Na szybko spisane - zajebioza.
Lubię takie nostalgiczne podróże w przeszłość. Mój życiorys może nie był tak burzliwy jak gł. bohatera, ale takie rzeczy jak pierwsze Lego, Św. Mikołaj (z kumplami się pobiliśmy jak mi któryś powiedział, że nie istnieje), pierwsze bójki, programy dla dzieci, które się oglądało za młodu wywołują niepohamowaną falę wspomnień z dzieciństwa. W wywołaniu sentymentu i wspomnień tkwi chyba największa siła tej pozycji. Eh, stary już chyba jestem, że mnie takie rzeczy biorą. Czekam na kolejną cześć z niecierpliwością, tylko boje się, że może za bardzo trzymać się klasycznego schematu: "nieśmiały nastolatek i problemy z dziewczynami".