Autor Wątek: Feniks z popiołów, czyli atak na Marsa  (Przeczytany 6342 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline MaDeR

Feniks z popiołów, czyli atak na Marsa
« dnia: Maj 25, 2008, 04:19:33 pm »
Lądowanie na Marsie jest trudne.

Bardzo trudne.

Bardzo, bardzo, bardzo trudne. Na aktualnym poziomie technologii, choć można zrobić wszystko, co w ludzkiej mocy, to jednak i tak nie można mieć pewności, że się uda. Mars wciąż ma na koncie więcej próbników zniszczonych, niż tych, które przetrwały podróż i znalazły się tam, gdzie miały być - albo na orbicie, albo też tam na dole, wśród mniej lub bardziej czerwonych piasków. Szczególnie spetektularnymi porażkami były Phobosy, słynna pomyłka Mars Climate Orbiter, a także poprzednika samego feniksa, Mars Polar Lander, który nigdy nie odezwał się z powierzchni. Jednakże ostatnie kilka lat ma same sukcesy: dwie sztuki MERów (Mars Exploration Rover), które do *dziś* działają oraz najpotężniejszy marsjański orbiter MRO, którego oko jest w stanie zauważyć sztuczne artefakty nie z tej planety na powierzchni Marsa.

Oj tak, nasi tu byli... i są. http://tinyurl.com/5m528e
Phoenixa też zobaczymy z góry, ale pewnie parę dni minie. :)

MISJA NA MARSA

Wracając do samego Phoenixa, nie będzie on lądował z użyciem nadmuchiwanych "balonów", jak było to w przypadku Pathfindera i MERów. Choć wielokrotnie sprawdzone, bardzo kiepsko się skalują i już przy 180 kg MERach były już na granicy opłacalności i ryzyka. Phoenix będzie lądował z użyciem retrorakiet, gdy sam lądownik zostanie upuszczony z dużej wysokości spod czułego uścisku spadochronu. To już przerabialiśmy - obydwa Vikingi wylądowały w podobny sposób w latach siedemdziesiątych.

Pełną animację sekwencji EDL (Entry, Descent, Landing) mozesz zobaczyć tu: http://pl.youtube.com/watch?v=YeLA2ekPMmI

Na stronach pewnego europejskiego blogu kosmicznego był konkurs na najlepszy widok marsjańskiego biegunu oczyma Phoenixa, a I miejsce jest tu: http://tinyurl.com/5zpvy8 . Zobaczymy jutro/pojutrze, na ile było bliskie rzeczywistości!

25 maja 23:53:52 +- 46 sekund (UTC czasu Ziemi, u nas w Polsce to już 26 maja o nieludzkiej porze 01:53) trzy nogi lądownika Phoenixa powinny spocząć na marsjańskim biegunie północnym.

Dokładny kalendarz znajdziesz tu: http://tinyurl.com/553upk

Aktualna prognoza pogody w tym rejonie Marsa mówią, że Czerwony Glob powinien współpracować, a pogoda będzie tak dobra, jak to jest możliwe na zamarznętej pustyni przy -90 stopni.

SPRZĘT

Phoenix na swoim pokładzie ma:
- Panoramiczną kamerę,
- Łopatkę do pobierania próbek gruntu (ma zresztą własną, niewielką kamerkę),
- TEGA, czyli pudełko z ośmioma "piekarnikami" jednorazowego użytku oraz spektometrem, pozwalające na analizę próbek na okoliczność zawartości wody, dwutlenku węgla i związków organicznych,
- MECA, czyli pakiet analityczny zawierający dwa mikroskopy (optyczny oraz sił atomowych, tak jest coś takiego, po szczegóły odsyłam do Wikipedii) oraz mierniki przewodności cieplnej i elektrycznej próbek, a takze dodatkowe własności chemiczne za pomocą WCL (Wet Chemistry Lab),
- MET, czyli stacja meterologiczna: wiatr, ciśnienie, temperatura oraz lidar do wyznaczania stopnia zapylenia atmosfery.

KWESTIA ŻYCIA

Do znudzeniam powtarzam: Phoenix NIE ma na celu szukanie życia. Mam nadzieję, że choć parę dziennikarzyn zauważy ten mały szczególik w opisach misji i wywiadach z naukowcami z zespołu zajmującego się realizacją misji.

Wobec tego, jakie są cele misji?
1. Ocenienie stopnia przyjazności dla życia terenu, na którym wylądowano. Jest to miejsce zwane nieoficjalnie Green Walley, które uważa się za w miarę reprezentatywną próbkę krajobrazu bieguna północnego. To jest przyczyna, dla której nie jest potrzebna mobilność - tereny, gdzie Phoenix spadnie, są na setki kilometrów jednorodne.
2. Zbadanie gruntu i lodu. Uważa się, że na biegunach lód zaczyna się już kilkadziesiąt centymetrów pod powierzchnią Marsa. Tutaj eksploracja niue będzie wzdłuż powierzchni planety, jak w przypadku MERów, ale w głąb. Lądownik za pomocą małej łopatki zaczerpnie mniej lub bardziej głębokie próbki gruntu i podpowierzchniowego lodu, by wrzucić je do "piekarników", które podgrzeją je do wysokiej temperatury i zbadają ich skład chemiczny. Ponadto zostanie zbadany szereg innych cech, np właściwości elektryczne.
3. Stacja meterologiczna. Choć MERy również są prostymi, ruchomymi stacjami meterologicznymi, to Phoenix będzie pierwsza stacją na biegunie Marsa.

Nawet, jeśli istnieje życie na Marsie, jest skrajnie mało prawdopodobne, by Phoenix coś wykrył. Jego instrumenty nie są przeznaczone do wykrywania życia (przynajmniej nie bezpośrednio), jedynie mikroskop by się na cos przydał. Najwyżej produkty przemiany materii lub szczątki organiczne od dłuuugiego czasu zamknięte w lodzie, które mogłyby zostać wykryte w składzie chemicznym próbek pobranych przez lądownik. Niestety, ciężko będzie je odróżnić od np. materiału organicznego przyniesionego przez meteoryty.

CZAS

Misja Phoenixa, w przeciwieństwie do MERów, ma ustalony definitywny koniec. Nominalnie ma trwać 90 dni, a w ciagu paru miesięcy, wcześniej czy później zapadnie noc polarna, energia sie skończy, a lądownik stanie się grobowcem skutym lodem. Piękna śmierć.
Niektórzy naukowcy mają nadzieję, że Phoenix dociągnie przynajmniej do poczatków tego procesu, ale wydaje mi się to być bardzo mało prawdopodobne - na długo przedtem, jak sądzę, zabraknie energii choćby na podtrzymanie minimum czynności życiowych.

PRZYSZŁOŚĆ

W drugiej połowie 2010 Marsa odwiedzi kolejny gość, MSL - najbardziej zaawansowany rover z dotychczasowych - najcięższy, największy i z wiekszą ilością instrumentów oraz sensorów. Wedle nieoficjalnych wypowiedzi inżynierów pracującym nad MSL, ten będzie podstawą dla wszystkich przyszłych roverów marsjańskich.
W odleglejszej, choć wciąż bardzo niepewnej przyszłości, planuje się MSR, czyli Mars Sample Return - zdobycie próbek gruntu i kamieni Marsa oraz powrót z nimi na Ziemię, by zbadać je w najlepszych ziemskich labolatoriach, jakie ma do dyspozycji Ludzkość. Jest to jeszcze trudniejsze, niż wszystko, co dotąd wypróbowywano, i poza tym bardzo kosztowne - kilka miliardów dolców.

NA ZAKOŃCZENIE

Przy całej technologii i wiedzy, ci, którzy przejmują się kosmosem i wiedzą, ile on może dać Ludzkości, mogą tylko z rosnącym napięciem czekać z każdą upływającą godziną. W chwili, gdy to piszę, do lądowania zostało nieco ponad 8 godzin, kosmiczni entuzjaści stają się nerwowi, a o emocjach ludzi, którzy poświęcili lata życia na zaprojektowanie, skonstruowanie i przetestowanie próbnika kosmicznego oraz wszelkich związanych z nim procedur, to już wolę w ogóle nie mysleć...

Gdyż Rzeczywistość zna tylko jedną ocenę zaliczającą: 100%.

DODATEK

Strony, które warto śledzić, jeśli chcesz być na bieżąco:
Oficjalna strona Phoenixa - http://phoenix.lpl.arizona.edu/
Oficjalny blog misji - http://www.nasa.gov/mission_pages/phoenix/blogs/
Blog opisujący na żywo cały proces - http://www.marslive.co.uk/
Blog od The Planetary Society - http://planetary.org/blog
Symulacja parametrów w czasie rzeczywistym - http://www.dmuller.net/phoenix/ert.php
Sanity is overrated.
Poznaj się z Świadkiem Wszechświata

Offline MaDeR

Następne wieści.
« Odpowiedź #1 dnia: Maj 26, 2008, 09:23:28 pm »
Mamy już sporo fotek - panele słoneczne, noga oraz płaski krajobraz z wyraźnym wzorcem zbliżonym do heksagonalnego, spowodowanego cyklem zamrażania i odmrażania gruntu. Podobne zjawisko istnieje także na naszych biegunach. Równina bardziej płaska niż niejeden stół - 1/4 stopnia kąta.

Obrazki typu raw można obejrzeć tu:
http://phoenix.lpl.arizona.edu/images.php?gID=0&cID=8

Na razie są obrazy tylko z jednej strony lądownika i w niskiej rozdzielczości, by można było je jak najszybciej przesłać na Ziemię. Jutro powinny być następne.

Najważniejsze informacje:
- MRO się udało sfotografować Phoenixa w trakcie EDL :!: :!: Powiem wprost: o ja pierrr...!  :eek: To pierwsza fotka tego typu, jaką znam, poza Ziemią i Księżycem. Szanse oceniano na 20-30%. Robi wrażenie - szczególnie że Phoenix zjechał trochę z trasy, o czym będzie w jednym z następnych punktów.

http://jpl.nasa.gov/news/phoenix/release.php?ArticleID=1714
http://phoenix.lpl.arizona.edu/05_26_pr.php

To naprawdę mnie wglebiło.

- http://phoenix.lpl.arizona.edu/images/gallery/lg_440.jpg - wyraźna jasna kreska. Być może to ślad promieniowania kosmicznego, ale najprawdopodobniej to odrzucona osłona: ma ona skłonność do "nicowania" i odsłaniania bardzo odblaskowej części. Wiemy o tym, bo identycznie zachowały się osłony MERów, a jeden z nich został nawet bezpośrednio sprawdzony przez łazik.

- MRO podejmie w najbliższych godzinach i dniach próbę sfotografowania z góry spoczywającego Phoenixa oraz innych jego śmieci (osłona ablacyjna i osłona górna z spadochronem). Powinno pójść szybko - spadochrony są bardzo łatwe do dostrzeżenia. Jednak z powodu następnego punktu może to zająć trochę więcej czasu...

- Phoenixa wyniosło mocno na granicę elipsy lądowania, ponieważ spadochron otworzył się 6,5 sekundy później, niż było przewidywane w najbardziej nominalnym scenariuszu.

http://www.nasa.gov/images/content/230069main_PhoenixLandingFirstEstimateNoGrid_516-387.jpg
(niebieska elipsa to przewidywania przed lądowaniem, czerwone kółko to miejsce potencjalnego pobytu Phoenixa)

Można przypuszczać, że nie jest to błąd, ponieważ:
-- Phoenix jest tu na dole w jednym kawałku. Przeszedł test.
-- Wyzwolenie spadochronu odbywa się za pomocą kilku kryterów według dośc złożonego algorytmu, który bierze między innymi pod uwagę wysokość, przeciążenia doświadczane przez kapsułę, ciśnienie itp. Z nieznanego powodu uznał on, że musi zaczekać aż 7 sekund z otwarciem spadochronu. Chyba czas na przejrzenie modeli marsjańskiej atmosfery, bo coś tu najwyrażniej nie jest dokładnie takie, jak być powinno... z szczegółami musimy poczekać, aż naukowcy opracują dokładny profil zejścia Phoenixa przez atmosferę, co zajmie najmniej tygodnie, a zapewnie parę miesięcy.

- Co w planach na najbliższe dni? Faza charakteryzacji stanu lądownika oraz wszystkich jego komponentów, sprawnosci ramienia z łopatką itd. Potwa ona ponad tydzień (przy okazji strzelimy sobie ładną 360-stopniową panoramę), po czym skrobniemy pierwszą próbkę marsjańskiej ziemi do testowania. Testy i analiza wyników każdej z próbek potrwa około 2 tygodni. Każda następna próbka będzie czerpana z coraz głębszego rejonu pierwszego wykopu. Kiedy lód? Wstępne oceny przeprowadzone jeszcze przed ladowaniem mówią, że jest on BARDZO płytko - kilka centymetrów. Zobaczymy, na ile te oceny są prawdziwe.

Na zakończenie: czekam teraz na to, jak się popaprańcy wszelkiej maści rzucą na te i następne fotki. Nic nie dostarcza takiej radochy, jak obserwacja nadaktywnego i uszkodzonego algorytmu dopasowywania wzorców w akcji. :D

Na pierwszą przekąskę w paranoidalnym ogródku: "analiza" planowanych miejsc lądowania Phoenixa, dokonana około miesiąc temu przez niejakiego Skippera.

http://www.marsanomalyresearch.com/evidence-reports/2008/138/phoenix-landing-sites.htm
Sanity is overrated.
Poznaj się z Świadkiem Wszechświata

Offline MaDeR

Kolejna dawka informacji. Dziś MRO.
« Odpowiedź #2 dnia: Maj 27, 2008, 08:42:14 pm »
Nikt nic nie pisze? Ej, przecież widzę licznik odwiedzin... :)

1. Pamiętacie fotkę Phoenixa w locie? Oto pełny kontekst:

hirise.lpl.arizona.edu/HiBlog/wp-content/uploads/PSP_008579_9020_descent.jpg

Ożeszku... wyglada jakby miał zaraz wpaść w ten krater, ale to tylko złudzenie,
fotka była dokonywana pod dość dużym kątem od pionu. W rzeczywistości Phoenix
był jeszcze na wysokości wielu kilometrów od gruntu. Ciekawe, czy będą widoczne
z miejsca ladowania jakiekolwiek oznaki istnienia krateru, czy też zostaną one
przykryte wzniesieniami terenu, choćby i o małym nachyleniu?

2. Oko MRO odnalazło lądownik. W kolorze!

www.nasa.gov/images/content/230855main_PSP_008591_2485_RGB_Lander_Inserts.jpg

Szybko im poszło. Miejsce wokół lądowania pociemniałe, zapewnie z powodu
działania silników pulsacyjnych, rozdmuc**jących marsjański pył podczas
lądowania. Widać wyraźnie panele słoneczne i centralną sekcję.

W pobliżu jest podejrzany czarny ślad. To osłona ablacyjna. No i trochę dalej
także osłona górna wraz z spadochonem. Całkiem blisko siebie to wszystko
pospadało... teraz już szybko pójdzie jednoznaczna identyfikacja osłon na
zdjęciach z samego Phoenixa. Położenie odrzuconych części dostarczy też nader
istotnych informacji na temat przebiegu przejścia przez atmosferę.
Sanity is overrated.
Poznaj się z Świadkiem Wszechświata

 

anything