Autor Wątek: Festiwal Nowa Muzyka 2008  (Przeczytany 1774 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Festiwal Nowa Muzyka 2008
« dnia: Czerwiec 22, 2008, 12:09:50 pm »
News na Gildii.

Wybiera się ktoś? Będzie Deadbeat, Prefuse 73, Battles, Clark, Jamie Lidell :eek:.

Ja będę bankowo, tylko nie wiem czy zdążę w pitątek, czy pojawię się dopiero w sobotę. 8)

Offline Desant

Odp: Festiwal Nowa Muzyka 2008
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 22, 2008, 04:32:55 pm »
Ja bym z niekłamaną chęcią się wybrał, tylko jest parę problemów - nocleg, towarzystwo :roll: i dojazd (choć ten ostatni w miarę bym przezwyciężył).
News na Gildii.
Będzie Deadbeat, Prefuse 73, Battles, Clark, Jamie Lidell :eek:.
O tak, Prefuse 73, Clark -  masakra :eek:
Ale będzie też Patti Yang & Flykkilller, Dick4Dick! :D

Offline Carve

Odp: Festiwal Nowa Muzyka 2008
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 22, 2008, 10:43:37 pm »
karnet już od dawna spoczywa na biurku, jestem od piątku.


Offline Musley

  • Steward
  • ******
  • Wiadomości: 6 346
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • (づ。◕‿‿◕。)づ
    • Soundcloud
Odp: Festiwal Nowa Muzyka 2008
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 01, 2008, 06:44:52 pm »
Wróciłem odmieniony.

Skopiuja wam swoją relację z innego forka:
Cytuj
To ja na szybko podzielę się wrażeniami. Przede wszystkim największy smutek-żal z racji tego, że nie widziałem Osaka Invasion. Uwielbiam muzykę rodem z Japonii, moze po części dlatego, że nie znam tamtejszej sceny i cokolwiek bym nie usłyszał, to w wydaje mi się oryginalne, poza tym uwielbiam breakcore i takie rzeczy na żywo to potężna rozkmina. Później było mi bardzo, bardzo smutno. No ale siła wyższa w postaci pracy sprawiła, że po zalogowaniu się w szkole, na polu pojawiłem się dopiero na Landsztrumie i Milanezie, ale jakoś tak nieszczególnie zapamiętałem ten występ.

Za to pozamiatał mnie Prefuse 73 i Dimlite - do teraz nie wiem co się stało - słychać było jakieś urywki kawałków Herrena, pewnie ze dwa poleciały w całości, a poza tym to to było jakoś totalnie poszatkowane. Kosmos. Nie wiem, moze ktoś jeszcze podzieli się wrażeniami, bo ja naprawdę nie jestem w stanie na temat jego wsytępu za wiele powiedzieć, poza tym, ze do teraz jestem pod wrażeniem.

Poza tym Deadbeat - mistrzowskie rzeczy wyprawiały się w trakcie jego setu, szczególnie jeden moment, w którym jakby wszystko się posypało i przeszło w kolejny numer - myślałem że padnę tam na serce. Bardzo czekałem na jego występ i nie zawiodłem się.

Clark - LOVELY, niesamowity set, bardzo podobało mi się żonglowanie gatunkami, szczególnie gdy pod koniec uderzył junglowo.

No i Holy f**k - ogromny plus, mimo, że na ich występ jakoś się szczególnie nie nastawiałem. "Royal Gregory" na żywo - priceless.

Co do Battles - jako gwiazdorzenie odebrałem to wywoływanie Iana na scenę. Rozumiem, ze mogły mu puścić nerwy, ale jak ktoś wcześniej napisał - zemścił się na fanach, nie realizatorach, Poza tym nie mam zastrzeżeń do występu. "Tonto" live!

Robert Logan - zgadzam się co do mało fortunnej pory, jednak jak dla mnie za dużo w tym było kościelno-tanecznego ambientu. Mają też minusa na branie publiczności "na zbitego psa" pod względem zachęcania do odwiedzenia stoiska z płytą Wink.

Oszibarack - podchodziłem sceptycznie, a wyszło baaaardzo pozytywnie, choć do teraz nie mogę się oprzeć wrażeniu, że oto przed nami wystąpiło Blue Cafe muzyki alternatywnej. Nie wiem sam, może ten imidż to sprawił...

Jamie Lidell - super partia. Jakoś nie zasłuchiwałem się szczególnie w "Multiply", ale to co ten pan wyprawia na żywo sprawia, że można wyskoczyć z butów.

Aha, super sprawa z nagłośnieniem w tym roku. Zauważyłem, że ekipa była chyba ta sama, a postarali się i wyszło znakomicie. Generalnie FNM'08 prześcignęła poprzednią edycję o kilka długości już drugiego dnia! Smile

SMILE ^_^"

 

anything