Jakieś ćwierć wieku temu poznałem serię "W poszukiwaniu Ptaka Czasu" prawie do końca, bo nie udało mi się kupić 16. numeru "Komiksu" z 2. częścią 4. tomu. Kiedy Egmont wydał serię ponownie, zakupiłem te albumy i odłożyłem na półkę. Czekały, a ja poszukiwałem czasu na ponowną lekturę (i dokończenie). I trochę imperatywu… Aż tu nie tak dawno ktoś na forum – bodajże Death – napisał, że ma zamiar nabyć kolejne wydanie ostatniego tomu i wreszcie się dowie, jak kończy się ta historia. Na to inny użytkownik poprosił go o podzielenie się wrażeniami po lekturze, bo ponoć finał jest niesamowity… A ja w tym momencie znalazłem swój imperatyw. I trochę czasu… I wiecie co? Szczęka mi opadła! Końcówka jest naprawdę zaskakująca i poruszająca! Sprawia też, że całkiem inaczej patrzymy na to, co działo się wcześniej.
Ciekawostka: zarówno dla "Komiksu", jak i dla Egmontu serię tłumaczył Wojciech Birek i te przekłady dość znacznie się różnią. Co dziwne, wersja z "Komiksu" bywa bardziej komunikatywna.
Wkrótce biorę się do lektury prequela.