielbiam. Kim jestem? Wyznawcą?
Uczta, uczta i jeszcze raz uczta.
Mój wewnętrzny empatyczny czytelnik jest w ekstazie. Nie usnę. Nie ma opcji!