Czemu sądzisz, że wolę Francuzów od Czechów? Bez sensu to trochę... Saudek jest u nas niemal nieznany, więc TAKI tekst o nim jest zbyt hermetyczny dla nas. Co innego na przykład ogólny esej o twórczości. A Trondheim jest znany, więc akurat tu przydałoby się więcej o niewydanych w Polsce rzeczach.
Na komiksach Saudka wychowalo sie wielu naszych tworcow, do fascynacji jego tworczoscia przyznaja sie zarowno "starzy" (np. Janicki i Michalski) jak i "mlodzi" (ostatnio bodaj Mazol).
O tworczosci Saudka masz duzy tekst w 3 numerze Zeszytow Komiksowych, o jego wplywie na czeska scene komiksowa w 11 numerze Areny.
Sam Saudek byl obecny na jednym z MFK (byla rowniez wystawa jego prac), zas jego dorobek praktycznie przy kazdej okazji stara sie u nas prezentowac Tomek Prokupek, wydaje mi sie zatem, ze okreslenie "nieznany" to lekkie naduzycie i jednoczesnie boleje nad tym, ze jego twoczosc jest wciaz traktowana marginalnie.
A o Trondheima bym sie nie martwil, wierz mi, ze jeszcze sie o nim naczytasz
OK, przepraszam i wycofuję. To tylko świadczy o błyskawicznym procesie wydawniczym "Bajabongo" lub wyjątkowo długim "Ziniola". Bo "Bajabongo" wyszło pierwsze, czyż nie?
Na WSK Lucek z Timofem dogrywali ostatnie materialy (czyli Fernandesa i Mahlera) i prowadzili spotkanie o "Zinolu" majac juz przygotowana spora czesc materialow, na tym samym WSK dostarczylem plyte z "Bajabongo" pod rozwage KG (nie majac pojecia czy i kiedy wydadza), mozna powiedzec, ze to proces rownolegly.
To Lucek porosil o tekst o niemych komiksach, a nie ja sobie wymyslilem, ale po tym jak ten tekst co chwile jest postrzegany jako "reklama" "Bajabongo", chyba dam sobie na wstrzymanie z pisaniem czegokolwiek poza forum i blogiem, bo nieopatrznie znowu moglbym "zareklamowac" cos swojego
(czy, gdybym napisal o komiksach z tekstem, byloby to postrzegane jako reklama "Miedzyczasu" i "Fasta"?).