O jakiej taktyce wy mowicie? W ME2 to sie bieglo na pałe, przystawalo przy jakims murku wychylalo i strzelalo. So simple. Zadne umiejetnosci nie byly potrzebne bo amunicja do kazdje broni była przeciwwszystko. Przeciwpancerna, przeciwbarierowa, przeciwmiesna itd. Umiejetnosci to sa tylko dla tych ktorzy chcieliby wydluzyc sobie czas gry przez dluzsze walki.
No way.
ME1 owszem, w ME2 nie.
Wystarczy porównać przeciwników:
http://masseffect.wikia.com/wiki/Geth_Armatures - można biegać
http://masseffect.wikia.com/wiki/YMIR_Mech - nie można biegać
taktyka:
1.
sposób działania według przemyślanego planu 2. część sztuki wojennej dotycząca teoretycznych i praktycznych aspektów prowadzenia walki
I zwykle używało się tego, gdy przychodziło walczyć z jakimś mini-bossem.
W ME1 zawsze wpadało się z wyciągniętą bronią, a przylepiania się do ścian nie używało się prawie w ogóle.
A odkopując jeszcze to:
Ogółem zauważyłem pewien ciekawy trend, który pojawił się już w Wiedźminie: otóż ulepszenia sprzętu przychodzą same, podobnie jak pieniądze (nie żeby było o nie łatwo, lub żeby gracz miał wszystkiego jak lodu) Zostało to po prostu zepchnięte na drugi plan, gra bardziej się skupia na opowiadanej historii, rewelacyjnych cutscenkach lub tez efektownym systemie walki niż kolejnym pancerzu +3. Mi takie uproszczenie naprawdę pasuje. Dla bardziej wytrwałych oczywiście są nagrody, typu większa ilość prototypów do zbadania, ale naprawdę, nigdy podczas gry nie myslałem pod kątem "O łał, co ja tam zaraz fajnego znajdę", byłem bardziej zaabsorbowany fabuła niz poszukiwaniem przedmiotów. Dla mnie to plus.
W przypadku Wiedźmina i ME2 to z pewnością wyszło to na plus, ale czy już podobnie byłoby na przykład w TES'ach?
Dla mnie drastyczne ograniczenie ilości broni w Oblivionie stało się jednym z istotniejszych minusów względem Morrowinda.
Podobnie w nowym Fallout'cie. Latać przez pół gry z Chinese Assault Rifle?
Urok Fallouta polegał również na zdobywaniu na pustkowiach nowych zabawek!
Przeszukiwaniu schronów, przehandlowywaniu przedmiotów etc.
W ogóle podjęcie takich kroków w Wiedźminie i ME2 było raczej podyktowane koniecznością.
Wiedźmin - wybór bohatera (który dodatkowo też ograniczył asortyment broni do długich ostrzy i lekkiego pancerza).
ME2 - świat gry. ME1 wcale pod względem przedmiotów nie zachwycała. To nie Baldur, gdzie każde nowe ostrze wygląda inaczej, ma indywidualny rysunek i swój unikatowy opis. ME1 poszło w kierunku bezsensownego neverwinter'owego schematu skórzana zbroja + 1, skórzana zbroja +2, elfia zbroja +1, elfia zbroja +2.
A tak z ciekawości: jak to zrobili w Dragon Age'u?
Obstawiam schemat NWN.