trawa

Autor Wątek: Najlepszy dodatek pierwszej edycji WFRP  (Przeczytany 5467 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline mattness pl

Najlepszy dodatek pierwszej edycji WFRP
« Odpowiedź #30 dnia: Kwiecień 15, 2005, 09:11:13 pm »
- Hack and slash - bezmyślna rąbanka.
- Role playing game - (dosłownie: gra odtwarzania roli. Po polsku gra fabularna.). Nie widzisz różnicy ?
Jeśli uważasz, że grając w RPG, automatycznie gram w h&s, to, na szczęście - jesteś w błędzie. Ciekawe, czy "Toon"-a też byś tak prowadził...

Jak napisałem - na świecie WFRP to dark fantasy, a bezmyślną rąbanka to D&D (xp za zabitego potwora). Tylko w Kraju nad Wisłą przyjęło się inaczej (kiedy młotek ukazał się w 1994 po polsku, dzieciaki zaczęły w to tłuc. Z braku laku - np. D&D); konwenty były pełne nastolatków hurtowo zarzynających potwory w Starym Świecie.
Dlatego nie uważam Liczmistrza (który, o ile mnie pamięć nie myli był pierwszą przygodą do WFRP po polsku) za arcydzieło :) - który nie jest przygodą - jedynie masakrą ze scenografią.
Odmiennie - Middenheim - gdzie w wyczerpujący opisano miasto wraz z osobami które można tam spotkać, tlącymi się konfliktami i momentami, któe mogą zaważyć na przyszłości mieszkańców (niczym w greckiej tragedii).
Jednym słowem - gorąco polecam!
Swego czasu bardzo innowacyjne (podobny patent wykorzystano w module Bug City do Shadowrun RPG), Middenheim zdobył nagrodę za scenariusz roku.
url=http://shadowrun.rpg.pl/]SHADOWRUN - POLSKA. Serwis RPG[/url]
kontakt : mattness@o2.pl

SHADOWRUN forum

Offline pafnucy

Najlepszy dodatek pierwszej edycji WFRP
« Odpowiedź #31 dnia: Kwiecień 15, 2005, 11:30:31 pm »
Ave

Co jest dla mnie najważniejsze w przygodzie? Tło i historia. I nie ważne jest dla mnie, czy ma to być intryga, liniowa rąbanka, przygoda łotrowsko miejska czy jeszcze coś innego.

Dla tego uważam, że Liczmistrz jest taki dobry. Ponieważ bohaterowie bardzo dobrze się wczuwają. I zgodzę się z tym, co pisał dra. Jest wiele momentów, w których Gracze mogą poczuć swoje postacie.

Poza tym uważam, że przygoda (niczym książka czy film) bez dobrej akcji jest po prostu nudna. Chodzi tylko o zachowanie proporcji. A takie ma właśnie ma Liczmistrz. Nie znajdziesz tam opisów, jak mogą rozmawiać BG z BN. Bo czegoś takiego nie da się opisać. Podane są ciekawe opisy BN`ów i to od MG zależy czy ich wykorzysta, czy zleje ich w zwykłą kupe chłopów do ratowania.

Pozdrawiam
uid rides? Mutato nomine de te fabula narratur - Horacy

Offline dra

Najlepszy dodatek pierwszej edycji WFRP
« Odpowiedź #32 dnia: Kwiecień 16, 2005, 03:00:29 pm »
Cytat: "mattness pl"
- Hack and slash - bezmyślna rąbanka.
- Role playing game - (dosłownie: gra odtwarzania roli. Po polsku gra fabularna.). Nie widzisz różnicy ?


Chodzi o strukture. Kazda toyota jest samochodem ale nie kazdy samochod toyota. Rpg to okreslenie na zabawe z kumplami przy stole, gdzie kazdy dostaje postac do odegrania a mg odgrywa caly swiat. Hack and slash to odmiana rpg, dodajmy ze pierwsza ktora powstala. Bo rpg nie zaczelo sie od wampira czy zewu cthulu, to byly gry 2 generacji. RPG rozpoczelo sie od d&d. Wnioskuje ze ty zaczales od jakichs inych systemow i jestes zbyt elitarny by troche porzezniczyc od czasu do czasu, coz, kazdy lubi co innego. Odmiana jest ok. Tym bardziej taka odmiana jak liczmistrz.

Cytuj
Jeśli uważasz, że grając w RPG, automatycznie gram w h&s, to, na szczęście - jesteś w błędzie. Ciekawe, czy "Toon"-a też byś tak prowadził...


toyota - samochod. samochod - toyota. capisco?

Cytuj
Jak napisałem - na świecie WFRP to dark fantasy, a bezmyślną rąbanka to D&D (xp za zabitego potwora). Tylko w Kraju nad Wisłą przyjęło się inaczej (kiedy młotek ukazał się w 1994 po polsku, dzieciaki zaczęły w to tłuc. Z braku laku - np. D&D); konwenty były pełne nastolatków hurtowo zarzynających potwory w Starym Świecie.


Eh, mnie sie wydaje ze to wlasnie polska odmiana wfrp jest tzw jesienna gaweda. Ale nieistotne. Chcialem Ci tylko powiedziec ze dobry mg poprowadzi wciagajaca przygode w kazdej konwencji. Btw. liczmistrz osiagnal olbrsymia popularnosc na calym swiecie bo w kraju nad wisla dzieci lubily wyrzyne (a gdzie nie?)?

Cytuj
Swego czasu bardzo innowacyjne (podobny patent wykorzystano w module Bug City do Shadowrun RPG), Middenheim zdobył nagrodę za scenariusz roku.


Ja nie mowie ze M. jest be. Bardzo milo sie czytalo, zrobilem tam kilka przygod. Jednak jak mowilem liczmistrza prowadzilem kilku grupom i kazda wspomina to jako najlepsza przygode ever.

Offline Maladie

Najlepszy dodatek pierwszej edycji WFRP
« Odpowiedź #33 dnia: Kwiecień 17, 2005, 01:09:37 pm »
Cytuj
Bo rpg nie zaczelo sie od wampira czy zewu cthulu, to byly gry 2 generacji. RPG rozpoczelo sie od d&d.


D&D rozpoczeło serie virtual games, a nie RPG. Termin ten został ukuty później, gdy już istniały gry 2 generacji. Przynajmniej tak jakoś kojarze. Chyba było o tym niegdyś w MiMie.

Cytuj
Eh, mnie sie wydaje ze to wlasnie polska odmiana wfrp jest tzw jesienna gaweda.


Na chwile dzisiejszą tak. W szczególności u dojżałych graczy. Faktem jest jednak, że Warhammer gdy wszedł na polski rynek uznawany był za gre dla dzieci i do takich konsumentów był skierowany. Dopiero 2 fala gier RPG w Polsce postawiła Warha powyżej D&D, a poniżej gier z serii świata mroku. (Niżej pod względem mroczności) Z resztą i dziś nietrudno jest znaleźć miłośników Młotka grających na dedekową modłe.

Przepraszam za offtopa i pozdrawiam.

I rozlało się wokół nich kipiące morze Chaosu, krew i kamień płynęły, zlewając się i przybierając nowe, niespotykane formy lecz oni stali nieugięci niczym skała i zmusili je by się cofnęło!

Offline nahar

Najlepszy dodatek pierwszej edycji WFRP
« Odpowiedź #34 dnia: Kwiecień 17, 2005, 10:57:59 pm »
Middenheim - podzielę się opinią o tym dodatku. Całkiem subiektywną bo odnoszącą się do mnie jako MG.

Ja kupiłem to pełen radości - fajny opis miasta itp. Jednak po lekturze okaząło się ze, w sumie to w przygodach (zwykle prowadziłem swojej własne) nie bardoz jest co wykorzystać. Poza ogólnym wyglądem miasta (skała, dzielnice ciekawoski itp.) reszta wogóle mi się nie przydała.

Rozprawię się z mitem tego dodatku po koleji.
NPC - te rozdziały w dodatkach do WFRP są zwykle najsłabsze. Popularni NPC  
(żołnierze, żebracy itp) są całkowicie zbędni, chyba MG jest niedorozwojem, i ma problem z wymyśleniem w czasie gry takowych.

Ważne postacie - żenada totalna. Prawdę mowiąc poza Grafem nikogo nie użyłem. Są tego dwa powody. Nie prowadziłem przygód gdzie te osoby były bardzo ważne dla fabuły - a zapamiętanie ich wad, zalet wyglądu itp bardziej mnie męczyło niż wymyśłenie ich gdy tego potrzebowałem (w czasie sesji). Po za tym dla mnie opis stosunków na dworze jest na niezbyt wysokim poziomie (właściewie bez Szarej Eminencji nie bardzo mamy obraz togo co się tam dzieje, za to z tymże dodatkiem wszystko jest już podporządkowane fabule kampanii Wewnętrzny wróg).

Opis poszeczgólnych dzielnic: nic nie denerwuje mnie bardziej niż koniczność zapmaniętywania kupy zbędnych wiadomości jakie są tawerny w dzielnicy XY w mieście Z gdy potrzebne mi to jest tylko aby gracze przespali się 2 noce w niej.

Więc to też wymyslałem na poczekaniu.

No i snotball takiej głupoty to ja nie widziałem dawno w żadnym z dodatków.

Podsumowując Middenheim jest to dodatek dla osób które mają problem z improwizacją na podstawowym poziomie (nie mowię o prowadzeniu z marszu całej sesji), oraz do tzw sięgaczy - czyli gracz się pyta o coś a Ty sięgasz do dodatku wertujesz go (krócej lub dłuzej) i mu coś tam mówisz co przeczytałeś.  
A jako zestaw Przygód w Mieście - to bez urazy ale nie są to jakies perłki (propozycje biegania po tunelach itp). Przerywniki (bo jako takie je klasyfikuje to się zznacznie lepiej pisze - vide pisemko Talizman i seria bodaj 3 przerywników które się tam ukazały).

*przerywnik - krótka przygoda w przerwie kampanii, pobocznia niezwiązany z główną fabuła.


Fajna to tam jest jedynie mapa.

Dla mnie ten dodatek powienien mieć 20 stron a nie 120.
paweł

 

anything