Cóż same mechy jak np Gundamy to przesada, w życiu 17m mech nie ważył by 8 ton jak to jest opisane. Ale pomijając stosunek wagi do wielkości. Mech który miałby 17 metrów ie ma racji bytu, zbyt łatwo jest go unieszkodliwić, a i jego możliwości są niewielkie. Wystarczy strzelić w nogę, zrobić wykop w który wpadnie, ostrzelać z rakiet z bezpiecznej odległości. Jest multum sposobów.
Trochę inaczej ma się sprawa z mechami ok 5-8 m wysokości, jak CG, czy FMP, te już są bardziej realne. Można je schować za budynkiem, w lesie, są lżejsze i zwinniejsze i nie stanowią takiego celu jak "kolosy z gundama", przez co trudniej trafić. A co do napędu kroczącego, to jest to zarazem najlepszy jak i najbardziej skomplikowany system z możliwych. Bo jeśli gąsienice byłyby w stanie pokonać wszelkie tereny, czy koła, to natura nie dała by nam nóg, tylko jakieś koło-podobne opony. Jeśli dało by się uzyskać napęd kroczący, który byłby podobnie wydajny jak biologiczny, mamy wtedy pojazd zdolny pokonać praktycznie każdą przeszkodę. Jednak nadal pozostaje tutaj wielkość i grubość opancerzenia jaki jest w stanie unieść, zachowując przy tym zdolność ruchu oraz zabrania dodatkowego ciężaru (broń, amunicja, itp). Domyślam się iż spokojnie byłby to pancerz jaki posiadają obecnie wozy pancerne, czyli ok 3 cm, grybośc ta jest wystarczająca aby broń ręczna do 12,7 mm nie przebiła tego opancerzenia, pomijając oczywiście amunicje p.panc., gdyż przebijalność wtedy rośnie, a 3 cm blachy są wstanie zatrzymać kal. 7,62, ale nie 12,7 mm.
Możliwe że mechy mające ok 5m były by wprowadzone, jednak ich zastosowanie było by bardzo ograniczone, jak np. szturm na miasta, czy bardziej działania w terenie górzystym, gdzie "super" czołgi ani wozy bojowe nie są w stanie operować. Oczywiście pozostaje lotnictwo, a szczególnie śmigłowce, które są naturalnym zabójcą czołgów, w tym wypadku stały by się również trudnym przeciwnikiem dla takiego mecha.
Ostatnim typem, jak dla mnie najbardziej realistycznym jest mech (albo rodzaj pancerza wspomaganego) mierzącego do 3 metrów wysokości. Pancerz taki byłby na tyle gruby aby oprzeć się ręcznej broni piechoty, a na tyle lekki iż zapewniałby mobilność, dodatkowo stosując pancerz warstwowy (np, stal/duraluminium, ceramika, kompozyt) odporność rośnie, a waga maleje, lub przynajmniej nie wzrasta znacząco. Kolejny plus to to iż taki "mech" jest w stanie "unieść" broń o znacznie większą od zwykłego piechura, jak choćby M2 browing, czyli wkm 12,7mm, a to spora siła ognia. Lub zastosowac inne uzbrojenie, tak czy inaczej można go wyposażyć nawet w broń do niszczenia czołgów, czy samolotów/śmigłowców i nadal może nieść broń do walki z celami żywimi. (połączenie wyrzutni rakiet np. Stinger z zamontowanym na ramieniu rkm'em M249 SAW). Kolejnym plusem jest niska sylwetka, 3 metry to nie jest tak dużo. Np. M2 Bradley mierzy sobie 2,5 m (3 jeśli dodać ckm i celownik
) wysokości, a przy pozostałych wymiarach jest znacznie większym celem.
Zastosowanie takich mechów np. w mieście, zakładając iż ich zdolność poruszania jest choć podobna bo ludzkich, jest doskonałą maszyną tak do ataku jak i obrony. Możliwość poruszania się w lesie, bez wyrywanie drzew jak czołgi, czy umiejętność "chodzenia" po terenie górzystym jest nieoceniona. A siła ognia jaką może wesprzeć drużynę piechoty, czy odporność na broń ręczną czyni taki pojazd prawie idealnym do tego typu działań. Dodatkowo, niech nawet coś takiego waży ok 2-3 ton, to jest możliwość desantu tego za liniami wroga, dalej, desant na plaży o ile zastosujemy tu jakieś "rakiety śnieżne", lub wyślemy je prosto na linie wroga. Kolejny plus, możliwość przemieszczania się tam gdzie inne pojazdy stoją, a nawet zmiana napędu. Tak, takie "wrotki" jak w CG są możliwe, co prawda fikołki, i kopniaki z półobrota to raczej fikcja...jakoś sam nie widzę, żeby 3 tony stali ćwiczyły karate
, ale zmiana z napędu kroczącego na kołowy, czemu nie, odpowiedni system, program komputerowy i jest to możliwe. Aby szybko się przemieścić z miejsca na miejsce, czy podczas przemarszu.
No i ostatecznie, mech jest w stanie walczyć w jakimś tam stopniu nawet jak się skończy amunicja, nie chodzi tu mi o skaczące blaszaki na inne blaszaki, czy czołgi i wbijające bagnety sobie nawzajem, ale o atak takiego mecha na okopy piechoty. Jeśli w takim momęcie żołnierze nie dysponują czymś większym od granatu to maja przefikane. Jedyne wyjście to walić w kamery i stawy, a to nie takie proste jak pędzi na Ciebie 3 tonowa bryła machająca łapami i kopiąca Twoich kolegów jak by grał w piłe.
Zatem, All Hail Britannia
I liczmy że Polacy pierwsi zbudują mechy
PS
Za ewentualne błędy przepraszam, a jeśli się komuś nie chce czytać tego kloca to w skrócie, mechy są w pewnym stopniu realne.