Wygląda na to, że Diethard i Lakshata są najbardziej lojalnymi członkami Black Knightsów. Bardziej lojalnymi nawet niż sam Leluch. Wszyscy inni zdradzają, zmieniają strony, mają wątpliwości, są szantażowani i mają przyjaciół/lordów/kochanków po drugiej stronie barykady, tylko ci dwoje wiecznie prą naprzód bez zmrużenia oka. Mam wrażenie, że jak Leluchowi przyjdzie do łba rozwiązać Czarnych, to Diethard z Lakshatą zabiją go i znajdą jakiegoś innego delikwenta chętnego (lub nie) do grania Zera.
Gdybym miał takiego poddanego, jak Diethard, to powierzyłbym jego opiece zawartość własnej moszny.